Reprezentacja Chin fatalnie rozpoczęła zmagania w Lidze Narodów. W pierwszym meczu nie dała rady Japonii, która nie pozostawiła złudzeń. I choć pierwszy oraz trzeci set był jeszcze wyrównany, to w drugiej odsłonie Japończycy zdominowali rywali i wygrali do 14. Ostatecznie ten mecz zakończył się wynikiem 3:0 (25:23, 25:14, 25:22), co oznaczało, iż Chińczycy mieli na sobie niemałą presję przed drugim spotkaniem z Serbią.
REKLAMA
Zobacz wideo Gortat zagrał w Hollywood w komedii dla nastolatków. "Stary, ale to jest hit! Bili brawo"
Reprezentacja Chin rozbiła Serbów. Gigantyczna sensacja w Lidze Narodów
Czwartkowy mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla Serbów, którzy gwałtownie wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Następnie rywalizacja się wyrównała i żadna z ekip nie była w stanie odskoczyć przeciwnikom. Było 12:12, 18:18 czy 23:23 - co pokazuje, jak równy był ten set. Dopiero w tym kluczowym momencie Chińczycy zdobyli dwa punkty z rzędu i przypieczętowali tę odsłonę. Druga partia również zaczęła się na ich korzyść.
Było 3:1. Ale po chwili już 6:9. Serbowie coraz bardziej odskakiwali rywalom, aż doszli do wyniku 12:8. I wówczas to Chińczycy zaczęli gonić. Końcówka znowu była wyrównana, jak kilkadziesiąt minut wcześniej. I po raz kolejny Chiny pokazały wyższość nad rywalami. Z 19:19 na 24:21. Set zakończył się ostatecznie do 23. Trzecia odsłona to już większa dominacja prowadzącego zespołu. Bardzo dobrze spisywał się zwłaszcza Ji Daoushuai, który zanotował łącznie 13 punktów. Drugim najlepiej punktującym był kapitan Jiang Chuan (12 pkt).
Chińczycy świetnie grali blokiem, przez który trudno było przedrzeć się rywalom. W pewnym momencie udało im się choćby odskoczyć na pięć punktów (12:7) i zwycięstwo było coraz bliżej. Końcówka nie pozostawiła żadnych złudzeń i tylko pokazała, iż zawodnicy Vitala Heynena byli tego dnia po prostu lepsi. To pierwsza wygrana Chińczyków, od kiedy powrócili oni do Ligi Narodów.
Chiny - Serbia 3:0 (25:23, 25:23, 25:20)
Reprezentacja Chin rozegra kolejny mecz już w sobotę 14 czerwca. Jej rywalem będzie Holandia, która przegrała w środę z Polską (1:3). Mało tego, nie wygrała oficjalnego meczu od 6 czerwca 2024, czyli ponad rok. Aktualnie ma fatalną passę siedmiu porażek z rzędu.