Felieton kibica: Lech w naszych ocenach

kkslech.com 5 dni temu

Wszystkim internautom KKSLECH.com przypominamy o możliwości wyrażania swojego zdania nie tylko w „Śmietniku kibica” czy w komentarzach do pojawiających się wiadomości. Jednocząc tutaj kibiców Lecha Poznań od prawie 19 lat dajemy możliwości wygłaszania swoich opinii także na stronie głównej serwisu. Cykl „Twoim zdaniem” jest stworzony do tego, aby każda osoba chcąca dotrzeć ze swoją opinią do innych kibiców Kolejorza bez trudu mogła to zrobić.

W każdym tygodniu czekamy na Wasze najlepsze oraz najciekawsze teksty, które mogą pojawić się na łamach KKSLECH.com. Każdy z kibiców, który umie pisać, chce to robić i ma coś interesującego do przekazania innym kibicom Lecha Poznań w sposób obszerny i interesujący (także kontrowersyjnego) ma drogę otwartą do tego, by jego tekst na tematy sportowe przeczytało choćby kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Czasem nie trzeba dodawać wpisu na przysłowie pół strony w „Śmietniku Kibica” bądź w newsach. Czasem wystarczy jeszcze trochę rozwinąć swoją myśl, odpowiednio ją zredagować i przesłać do nas w formie dowolnego tekstu. Dziś publikujemy jeden z nadesłanych artykułów przez kibica.

LECH POZNAŃ W NASZYCH OCENACH

Mówi się, iż „mistrzów się nie osądza”. Ja jednak, jak co (prawie) rundę,usiadłem do zebrania Waszych ocen za mecze i postaram się je przedstawić w formie wykresów. Bo mistrzem jesteśmy, ale droga się nie kończy i trzeba iść po kolejny tytuł. W wypowiedziach Piotra Rutkowskiego, przytoczonych w artykule na kkslech.com można znaleźć stwierdzenie, iż „W sezonie 2024/2025 z każdego obszaru byliśmy zadowoleni, ja sam byłem ze wszystkiego zadowolony.” (artykuł „Piotr Rutkowski o mistrzowskim sezonie”). Nie do końca mogę się zgodzić z takim stwierdzeniem. Owszem, na pewno wszyscy jesteśmy zadowoleni z efektu końcowego, ale jednak jest wiele do poprawy. Startowaliśmy do tego sezonu w bardzo złych nastrojach. 19 lipca ukazały się wyniki sondy, w której ponad 40% osób stwierdziło, iż będzie jeszcze gorzej (niż w poprzednim sezonie) i skończymy w środku stawki, odpadając jesienią z Pucharu Polski. Prawie 30% z nas przewidywało miejsca 4-6. Tylko 2,1% uważało, iż zdobędziemy tytuł Mistrza Polski, a 6,4% wierzyło w dublet. Gratulacje dla tych, którzy od początku wierzyli w tytuł! Ja sam zaliczam się do tej grupy, która w tytuł raczej nie wierzyła. Nastroje polepszyły się we wrześniu (sonda„ Wyniki sondy: Więcej wiary po lecie” i pytanie:„(Czy) Masz teraz inne zdanie na temat sezonu 2024/2025 niż w lipcu? Co uda się osiągnąć?”, kiedy to 22% wierzyło w co najmniej jedno trofeum, 13,7% twierdziło, iż powalczymy o mistrzostwo, a 7,5% optymistów z lipca dalej było optymistami („Nie. Już w lipcu byłem/am optymistą i tak jest dalej”). Przed Świętami Bożego Narodzenia rundę jesienną świetnie, bardzo dobrze lub dobrze oceniło 57,8% biorących udział w ankiecie. Byliśmy pełni przekonania, iż będzie dobrze. Natomiast w marcu tylko33,4% uważało, iż wygramy.

