Gigantyczna sensacja w Ekstraklasie! Nagły zwrot w meczu Jagiellonii

3 godzin temu
Zdjęcie: Canal+ Sport


Otwarcie 19. kolejki Ekstraklasy okazało się bardzo atrakcyjne. Mimo minusowej temperatury powietrza Stal Mielec i Jagiellonia Białystok stworzyły interesujące widowisko. Zwłaszcza w pierwszej połowie, w której padły wszystkie trzy bramki. Strzelanie rozpoczął Afimico Pululu, ale gospodarze zdołali odpowiedzieć w kilka minut, dzięki czemu sensacyjnie pokonali mistrzów Polski 2:1.
W wywiadzie przedmeczowym Adrian Siemieniec, szkoleniowiec Jagiellonii, z przymrużeniem oka potraktował pytanie o trudny teren, jakim dla jego drużyny historycznie jest boisko w Mielcu. Białostoczanie nie wygrali tam od momentu powrotu Stali do Ekstraklasy w 2020 roku.


REKLAMA


Zobacz wideo Adrian Siemieniec będzie następcą Michała Probierza? Szymczak: On jest wyjątkowy


Przeklęty teren mistrzów Polski. Znowu się nie udało
Początek piątkowego starcia w wykonaniu gospodarzy był bardzo obiecujący. Nie schodzili z połowy rywali, ale jako pierwsi cios zadali mistrzowie Polski. Błąd w rozegraniu piłki przez linię obrony Stali Mielec wykorzystał Afimico Pululu. Napastnik Jagiellonii wygrał pojedynek fizyczny z Bertem Esselinkiem - stoper wręcz odbił się od rywala - a Pululu pewnie wykorzystał sytuację sam na sam.


To mogło podrażnić gospodarzy, którzy prezentowali się naprawdę imponująco, ale od 14. minuty musieli gonić wynik. Jednakże w drugim kwadransie ich przewaga zaczęła mieć wymierne skutki. Najpierw w 22. minucie Ilja Szkurin najpierw sam próbował pokonać Sławomira Abramowicza, ale chwilę później dograł wprost na głowę Roberta Dadoka.
Stalowcy nie zamierzali poprzestać na wyrównaniu. Kilka minut później wyszli już na prowadzenie. Pomógł im w tym obrońca Jagiellonii Dusan Stojinović, który chcąc wybić piłkę głową, zrobił to ręką. To musiał być rzut karny. Został on pewnie wykorzystany przez Piotra Wlazłę. Stal Mielec zasłużenie objęła prowadzenie 2:1. Natomiast Jagiellonia nie przypominała drużyny, która tydzień temu rozbiła Radomiaka 5:0.


Druga połowa musiała mieć odmienny scenariusz, albowiem przegrywający mistrzowie Polski nie mogli być wciąż tak bierni. Przejęli kontrolę nad piłką, jednakże nie przekładało się na to na konkrety pod bramką gospodarzy. Z uwagi na to, iż podopieczni Janusza Niedźwiedzia skupili się bardziej na działaniach obronnych, atrakcyjność widowiska znacznie spadła.


Minuty upływały, a na boisku działo się coraz mniej. Jagiellonia zadomowiła się na połowie rywala, ale swój sposób atakowania pola karnego opierała jedynie na dośrodkowaniach. Dość powiedzieć, iż statystyka celnych strzałów w tym meczu po przerwie wynosiła zero. To utrzymało się aż do końca, co oznaczało, iż Stal Mielec sprawiło sensację, pokonując mistrzów Polski 2:1. Tym samym przerwana została seria 12 meczów bez porażki Jagiellonii w Ekstraklasie.
To zwycięstwo pozwoliło Mielczanom odskoczyć od strefy spadkowej na trzy punkty. Natomiast może urosnąć strata Jagiellonii do liderującego Lecha Poznań. W tym momencie wynosi ona trzy punkty, ale "Kolejorz" w niedzielę zagra na wyjeździe z Lechią Gdańsk.
Idź do oryginalnego materiału