Ernest Muci jest najdroższym piłkarzem, który został sprzedany z Legii Warszawa. Przypomnijmy, iż Albańczyk odszedł z klubu w 2024 roku za 10 milionów euro. Drugi w kategorii "rekordowych sprzedaży" ze stołecznego klubu jest Radosław Majecki, który w okresie 2019/20 trafił do AS Monaco za siedem mln euro.
REKLAMA
Zobacz wideo Wielkie transfery w Ekstraklasie. "Kiedyś to było nie do pomyślenia"
Legia zgłoszona do prokuratury. Poszło o transfer Muciego
Jakiś czas po tym transferze pojawiły się kontrowersje. Jak informuje serwis ntvspor.net, powołując się na słowa prezesa klubu Serdala Adaliego, który zorganizował konferencję prasową, by złożyć oświadczenia dotyczące okna transferowego, nowego sezonu i planów klubu - część środków za zawodnika nie trafiła bezpośrednio do Legii.
- Społeczność musi wiedzieć o transferach Muciego i Al-Musratiego. Wspomniałem, iż złożyliśmy skargę do prokuratury w sprawie niektórych wcześniejszych transakcji. Dochodzenie Komisji Rewizyjnej wykazało, iż 60 procent płatności transferowych za tych dwóch zawodników zostało przekazanych zagranicznym instytucjom finansowym w drodze cesji. Oznacza to, iż nasz klub będzie dokonywał dużej części tych płatności na rzecz różnych funduszy zagranicznych, a nie na rzecz Legii Warszawa i Bragi - wyznał.
Zobacz też: "Sugestie dotyczące alkoholu są nieprawdziwe". Oto co powiedział Kowalczyk
- Co więcej, chociaż umowa z jednym z tych klubów zawierała klauzulę zakazującą przenoszenia należności na rzecz funduszu, poprzedni zarząd zdecydował się zmienić odpowiednią klauzulę. Ta sytuacja jest ewidentnie sprzeczna z naturalnym biegiem życia. Nasze miliony euro są wypłacane różnym, nieznanym źródłom, a nie klubom piłkarskim - dodał.
Ernest Muci został wypożyczony do Trabzonsporu za milion Euro. Nowy klub Albańczyka opłaca jego pensję. Z kolei wspomniany Al-Musrati przeniósł się do Hellasu Verona.