A teraz do szczegółów. Średnia ocen całego zespołu wyniosła jesienią 2024 roku3,24, a wiosną 2025 roku – 3,13. Dodam, iż wiosną 2023 roku zespół miał średnią jeszcze wyższą – 3,31, ale jesienią było już znacznie gorzej: 2,81. Nie miałem siły robić statystyk wiosną 2024, teraz sobie w brodę pluję, bo zestawienie byłoby kompletne, choć wydaje mi się, iż oceny wtedy były bardzo niskie. Jak ocenialiśmy trenera, zawodników i sędziów w tej rundzie? Oceny meczowe to pełna sinusoida. Tak samo oceny trenera i zawodników(o trenerze więcej będzie w drugiej części tekstu). Generalnie, ocena zależy od wyniku meczu, co jest akurat jasne. Lech zapewnił nam w tej rundzie bardzo dużo emocji. Zarówno tych pozytywnych, często euforycznych, jak i negatywnych, kiedy mieliśmy rozwalony odzipek i cały następny tydzień. Pierwszy wykres przedstawia średnie oceny meczowe zawodników oraz trenera (Ryc. 1). Oceny piłkarzy wyglądały podobnie, taka sama sinusoida. Podobna sinusoida panowała na forum, raz patrzyliśmy z optymizmem w przyszłość i rozpływaliśmy się nad grą Lecha, a potem miewaliśmy kompletnie rozwalone dni pomeczowe. Dlatego zrezygnowałem z przedstawiania wykresu liniowego obrazującego oceny piłkarzy w ciągu całej rundy, bo u przeważającej większości wyglądało to tak samo – równoległe sinusoidy. Przedstawię jedynie średnie oceny końcowe za tą wiosnę.

Ryc. 1. Średnie oceny meczowe zespołu i trenera wiosną 2025. jeżeli oceniać formacje (Ryc. 2), to najwyższą średnią ocen uzyskała jednoosobowa formacja, czyli bramkarz Bartosz Mrozek. Średnia powyżej 4. Jedyna taka osoba w zespole. Następny – Ali Golizadeh – miał średnią niższą o ponad 0,26 (ok. 3,77). Generalnie, Mrozek wydaje się być najjaśniejszym punktem drużyny tej wiosny, co potwierdzają też kolejne obliczenia. Wielokrotnie był wśród piłkarzy z najwyższą ocenę. Taka sytuacja często się zdarza bramkarzom przy przegranych meczach – mimo porażki są najjaśniejszymi punktami swojej drużyny – gdyby nie oni, przegrana byłaby jeszcze wyższa. W przypadku Mrozka tak nie było. Czy to przegrana, czy wygrana, swój poziom trzymał. Drugie miejsce – formacja dwuosobowa – napastnicy. W górę tą średnią tej formacji ciągnął oczywiście Kapitan. Natomiast obrońcy i pomocnicy bardzo blisko średniej ocen całej drużyny. Jak to możliwe, iż wszystkie formacje mają wartość powyżej średniej? W średnią całej drużyny wchodzą wyniki wszystkich zawodników, ale ponieważ średnia jest czuła na skrajności, to najlepsi zawodnicy ciągną średnią w górę i chyba w takim razie jest ich więcej, niż ci, którzy odstają od drużyny „w dół”.

Ryc. 2. Średnie oceny poszczególnych formacji. Czerwona linia przedstawia średnią ocen wszystkich piłkarzy uzyskanych wiosną 2025. Którzy piłkarze się wyróżniali? Po każdym meczu sprawdzałem, kto uzyskał średnią naszych ocen indywidualnych wyższą, niż średnia ocen całego zespołu, liczoną jako średnia ze średnich wszystkich piłkarzy. Czyli byli w danym meczu ponadprzeciętni w danym meczu. Najczęściej takim piłkarzem był Bartosz Mrozek – 15 razy. Za nim Golizadeh, Ishak, Carstensen, Sousa i Salamon (Ryc. 3). Oczywiście jeden zawodnik może wyjść w kilku meczach i zagrać rewelacyjnie, a inny w kilkunastu, z których wyjdzie mu tylko część i sucha liczba meczów „na plus” będzie podobna. Dlatego przedstawiam także te dane jako procent meczów, w których dany piłkarz się wyróżniał. Mimo takiej kalkulacji czołówka jest podobna (Ryc. 4): Mrozek, Golizadeh, Salamon, Ishak, Carstensen i Sousa. Ci piłkarze dają największą pewność, iż będą ciągnąć drużynę w górę. Co drugi mecz powyżej średniej zespołu grali także Douglas, Milić i Thordarson.

Ryc. 3. Liczba meczów, w których zawodnicy uzyskali średnią ocenę indywidualną wyższą niż średnia ocena całego zespołu, wiosna 2025.

