Gigant został rozdeptany w Lidze Mistrzów. Stało się coś gorszego niż porażka

2 godzin temu
Mecz na szczycie Ligi Mistrzów zakończył się dla PSG nie tylko przegraną z Bayernem 1:2, ale też stratą dwóch zawodników. Po meczu gromy posypały się na trenera drużyny, który - jak się okazało - wstawił do gry nie do końca sprawnego zawodnika. Szkoleniowiec, choć przyznaje, iż zarządzanie drużyną musi poprawić, to punktuje też słabą grę swych podopiecznych.
To miał być mecz, który sprawdzi, czy PSG jest gotowe, by ponownie w tym sezonie zdobyć szczyt. Dotychczasowi liderzy tabeli Ligi Mistrzów i najlepsza w tej chwili drużyna Ligue 1 mierzyła się jednak z klubem, który też w tym sezonie w Lidze Mistrzów wygrywał wszystko. W dodatku przyjeżdżał do Paryża z 15 wygranymi spotkaniami z rzędu we wszystkich rozgrywkach. Słowem, bilanse najbardziej bramkostrzelnych drużyn w Lidze Mistrzów i być może dwóch faworytów do jej wygrania, rozbudzały emocje kibiców i mediów. Dla tych paryskich pierwsze sprowadzenie na ziemię nadeszło już po czterech minutach meczu, kiedy Bayern wyszedł na prowadzenie. Potem dla paryżan było jeszcze gorzej.

REKLAMA







Zobacz wideo Pia Skrzyszowska podsumowała sezon lekkoatletyczny. Opowiedziała o celach na przyszłość



Pierwsza taka sytuacja w katarskiej erze
"W jedenastu na jedenastu zostali rozdeptani przez Bayern. W jedenastu przeciwko dziesięciu nie zdołali się pozbierać" - opisuje to, co we wtorkowy wieczór działo się na Parc des Princes, "L’Equipe". Przy stanie 1:0 dla Bayernu i kolejnym błędzie indywidualnym Marquinhosa, goście podwyższyli wynik jeszcze przed przerwą. "PSG sprawiało wrażenie, jakby nie mogło w tym meczu złapać oddechu" - opisuje sportowy dziennik. "Zagubieni obrońcy, wyłączony środek pola, brak pomysłu, co zrobić z piłką, nieskuteczni napastnicy, którzy odbijali się od Dayota Upamecano" - wylicza grzechy dziennikarz.
Z kolei RMC zauważa, iż PSG w katarskiej erze nigdy nie przegrywało do przerwy różnicą dwóch bramek w Lidze Mistrzów. Najwyraźniej zatem drużyna w tej części sezonu ze swoimi problemami nie była gotowa na grę na najwyższym poziomie i starcie z Bayernem to obnażyło. Chodzi m.in. o kontuzje i zdrowie piłkarzy - trener Luis Enrique nie mógł w tym spotkaniu skorzystać z Desire Doue. A czy miał pewność co do kolejnej swej gwiazdy, Ousmane’a Dembele?


Niesprawny gracz na boisku
- Nie będziemy podejmować żadnego ryzyka z żadnym zawodnikiem. Ale Ousmane jest w formie – mówił na konferencji przed meczem trener PSG.
Jak było naprawdę? Z jednej strony zdobywca Złotej Piłki ostatnie dwa tygodnie trenował w miarę normalnie, łapał też minuty w kilku ostatnich meczach, ale po niedawnym starciu z Niceą zaznaczał, iż czuje dyskomfort. - Boli mnie ścięgno udowe, boli bardzo – powiedział trzy dni temu jednemu ze swych kolegów na boisku, co zarejestrowały kamery magazynu Ligue 1+.



Enrique przekazał, iż Dembele zagra z Bayernem w niepełnym wymiarze czasowym. Wyszedł w podstawowym składzie, jednak życie ograniczyło jego minuty do 25.
"Po nieuznanym golu z powodu spalonego Dembele musiał zostać zastąpiony przez Lee Kang-ina po zaledwie siedmiu kontaktach z piłką" - wyliczało "Le Parisien". Z kolei portal RMC Sport pytał w swym tekście: "Czy naprawdę było konieczne, żeby go wystawiać?"
Enrique na konferencji prasowej już po bolesnym meczu z Bayernem przyznał, iż nie potrafił odpowiednio zarządzać zawodnikami powracającymi po kontuzjach. - To coś, nad czym muszę lepiej panować - przekazał. Dodał też jednak, iż niezależnie od składu jego drużyna powinna na własnym terenie zagrać lepsze zawody.
"Wstydliwy wynik"
- Dla mnie ten wynik jest wstydliwy, ponieważ spodziewałem się po nas lepszej gry - rzucił.



Brak odpowiedniego poziomu graczy w meczu Ligi Mistrzów zauważa też "Le Figaro". Średnia ocen gazety w dziesięciostopniowej skali nie przekracza tam czwórki.
"Marquinhos był katastrofalny, Bradley Barcola zmarnował zbyt wiele szans, a Chwicza Kwaracchelia za bardzo narzekał" - podsumowała gazeta.
Koszmar PSG nie skończył się we wtorek tylko na stracie punktów i przegranej 1:2. Okazało się, iż oprócz Dembele, paryżanie stracili też Achrafa Hakimiego.
Marokańczyk podczas jednego ze swych rajdów został zaatakowany obiema nogami przez Luisa Diaza. Lewa kostka Hakimiego została złapana w kleszcze, piłkarz upadł, pozostając bez ruchu przez kilka minut. Wspierany przez członków sztabu szkoleniowego, został zniesiony z boiska z płaczem.



Choć wyniki dokładnych badań dopiero poznamy, to "L’Equipe" informuje, iż na szczęście nie doszło do złamania, ale uraz może wykluczyć Hakimiego na pięć tygodni. To oznacza, iż w kolejnych meczach Ligi Mistrzów Enrique też nie będzie miała komfortu przy ustalaniu składu. Choć start sezonu był dla PSG przyjemny, to półmetek fazy ligowej robi się problematyczny. A kolejny mecz w Lidze Misrtrzów paryżanie zagrają z niepokonanym w tych rozgrywkach Tottenhamem.
Idź do oryginalnego materiału