1 czerwca br. zakończyły się wybory prezydenckie. Następcą Andrzeja Dudy w Pałacu Prezydenckim zostanie Karol Nawrocki, który zdobył 50,89 proc. głosów w drugiej turze i pokonał Rafała Trzaskowskiego w głosowaniu. 6 sierpnia odbędzie się zaprzysiężenie nowego prezydenta, a do tego czasu Sąd Najwyższy ma potwierdzić ważność wyborów. Marcin Gortat był jedną z osób, która wspierała Trzaskowskiego podczas wyborów. "Wybierzcie człowieka, który ma odpowiednie kompetencje do poprowadzenia naszego kraju" - pisał Gortat przed drugą turą.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Marcin Gortat nie został prezydentem? "Media łykną wszystko"
Czytaj także:
Co za finał w NBA! Bohater był tylko jeden. Szalona końcówka
Gortat mógł być kandydatem na prezydenta? "Ugrałbym 1000 razy więcej"
w okresie 08/09 Los Angeles Lakers grali w finale play-offów z Orlando Magic, gdzie wówczas występował Gortat. Wtedy Marcin mówił w rozmowie z mediami, iż o ile Orlando zdobędzie mistrzowski pierścień, to będzie kandydował na prezydenta Polski. Czy faktycznie tak miało być?
- Z perspektywy czasu, zdobywając ten pierścień, ugrałbym 1000 razy więcej ciekawszych rzeczy, niż stołek prezydenta, który oczywiście był wielkim zaszczytem. To było sarkastycznie powiedziane. To, iż media łapią i połykają wiele takich clickbaitów w inny sposób, to już nie poradzę - powiedział Gortat w naszym podcaście "A pamiętasz jak" autorstwa Piotra Wesołowicza i Tomasza Pazdyka.
Czytaj także:
Gortat poprosił o radę Jacka Nicholsona. "Jakoś bardzo się nie wysilił"
- Wiadomo, iż wtedy ten wystrzał popularności, rozpoznawalności był coraz większy, a wiadomo, iż Polak w finałach NBA to dobrze się klikało. To był ten moment, iż można było korzystać. Gdyby Jeremy Sochan mnie posłuchał pod wieloma względami, czy wielu innych Polaków, to byliby w zupełnie innym ciekawszym miejscu. Zjadłem dużo zębów na tym, co można robić, jak robić i czego nie robić - dodał Gortat.
"Stał się tak zajadłym antypisowcem". Gortat nie chce kandydować w Łodzi
"Czemu Trzaskowski? Bo jest najlepiej przygotowanym kandydatem do tej funkcji. Bo ma realne szanse wprowadzać zmiany w naszym kraju (Karol Nawrocki może jedynie opowiadać, co zmieni bez rządu). Bo nie chcę gangusa na pozycji prezydenta. Bo chcę osobę, która umie mówić po angielsku. Bo chcę trenować strzelanie dla 'funu' a nie siedzieć w okopach jak do władzy dojdzie PIS" - pisał Gortat na Instagramie.
Zobacz też: Oto co Gortat kupił za pierwszą wypłatę w NBA. Tego nikt by nie wymyślił
Gortat wyjaśnił też, dlaczego nie będzie kandydował na senatora w Łodzi. "Nie chcę zostać politykiem, bo nie mam takiego marzenia i potrzeby. Chcę mieć swobodę w działaniach i możliwość robienia rzeczy, na które mam ochotę" - stwierdził były reprezentant Polski.
"Gortat stał się tak zajadłym antypisowcem, iż choćby w Wigilię nie mógł sobie darować, by nie wbić szpili zwolennikom Zjednoczonej Prawicy. Ci, którzy pamiętają jego niedawne zdjęcia z Antonim Macierewiczem czy Mariuszem Błaszczakiem, mogą się dziwić skąd ten nagły polityczny zwrot" - pisał Michał Kiedrowski ze Sport.pl.