Ryc. 4. Procent meczów, w których zawodnicy uzyskali średnią ocenę indywidualną wyższą niż średnia ocena całego zespołu, wiosna 2025.

W tym miejscu wypada uderzyć się w piersi/przeprosić/odszczekać, jakkolwiek nie nazwać – przyznać rację Piotrowi Rutkowskiemu – Golizadeh był wart zapłaconych za niego pieniędzy, sportowo i finansowo opłaciło się trzymać Alego w Lechu. Znacznie przyczynił się do zdobycia tytułu, średnią ocen miał drugą w zespole, był też drugi jeżeli chodzi o liczbę ponadprzeciętnych występów. A jeszcze 2 lipca 42% biorących udział w sondzie na temat „Jaka przyszłość czeka Aliego Golizadeha” wskazało, iż „Będziemy się z nim męczyć jak z Ba Louą. Będzie miał tylko przebłyski dające nadzieję naiwnym”. 15,4% twierdziło iż „Dogra sezon 2024/2025, kilka pokaże, za rok odejdzie”, a tylko 26,7% twierdziło, iż odpali. Pod koniec sierpnia ponad ¼ biorących udział w ankiecie twierdziło, iż Lech powinien sprzedać Aliego Golizadeha, bo „jest za wolny, nie pasuje do gry na skrzydle i nie ma sensu pchać go siłą na dziesiątkę”, a tylko co piąty czytelnik wierzył, iż „u Nielsa Frederiksena zrobi progres i jeszcze się przyda”. W tym konkretnym przypadku – większość z nas nie miała racji i chyba dobrze, iż życzenia forum się nie spełniły.

No to teraz formacje po kolei (bez bramkarza). Na początek obrońcy (Ryc. 5). Powyżej średniej: Carstensen (średnia 3,5), Milić (3,47) i Salamon (3,41). Na drugim biegunie Pingot (1,29), ale on nie miał z czego „nabić” średniej. Mońka (3,13)trochę już pograł, zagrał bardzo dobry mecz w Warszawie, jego średnia jest lekko wyższa niż Pereiry (3,07), dużo lepsza niż Douglasa (2,94) i Gurgula (2,88). Moim zdaniem Pingotowi zrobiono krzywdę ściągając go do nas (powtarzam się). Grał już w ekstraklasie, robił minuty. Po rozegraniu wiosny byłby już innym zawodnikiem. Gurgul z kolei jedzie trochę na opinii (casus Marchwińskiego). Potrzebuje lepszego zawodnika, który w najważniejszych meczach wypchnie go ze składu, ale jeżeli będzie grał, np. z dolną połową tabeli, to będzie się rozwijał. Warto przytoczyć tu opinię Redakcji: „Michał Gurgul w drugiej połowie 2024 roku uczynił duży progres przekonując do siebie kibiców. Lewonożnemu defensorowi z racji nieco innych zadań na boisku zabrakło tylko liczb w postaci gola czy asysty (…) Pod koniec rozgrywek 19-latek ponownie grał w pierwszym składzie, grał nieźle i ma za sobą solidny sezon 2024/2025, w którym rozegrał 31 meczów i zdobył mistrzostwo.” (artykuł „Wielka jakość na prawej stronie”). Zgadzam się z tą opinią. Pereira z kolei miał słaby początek sezonu, jak się porówna mecze, w których grał razem z Carstnsenem, to z reguły dostawał niższe oceny. Druga połowa rundy zdecydowanie na plus, takiej rywalizacji nam trzeba!

Ryc. 5. Średnie oceny obrońców wiosną 2025. Czerwona linia oznacza średnią całej formacji.
Wśród pomocników oczywiście Golizadeh, Sousa i Walemark ponad średnią formacji. Hotić tak jakby trafił w poprzeczkę. To moim zdaniem wystarczający argument, żeby starać się go tu zatrzymać. Wiem, niezadowolony bo nie gra tyle ile by chciał (i ile powinien!), ale może to mistrzostwo go przekona. Wydaje mi się, iż pod koniec to był już inny zawodnik, bardziej żył meczami, także na ławce. Trochę słabsza forma Antka Kozubala (3,18), ale i tak na plus, on będzie ważnym punktem drużyny w przyszłym sezonie. Jesień w jego wykonaniu była lepsza, niż wiosna, to porównanie będzie poniżej. Różnica Hakans – Lisman? Bardzo mała, zaledwie 0,13. Lisman może być takim drugim Skórasiem, mam nadzieję. Skóraś też na początku wychodził na zmiany, kilka dawał, potem stał się bardzo ważnym punktem drużyny. Na samym dole zestawienia pomocników zaskoczenie: Bryan Fiabema! Różnica między najlepszym Golizadehem a Fiabemą to aż 1,6, czyli Fiabema to ok. 57% Golizadeha. Oczywiście ocenami (jeden punkt w ocenie jest za samo wyjście na boisko), bo nie liczbami. Żebyście mnie dobrze zrozumieli, nie twierdzę iż dwóch Fiabemów będzie lepszych niż jeden Golizadeh.

