Fredrik Lindgren o tajemnicach sukcesu we Wrocławiu

speedwaynews.pl 3 godzin temu

Trzy mecze i trzy zwycięstwa, w tym bardzo istotna wygrana nad Betard Spartą Wrocław na jej terenie. Orlen Oil Motor Lublin potwierdza u progu sezonu, iż każdy wynik inny niż czwarte z rzędu mistrzostwo kraju będzie niespodzianką. Starcie mistrza i wicemistrza w stolicy Dolnego Śląska dostarczyło ogromnych emocji, a jego losy rozstrzygały się w ostatnim wyścigu wieczoru. Wygraną przypieczętowali Bartosz Zmarzlik i Fredrik Lindgren.

Trzy mecze i trzy zwycięstwa

Choć duet Motoru nie miał szans w starciu z fenomenalnym Bradym Kurtzem, to Zmarzlikowi i Lindgrenowi udało się utrzymać za plecami szarżującego Artioma Łagutę. Biegowy remis zagwarantował meczowe zwycięstwo przyjezdnym.

– Mogę być zadowolony, ale i drużyna jest chyba zadowolona z wyniku. Najważniejsze, iż wygraliśmy jako klub. To był wielki mecz i starcie dwóch silnych zespołów na fajnym torze. Było wymagająco, ale wynik na pewno nas satysfakcjonuje – mówił po meczu w rozmowie ze speedwaynews.pl Fredrik Lindgren.

Mecz w Lublinie toczył się w temperaturze o niższej niż starcia obu ekip sprzed tygodnia. Wahania temperatury na początku sezonu mają wpływ na pracę sprzętu i wyniki.

– To wyzwanie dla wszystkich z nas. Dogadywanie się z torem w takich warunkach to coś, co dla nas trwa ciągłe zadanie i adekwatnie się nie kończy – przyznał Lindgren.

Fredrik Lindgren: małe zmiany robią różnicę

352-metrowy tor we Wrocławiu to żużlowa świątynia szybkości. Zawodnicy często podkreślają, jak istotny na Stadionie Olimpijskim jest dobrze dostrojony sprzęt. „Fast Freddie” potwierdza ten pogląd. Potwierdzeniem był jego występ – po słabym wyścigu nie było potrzeby wywracania boksu do góry nogami.

– W takich warunkach i na tym torze bardzo drobne zmiany potrafią robić ogromną różnicę. Dobre przełożenie i dopasowanie to tutaj klucz, a margines błędu jest bardzo mały. Dobry przykład to mój drugi bieg, w którym byłem bardzo wolny i po naprawdę niewielkich zmianach było już dużo lepiej – przyznał po meczu Fredrik Lindgren.

Lublinianie pierwszy miesiąc rywalizacji w PGE Ekstralidze kończą bez porażki, a przed nimi drugi w okresie domowy mecz. Na tym etapie rywalizacji nie widać żadnych powodów do niepokoju. Optymizm słychać było również w głosie szwedzkiego multimedalisty IMŚ.

– Myślę, iż forma jest dobra. Trzy mecze i trzy zwycięstwa, teraz przed nami sprawdzian na domowym torze. Natomiast na mecz we Wrocławiu możemy patrzeć tylko pozytywnie – zwieńczył rozmowę z naszym korespondentem.

Idź do oryginalnego materiału