Od sezonu 2026 niefabrycznym zespołom Formuły 1 może przestać opłacać się osiągać dobre wyniki na torze.
Zespoły klienckie, korzystające z podzespołów produkowanych przez inne zespoły. Chodzi przede wszystkim o silniki, skrzynie biegów oraz zawieszenie ale przepisy dozwalają na korzystanie również z innych części, co jest ściśle regulowane. Lista TRC obejmuje także m.in. sprzęgło i jego osprzęt, półosie, wspomaganie kierownicy, system paliwowy, mocowania, obwody elektryczne, rurki hydrauliczne, sensowy hydrauliczne itd.
Są ekipy, które korzystają w maksymalnym stopniu z zewnętrznych części, jak Haasa czy Visa CashApp RB. Inne zespoły miewały o to pretensje, zwłaszcza, iż zdarza się iż – szczególnie w rodzinie Red Bulla – zdarza się, iż zespół kliencki „pomaga” na torze głównej ekipie.
W tym sezonie świetnie spisuje się Haas, który zajmuje 7. miejsce w klasyfikacji generalnej, korzystając ze współpracy z Ferrari. 60% bolidu amerykańskiej ekipy pochodzi z Maranello. Bardzo nie podoba się to zespołom produkującym wszystkie części samodzielnie.
Będzie zmiana?
Jak informuje Auto Motor und Sport, Formuła 1 planuje zapobiec zbyt dużym sukcesom ekip klienckich. Na sezon 2026 i kolejne ustalony miał zostać kompromis. o ile zespół kliencki zajmie w klasyfikacji generalnej piąte miejsce lub wyższe, to dostanie 2 lata na przygotowanie się do samodzielnej produkcji wszystkich kupowanych części, poza jednostką napędową. W trzecim sezonie, będzie musiał korzystać z własnych komponentów.
Dla przykładu, o ile Haas będzie w okresie 2026 na 5. miejscu w klasyfikacji konstruktorów, to od 2029 roku będzie mógł brać od Ferrari jedynie silnik.
Z tą propozycją nie zgadza się jednak Ayao Komatsu, szef Haasa.
„To byłoby zabójstwo dla mniejszych zespołów. W Formule 1 chcemy mieć jak najwięcej konkurencyjnych samochodów. Musimy odrzucić tę zasadę. Cóż byłoby lepszy rezultatem niż Dawid pokonujący Goliata?” – pyta Komatsu.
„Co fanów obchodzi, skąd pochodzą skrzynia biegów i zawieszenie? Jesteśmy obciążani w limitach budżetowych za wszystkie części, które kupujemy. Nie mamy z tego żadnej przewagi, wręcz przeciwnie, są to za duże kwoty” – dodaje szef Haasa.
Trzeba przyznać, iż kilka lat temu Sauber zrezygnował z kupowania skrzyni biegów i zaczął je sam produkować, gdyż było to tańsze.
Co sądzicie o tym pomyśle? Dajcie znać w komentarzach.
Na podstawie: Auto Motor und Sport
fot. Haas F1 Team