Mój wniosek? Od jakichś dwóch lat nie wystarczy mieć jednego lidera w drużynie. Musi być dwóch – trzech piłkarzy wyrastających ponad przeciętność tej ligi. Takich, którzy potrafią przechylić szalę zwycięstwa. Jeden Ishak nie wystarczy. Żeby osiągnąć sukces, trzeba mieć kilku ofensywnych piłkarzy, którzy będą absolutnym topem tej ligi. Mamy w tej chwili 4 liderów w formacji ofensywnej. Jeżeli/kiedy odejdzie Sousa, powinniśmy – a raczej musimy – sprowadzić zawodnika, który go zastąpi w stu procentach i zapewni podobne liczby jak Afonso. Generalnie, ta formacja wydaje się być równa.

Ryc. 5. Średnie oceny pomocników wiosną 2025. Czerwona linia oznacza średnią całej formacji.

No i napastnicy (Ryc. 6). Było ich trzech, zostało dwóch, ale jeden robił nam wynik, nic nie odbierając Gonzalezowi i nie deprecjonując jego bramki na wagę punktu oraz wybicia piłki. Te dwie akcje są oczywiście na wagę mistrzostwa. Grał mało i w sumie to chyba nie bardzo jest go za co oceniać. Moim zdaniem dałby dużo więcej, gdyby zebrał tyle minut co Fiabema. No i Kapitan Ishak – trzecia średnia w drużynie, trzeci pod względem ponadprzeciętnych występów (czwarty procentowo). Rola nie do przecenienia w zespole. Strzela, biega, mobilizuje. To nie jest Gyt – też nic mu nie odbierając i z całym szacunkiem dla bardzo dobrego napastnika, którego lubię i cenię – Ishak daje też bardzo dużo poza polem karnym. Ma tu coś wspólnego z Sadajewem – walka! Ale potrzebny jest drugi napastnik wysokiej klasy. Widzimy, jak nam się sprawdziła rywalizacja Pereiry i Carstensena. Ta sytuacja przy okazji obaliła hipotezę, iż „tu nikt dobry nie przyjdzie, bo jest Ishak”. Był bardzo dobry Pereira, a Carstensen jednak przyszedł (wiem, wypożyczenie, ale może to jest w tym przypadku dobra droga?). Uważam, iż Ishak jest tak oddany drużynie, iż nie będzie się obrażał na obecność drugiego dobrego napastnika. To nie może być ktoś, kto ewentualnie wejdzie na ostatnie minuty, żeby zmienić zmęczonego Kapitana i dograć za niego mecz do końca, ale ktoś, kto go zluzuje i godnie zastąpi. Ponadto, widzimy ile mieliśmy u nas kontuzji. Postawienie na tylko jednego bardzo dobrego zawodnika, bez opcji rezerwowej, jest bardzo niebezpieczne. Potrzebujemy drugiego dobrego zawodnika na tej pozycji.

