Flick coraz częściej robi to Lewandowskiemu. "Stały element"

12 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Pedro Nunes


Robert Lewandowski schodzi z boiska, mimo iż FC Barcelona potrzebuje bramek - takie sytuacje niestety zdarzają się coraz częściej. Po tym, co stało się w meczu z Getafe, Hiszpanie przestali mieć jakiekolwiek wątpliwości. - Ta zmiana stała się stałym elementem procesu decyzyjnego Hansiego Flicka - zauważyła "Marca". Wygląda na to, iż status Polaka w zespole radykalnie się obniżył.
Robert Lewandowski w sobotnim meczu z Getafe (1:1) nie zachwycił. "Polak nie miał swojego dnia. Miał tylko jedną klarowną akcję" - ocenił dziennik "As". Hiszpańskie media zgodnie poprzyznawały mu jedne z najgorszych ocen w całej drużynie. Nie dość, iż nie zagroził bramce, to jeszcze w 82. minucie musiał opuścić boisko. Zmiana z miejsca stała się pretekstem do szerokich dyskusji.


REKLAMA


Zobacz wideo Izabela Marcisz z drugim złotem na uniwersjadzie w Turynie! "Miałam bardzo ciężki dzień"


Mecz z Getafe to nie wyjątek. Hiszpanie policzyli to Lewandowskiemu. "Uderzające"
Sytuacja, w której Lewandowski schodzi z boiska w końcówce i to przy niekorzystnym wyniku (wówczas było 1:1), zdarzyła się już nie po raz pierwszy. Skrzętnie odnotował to dziennik "Marca". "Robert Lewandowski, jedyny klasyczny napastnik w drużynie, świetnie uderzający głową i drapieżnik pola karnego, opuszcza plac gry i rzuca wyzwanie Ferranowi Torresowi... Zaskakujące? Cóż, raczej nie, ponieważ w tych okolicznościach ta zmiana stała się stałym elementem procesu decyzyjnego Hansiego Flicka" - czytamy.


Gazeta wyliczyła, iż Lewandowski jest drugim najczęściej zmienianym zawodnikiem FC Barcelony w tym sezonie. Z boiska schodził przed końcowym gwizdkiem w 16 z 28 meczów, w których grał. Więcej, bo 19 razy, Hansi Flick ściągał jedynie Pedriego. W pewnym sensie jest to zrozumiałe ze względu na wiek naszego napastnika. Problem leży jednak gdzie indziej. "To, co naprawdę uderza, to nie liczba meczów, w których Flick zdecydował się zdjąć z boiska swoją dziewiątkę. Barcelona aż sześć razy w takich przypadkach nie prowadziła. Oznacza to, iż w niekorzystnej sytuacji, gdy musiała zdobyć bramkę, jej król strzelców - mający na koncie 26 goli w tym sezonie we wszystkich rozgrywkach - zostaje zdjęty z boiska" - alarmowała "Marca".
Co się dzieje z Lewandowskim? "Susza strzelecka"
Dlaczego tak się dzieje? Dziennikarze gwałtownie znaleźli odpowiedź. "Być może ma to związek z utrzymującą się w ostatnim czasie suszą strzelecką napastnika Barcelony w lidze, która zbiega się z bardzo słabą passą drużyny. Poza bramką z rzutu karnego przeciwko Realowi Madryt w Superpucharze czy dubletem w Pucharze Króla przeciwko Barbastro, prawda jest taka, iż Polak przez jakiś czas prezentował znacznie mniej finezji niż podczas spektakularnego początku sezonu" - czytamy.


Oznacza to, iż Lewandowski przestał być w oczach Flicka największą nadzieją na strzelenie gola w kluczowym momencie meczu. Gdy pozostaje nieskuteczny, Niemiec nie waha się, by go zdjąć. Polak musi zatem walczyć o odzyskanie dawnego statusu. Najbliższą okazją będzie wtorkowy mecz z Benfiką Lizbona w Lidze Mistrzów. Początek o godz. 21:00.
Idź do oryginalnego materiału