Flick nie pojawił się na konferencji. Oto co się stało po El Clasico

4 godzin temu
Real Madryt pokonał w niedzielnym hicie La Liga FC Barcelonę 2:1. Bohaterami tego meczu byli Kylian Mbappe oraz Jude Bellingham. Rozczarował za to Lamine Yamal, na którego spadła niemała krytyka. Tuż po ostatnim gwizdku arbitra Marcus Sorg, który w tym spotkaniu zastępował zawieszonego Hansiego Flicka, skomentował to, co się wydarzyło na boisku.
Real Madryt był faworytem sobotniego El Clasico. I trudno było się dziwić, zwłaszcza iż Hansi Flick nie mógł skorzystać m.in. z Raphinhi, Daniego Olmo czy Roberta Lewandowskiego. Od samego początku gospodarze wyglądali lepiej, byli szybsi i sprytniejszy. Genialnie obronie uciekał Kylian Mbappe, który zdobył bramkę, natomiast potem nie wykorzystał jednak rzutu karnego. Decydujące trafienie pod koniec pierwszej odsłony zanotował Jude Bellingham. Gola dla FC Barcelony strzelił za to Fermin Lopez.


REKLAMA


Zobacz wideo Lech i największa kompromitacja w historii? Kosecki: Nadajecie się do d***!


Zastępca Flicka zabrał głos po El Clasico. Powiedział to wprost
Tuż po zakończeniu spotkania głos zabrał Marcus Sorg, który w tym spotkaniu zastępował zawieszonego Hansiego Flicka. Przyznał on, iż FC Barcelona "popełniła więcej błędów niż zwykle". "Próbowaliśmy wszystkiego, ale nie stworzyliśmy żadnych konkretnych sytuacji" - przekazał na konferencji prasowej, cytowany przez "Mundo Deportivo".
Szkoleniowiec podkreślił, iż zespołowi brakowało zdecydowania w trzeciej tercji. Ocenił również występ Lamine'a Yamala. "Nie było mu łatwo. Rozmawialiśmy w przerwie, iż będzie musiał podejmować więcej pojedynków. Nie udało mu się zbytnio w pierwszej, ani w drugiej połowie. Próbował wszystkiego, ale dobrze go wyłączali" - tłumaczył. Dodał jednak, iż ostatnie urazy mogły mieć wpływ na to, co pokazał na boisku.


"On potrzebuje więcej meczów na najwyższym poziomie. Ma dopiero 18 lat; musimy dać mu więcej czasu, żeby osiągnął swoją najlepszą formę. Obrońcy robili, co mogli i udało im się go powstrzymać" - wyznał. Jak zatem skomentował bójkę, do której doszło po meczu z udziałem Hiszpana. "Mnóstwo ludzi na ławkach krzyczało, musimy to zaakceptować i skupić się na grze" - przyznał.
Sorg tłumaczył, iż w końcówce próbowali postawić "wszystko na jedną kartę". "Próbowaliśmy wszystkiego, mieliśmy tylko dwóch obrońców, choć Real Madryt jest bardzo dobry w kontratakach. Nie stworzyliśmy jednak wystarczająco dużo sytuacji" - podsumował.


Dzięki sobotniemu zwycięstwu Real umocnił się na szczycie tabeli. Po 10. kolejkach ma na koncie 27 pkt i pięć punktów przewagi nad drugą FC Barceloną.
Idź do oryginalnego materiału