Ryc. 6. Średnie oceny napastników wiosną 2025. Czerwona linia oznacza średnią całej formacji.
Dużo uwagi w naszych dyskusjach poświęcamy wychowankom. Wśród nich oczywiście najlepiej wypadł Bartosz Mrozek (Ryc. 7). Na podium też Kozubal (3,18) i Mońka (3,13). Te trzy osoby uzyskały wartość średniej ocen wyższą lub prawie taką samą (Mońka) jak średnia zespołu. Różnica między Kozubalem i Mońką niewielka. Kozubal miał 4 mecze z oceną niższą niż 2, Mońka tylko 1 taki mecz. Stąd podobne średnie. Oczywiście różna jest liczba rozegranych meczów, inna pozycja na boisku, inna liczba rozegranych minut, duża różnica doświadczenia w seniorskiej piłce i inna rola w zespole. Kozubal potwierdza, iż może być z niego kawał dobrego piłkarza, mimo iż miał gorszą rundę od poprzedniej. Tym niemniej… z Mońki może chyba być dobry zawodnik. Pingot raczej nie miał okazji się wykazać. Gurgul moim zdaniem okrzepł na pewnym poziomie i teraz rola sztabu, żeby przeskoczył na wyższy. Pewnie w wielu zespołach ekstraklasy Michał byłby jednym z ważniejszych i lepszych zawodników, w Lechu jednak musi być dużo lepszy. Cały czas twierdzę, iż w przypadku wychowanków głównym problemem jest to, iż nie można ich od razu wprowadzać do zespołu, bo presja na wynik jest wielka, nie jesteśmy dominatorem ligi, który może robić w sześćdziesiątej minucie zmiany wprowadzając młodych, bo prowadzimy już 3-4 do zera, a przy niższym wyniku nie można ryzykować. Szwankuje też wybór drużyn, w których młodzi mają się ogrywać na wypożyczeniu, co wyraźnie widać w raportach o wypożyczonych zawodnikach. Akademia też nie błyszczy, co z kolei łatwo zobaczyć w raportach młodzieżowych.

Ryc. 7. Średnie oceny wychowanków wiosną 2025. Czerwoną linią oznaczono średnią ocen całego zespołu.

Końcówka jesieni nastrajała nas optymistycznie, co było widać we wspomnianych na początku sondach. Jak wypadły oceny zawodników za jesień 2024 i wiosnę 2025? Oceny za te dwa okresy przedstawiłem na rycinie 8. Dużych różnic nie ma – pomijam Maksymiliana Pingota, bo tu nie było z czego nabić wiarygodnych średnich. Wiosną lepszą formę miało pięciu zawodników: Mrozek, Mońka, Salamon, Golizadeh, Hakans. Z kolei wyraźnie – co nie znaczy bardzo – gorzej Douglas, Pereira, Kozubal, Murawski. Reszta zawodników na równym poziomie. Pytanie do Was: czy to jest ok? czy to jest progres? Lepsze i gorsze sezony trafiają się każdemu piłkarzowi, mamy tu sytuację: 5 poszło w górę, 10 na stałym poziomie, 5 w słabszej dyspozycji (w tym Maksymilian Pingot). Taka jakby populacja stabilna, prawda?

Ryc. 8. Średnie oceny zawodników jesienią 2024 i wiosną 2025.

Wrócę teraz do Nielsa Frederiksena. Oceny od jedynki do szóstki i od szóstki do jedynki. Oczywiście, zawsze dużo zależy od tego, czy mecz jest wygrany, czy przegrany. Ale na pewno nie wszystko było dobrze i mam nadzieję, iż sztab w przyszłym sezonie wyeliminuje błędy.Uważam, iż jednym z takich błędów, o którym zresztą już kilka razy wspominałem, było wystawianie Fiabemy zamiast Gonzaleza. Przez tą rundę przyglądałem się zmianom. Jaka była różnica między zmienianymi i zmieniającymi? Zbyt duża różnica na korzyść schodzących z boiska może świadczyć o braku dobrej ławki lub złym przygotowaniu zawodników rezerwowych. Z kolei zbyt duża różnica na korzyść zawodników zmienianych może sugerować złe zestawienie pierwszego składu. Najlepiej, gdyby ta różnica była niewielka. Taki zakres niewielkich różnic zaznaczyłem na wykresie (Ryc. 9), który przedstawia różnicę średniej oceny zawodników zmienianych i zmieniających, w danym meczu. Pod uwagę wziąłem tylko te zmiany, w których obaj ci zawodnicy byli oceniani, czyli nie była to zmiana na ostatnie kilka minut. Zaznaczony na wykresie obszar pokazuje różnice, które są właśnie takie „nie za duże”. Takich meczów było niewiele. W pięciu meczach ta różnica na korzyść schodzących z boiska była wręcz ogromna, powyżej jednej oceny w górę. Czyli – jest dużo do poprawy, także na ławce.

