Bartosz Kurek po przegranym 0:3 półfinale z Włochami jeszcze dłuższą chwilę siedział na krzesełku przy boisku w ciszy. Trudno się dziwić - te mistrzostwa świata mogły być ostatnią lub jedną z ostatnich jego szans na wywalczenie kolejnego złotego medalu z reprezentacją Polski. W ostatnich meczach turnieju na Filipinach był zdecydowanie jednym z liderów drużyny narodowej, ale walkę o awans do finału przymusowo oglądał jedynie w roli widza. Wiele wskazuje na to, iż tak samo będzie podczas niedzielnego spotkania o brąz.
REKLAMA
Zobacz wideo Polscy siatkarze wrócili do kraju po zwycięstwie w Lidze Narodów!
Tajemniczy Kurek. "Najgorsze". Grbić wszystko wyjaśnił
Najpierw do strefy wywiadów po przegranym gwałtownie półfinale z obrońcami tytułu przyszedł Kurek. Co oczywiste, w pierwszej kolejności został spytany o swoją sytuację zdrowotną. Nie chciał jednak zbyt wiele o tym mówić.
- Myślę, iż szczegóły nie są teraz najważniejsze. Najgorsze jest to, iż nie mogłem dzisiaj pomóc chłopakom na boisku. Mimo iż bardzo bym chciał. Nie ma nic przyjemnego w oglądaniu takiego spotkania z boku. Ale z drugiej strony, widać było, iż daliśmy z siebie wszystko, zostawiliśmy serca na parkiecie - zaznaczył MVP mistrzostw świata 2018.
Znacznie więcej na temat okoliczności, które wyeliminowały tego doświadczonego zawodnika z udziału w sobotnim pojedynku, zdradził Grbić. Szkoleniowiec najpierw pochwalił rywali za świetną dyspozycję, co wskazał jako jeden z elementów, które złożyły się na wynik tego pojedynku. Drugim była właśnie przymusowa nieobecność Kurka.
- Na porannym treningu widzieliśmy, iż nie może grać - zaczął Serb.
Problemy kapitana Biało-Czerwonych zaczęły się już jednak w piątek późnym popołudniem. To wtedy poczuł dyskomfort podczas jednego z ostatnich ataków.
- Zrobiliśmy wtedy badania, ale niczego nie wykazały. Próbował jeszcze grać na porannym treningu, ale znów poczuł, iż coś jest nie tak. Zrobiliśmy ponownie badanie i tym razem potwierdziło się, iż uszkodzony został mięsień brzucha - relacjonował Grbić.
Ćwierćfinałowy rywal Polaków - Turcja - w pojedynku o awans do strefy medalowej musiała sobie radzić bez jednego ze swoich liderów - Efe Mandiraciego. Trener Biało-Czerwonych wskazywał potem na różnicę między ekipą znad Bosforu i swoim zespołem, tłumacząc, iż Turcja nie jest w stanie poradzić sobie bez jednego ze swoich kluczowych graczy. Kurka w wyjściowym składzie zastąpił w sobotę Kewin Sasak. Ten ostatni rozgrywa debiutancki sezon w kadrze - pokazał się z bardzo dobrej strony w Lidze Narodów, ale potem już nie miał zbyt wielu okazji do gry. Grbić postawił bowiem na ogrywanie Kurka z nowym rozgrywającym kadry. Nie było to możliwe wcześniej, bo z powodu kłopotów zdrowotnych kapitan opuścił pierwszą część sezonu kadrowego.
- Strata ważnego zawodnika to bardzo trudny moment dla zespołu. Dla Kevina, który nie grał dużo, również. Mieliśmy pomysł, by przez półtora miesiąca przygotować zespół, by "Kuraś" grał i był w najlepszej formie. W tym turnieju Kewin nie grał dużo i tu jest główna różnica. W LN grał sporo i był w rytmie. A tu zagrał po raz pierwszy od dłuższego czasu, to jego pierwsze MŚ, a stawką był finał. I to z Włochami. Nie jakimś słabym zespołem. Dlatego w pierwszym secie miał dużo problemów. Potem zaczął sobie lepiej radzić - analizował trener Polaków.
Czy Kurek zagra w meczu o brąz? Grbić mówi wprost
Nie jest tajemnicą, iż Polacy przylecieli na Filipiny, mierząc w złoto. W niedzielę zagrają jednak o brąz. Czy jest szansa, by w tym meczu wystąpił Kurek?
- Zdecydujemy w ostatniej chwili ze sztabem szkoleniowym i medycznym. Ale wierzę, iż beze mnie czy ze mną, to mamy wszystko, by ten brązowy medal jutro wywalczyć - podkreślił atakujący.
Znacznie bardziej jednoznacznej odpowiedzi udzielił Grbić. Gdy padło pytanie, czy Kurek może pojawić się w niedzielę na parkiecie, to Serb rzucił tylko: - Nie, nie, nie. Myślę, iż nie.
W sobotę na chwilę pod koniec pierwszego seta pojawił się Tomasz Fornal, który wrócił do gry od początku trzeciej partii. Przyjmujący pauzował z powodu nawracającego problemu z plecami w ćwierćfinale. Czy on będzie do dyspozycji w niedzielnym meczu z Czechami?
- Jeszcze nie wiemy. Na razie swoje robi adrenalina. Zobaczymy, co będzie rano - przekazał szkoleniowiec, który nie kryje, iż Fornal nie pozostało w pełni zdrowy.
- Jutro może będzie gotowy, albo nie. Monitorujemy sytuację - zaznaczył Grbić.
W niedzielny ranek Biało-Czerwonych czeka jedynie rozciąganie. Organizatorzy zaproponowali im trening w hali o godz. 8 rano, z czego nie zamierzają skorzystać. Początek spotkania o brąz o godz. 8.30 czasu polskiego.