Flicka boi się choćby Lewandowski. Wymowne obrazki

4 dni temu
Zdjęcie: Screen z REUTERS/Pedro Nunes i https://x.com/marca/status/1878154571031162894


Kara dla Inakiego Peni za spóźnienia była głównym tematem rozmów w Hiszpanii w ostatnich dniach. Wydaje się, iż bezkompromisowością Hansiego Flicka przejęli się też pozostali piłkarze FC Barcelony. Ci nie chcą podzielić losu bramkarza, który w ramach sankcji został wykluczony ze składu, i starają się przestrzegać punktualności. Pokazali to m.in. przed jednym z ostatnich treningów, co uchwyciły kamery. Rozbawić mogło szczególnie nietypowe zachowanie Roberta Lewandowskiego.
FC Barcelona wygrała 2:0 z Athletikiem Bilbao i awansowała do finału Superpucharu Hiszpanii. Dość mocno do sukcesu przyczynił się Wojciech Szczęsny, który niespodziewanie pojawił się w bramce. Niespodziewanie, bo wszystkie media stawiały na Inakiego Penę. Hansi Flick zadecydował jednak inaczej. Dlaczego? Powodem było kolejne spóźnienie Hiszpana na zbiórkę. Początkowo Niemiec nie chciał przyznać, iż ukarał zawodnika.


REKLAMA


Zobacz wideo Szczęsny na dłużej w bramce Barcelony? Gleń: Umiem sobie wyobrazić, iż będzie numerem 1


- Szczęsny grał, a Inaki był rezerwowym. To była moja decyzja - mówił krótko. Na sobotniej konferencji prasowej wyjawił prawdę. - To już było trzecie spóźnienie - zakomunikował. Co więcej, ujawnił, iż była to już trzecia taka kara, jaką nałożył na któregoś z zawodników z powodu nieprzestrzegania zasad. "Trener zasugerował, iż ostatnie decyzje dotyczące składów mają związek z kwestiami dyscyplinarnymi" - pisali dziennikarze katalońskiego "Sportu". I wydaje się, iż kolejnego wybuchu gniewu Flicka drużyna stara się uniknąć.
Piłkarze Barcelony przestraszyli się kary dla Peni. Ich zachowanie mówi wiele. Szczególnie... Lewandowskiego
Świadczy o tym nagranie, jakie w social mediach opublikowała "Marca". Widać na nim piłkarzy Barcelony, którzy w sobotę zbierają się w okolicy autokaru przed ostatnią sesją treningową przed meczem z Realem Madryt. Wielu z nich pośpiesznie pędziło do pojazdu, by na pewno się nie spóźnić.


Podobnie postąpił Robert Lewandowski. Zatrzymał się jednak na chwilę przy kibicach, by rozdać kilka autografów. Następnie udał się do autokaru i zdążył stawić się punktualnie. Wykonał przy tym dość zabawny gest, na który uwagę zwrócili m.in. dziennikarze. "Euforia Lewandowskiego" - ocenili. Co takiego zrobił? Podchodząc do pojazdu, spojrzał na telefon komórkowy, po czym pokazał wyświetlacz kolegom, którzy byli już w pojeździe, wskazując na godzinę, wymachując wymownie rękoma w geście triumfu i skradając się do wejścia.
Zobacz też: Hiszpanie o 23:53 ujawnili ws. Araujo. Zrobił to przed meczem z Realem Madryt.


Araujo w opałach. Pędził do pojazdu... półnagi
Do zabawnej sytuacji doszło też z Ronaldem Araujo, który w biegu zmierzał w kierunku autokaru. Ba, nie zdążył choćby się ubrać i pędził bez koszuli, z kilkoma przedmiotami w rękach. Udało mu się jednak zdążyć przed 21:30, a więc godziną, na którą zaplanowano odjazd. Tylko iż nie wszyscy stawili się na czas. Minutę spóźnienia zanotował... Lamine Yamal.


Widać więc, iż piłkarze Barcelony wzięli sobie słowa i czyny Flicka do serca i nie chcą podpaść szkoleniowcowi. Ten wielokrotnie podkreślał, iż dyscyplina i przestrzeganie określonych reguł, w tym punktualność, są bardzo ważne. Wiemy o karze dla Peni z powodu spóźnienia, ale jak podkreślał szkoleniowiec, trzykrotnie w przeszłości spóźnił się też Jules Kounde. Ci panowie ewidentnie mają problem z punktualnością.


Każdy z zawodników chce zagrać w meczu z Realem Madryt, więc raczej stawią się na czas na zbiórce. Mimo wszystko istnieje kilka niewiadomych dotyczących składu. Jedną z nich jest pozycja bramkarza. Czy Wojciech Szczęsny utrzyma miejsce w wyjściowej jedenastce? A drugim dylematem, jaki ma Flick, jest wybór między Gavim a Danim Olmo, o czym donoszą media.
Finał Superpucharu Hiszpanii rozpocznie się o godzinie 20:00. Zapraszamy do śledzenia relacji na stronie głównej Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Idź do oryginalnego materiału