Ryc. 9. Średnia oceny zawodników zmienianych i zmienianych wiosną 2025. Zaznaczony obszar różnic od -0,25 do + 0,25.
A sam trener? Porównując do poprzedniej rundy (czy raczej do jesieni), średnia ocen wskazuje na pewien spadek, natomiast odchylenie standardowe jest większe (Ryc. 10). Co oznacza, iż pojawiły się większe wahania formy trenera. Mistrza zdobyliśmy jesienią? Ale i tak są to oceny wyższe, niż poprzednich trenerów, włączając lepszy sezon van der Broma (Ryc. 11). Trzeba trzymać kciuki za kolejny sezon w wykonaniu sztabu, bo oceny Frederiksena to przecież oceny sztabu, zwłaszcza iż ten trener chyba uznaje trenerkę za pracę zespołową.

Ryc. 10. Średnie oceny trenera Nielsa Frederiksena jesienią 2024 i wiosną 2025.

Ryc. 11. Średnie oceny trenerów Lecha w latach 2023-25.
W jednej z dyskusji nad ocenami stwierdziłem, iż nie bardzo rozumiem pozycji „poziom meczu”. Czy jest to kategoria, w której jesteśmy w stanie obiektywnie ocenić mecz? Czy jest to kategoria, w której kibic piłki nożnej, ale nie Lecha, miałby daje takie same oceny, jak obserwator nie kierujący się emocjami? No i wyszło mi, iż poziom meczów wygranych oceniamy statystycznie istotnie lepiej niż mecze zremisowane lub przegrane. Czyli albo emocje kibola z niebiesko-białym sercem rzutują na ogląd meczu, albo wygrywamy po pięknych meczach, a przegrywamy po meczach na niskim poziomie.

Ryc. 12. Ocena poziomu meczów wygranych, zremisowanych i przegranych w okresie 2024/25.* – statystycznie istotna różnica ocen w porównaniu z meczami wygranymi.

No i sędziowie (Ryc. 13 i 14). Najlepiej wypadł Araki, ale on sędziował jeden mecz i nie było z czego liczyć średniej. Powyżej 4 średnia u Arysa i Mycia. O dziwo średnia 4 u Stefańskiego, którego uważam za słabego sędziego. Najczęściej nam sędziujący Marciniak, Kuźma i Lasykuzyskali średnią między 3 i 4, przy czym nasza duma narodowa miał średnią wyższą niż dwaj pozostali wymienieni. Marciniakowi przytrafiło się dostać 1 za mecz Widzew-Lech, a i Kuźma za Lechia-Lech też wygwizdał sobie jedynkę. Najgorzej – Raczkowski – za mecz Puszcza-Lech. Jedynka u ponad 90% głosujących. Podobnie jak w przypadku oceny poziomu meczu, mamy tu statystycznie istotną różnicę ocen między meczami wygranymi a przegranymi, a także między zremisowanymi i przegranymi. Czy to oznacza, iż sędziowie nas krzywdzą, czy jesteśmy zbyt emocjonalni w ocenie meczów?

Ryc. 13. Średnie oceny sędziów sędziujących mecze Lecha Poznań.

Ryc. 14. Średnie oceny sędziów sędziujących wygrane, zremisowane i przegrane mecze Lecha Poznań. * – statystycznie istotna różnica pomiędzy meczami wygranymi a przegranymi oraz zremisowanymi i przegranymi.

To tyle opracowania na koniec tej rundy i całego sezonu. Napisało mi się i powyrysowywało bardzo dużo – nie będę więc tego artykułu już bardziej podsumowywał. Można postawić ostrożną tezę, iż majstra zdobyliśmy przede wszystkim jesienią. Mam satysfakcję, bo chybapodobnie myśli Redakcja (artykuł „Kluczowa przewaga z jesieni”). I średnia meczowa, i forma piłkarzy oraz oceny trenera wydają się być odrobinę lepsze, niż wiosną. Mam nadzieję, iż w przyszłym sezonie oceny pójdą w górę i nie zaliczymy kolejnej sinusoidy z tendencją malejącą. Jestem ciekaw Waszych opinii i komentarzy. W górę serca!

Zbychu


Więcej o cyklu „Twoim zdaniem” -> TUTAJ
Artykuły można wysyłać na adres e-mail -> [email protected]
Teksty wysłane do nas przez kibiców można przeczytać -> TUTAJ


Idź do oryginalnego materiału