Po tym jak Red Bull przyznał się do posiadania systemu regulacji wysokości nadwozia z pozycji kokpitu, FIA postanowiła skontrolować fabrykę zespołu.
To był jeden z głównych tematów dyskusji w padoku toru Austin. McLaren wysłał sygnał do FIA dotyczący posiadania przez Red Bulla systemu, który w warunkach parku zamkniętego mógł regulować prześwit bolidów.
Szef Red Bulla, Christian Horner mówi, iż urządzenie jest w ich aucie od „ponad 3 lat”, a dochodzenie FIA zostało wszczęte przez „marudzenie jednego z naszych rywali”. Ekipa deklaruje, iż nigdy nie używała w nielegalny sposób tego rozwiązania.
Wizyta
FIA wszczęła szczegółowe dochodzenie, które obejmowało między innymi wizytę w fabryce Red Bulla w Milton Keynes. W jej ramach inspektorzy FIA przyjrzeli się sytuacji związanej z rozwiązaniem, wgląd w dane zespołu, inspekcję samochodu, jego projektów oraz rozmowy z personelem.
Jak informuje autosport.com, wyniki śledztwa Federacji wskazują, iż nie ma dowodów na to, by Red Bull korzystał z systemu nielegalnie w warunkach parku zamkniętego.
W oświadczeniu FIA czytamy, iż jest ona zadowolona z przebiegu wizyty i wniosków po niej.
„FIA regularnie ocenia i sprawdza zgodność z przepisami technicznymi, sportowymi i finansowymi zespołów Formuły 1. Może to obejmować działania na torach oraz w fabrykach zespołów. Prawem zespołów jest zwracanie uwagi FIA na jakiekolwiek obawy dotyczące zgodności rozwiązań konkurentów z przepisami. To zjawisko intensyfikuje się wraz z bliskością rywalizacji w mistrzostwach i tak było w 2024 roku” – pisze FIA.
„FIA bierze pod uwagę takie kwestie i bada je dodatkowo, poza regularnymi kontrolami podczas weekendów wyścigowych i nie tylko. Jako część tego procesu, reprezentanci techniczni FIA odwiedzili fabrykę Red Bull Racing i przeprowadzili szczegółowe sprawdzenia designu podłogi i użycia rozwiązań. W skutek dochodzenia FIA uznaje, iż nie doszło do złamania przepisów” – dodaje Federacja.
Nie tylko
Co więcej, FIA informuje, iż zakończono również sprawę ewentualnego dolewania wody do opon przez McLarena i inne ekipy, nie dopatrując się możliwości złamania przepisów.
Podejrzenia dotyczące tej kwestii rozpoczęty się od GP Singapuru, gdzie zauważono ślady wody wewnątrz obręczy niektórych ekip.
Na podstawie: autosport.com
fot. Red Bull Content Pool