2 dni temu
Doris Burke notorycznie nie była kochana przez pewne fanów za jej komentarz podczas gier NBA.
Burke był kiedyś komentatorem kolorów z Markiem Jones z ESPN, ale w ciągu ostatniego roku był jednym z dwóch głównych komentatorów kolorów wraz z Mike’em Breenem.
Niekoniecznie jest to, iż w mediach społecznościowych niekoniecznie jest wysłuchanie skarg w mediach społecznościowych, ale podczas gry 4 Timberwolves/Thunder wydawało się, iż w mediach społecznościowych istniało wyjątkowo szalone głośniki wysokotonowe.
Dlaczego media społecznościowe mają dość komentarzy Doris Burke i ESPN?
ESPN ustanowił poprzeczkę wysoko w złotych latach komentarzy w 2010 roku.
Mike Breen był wtedy głównym nadawcą odtwarzania, ale Jeff Van Gundy i Mark Jackson jako partnerzy robili kolor.
Od tego czasu widzieliśmy pewne zmiany w ciągu ostatnich pięciu lat, a byli gracze, tacy jak JJ Redick, zostali podważeni na relację z finałów NBA w 2024 roku.
Później Redick podjął pracę trenera z Lakersami, więc w tym miejscu w głównej ekipie ESPN ESPN.
Burke jest weteranem nadawania i daje świetną analizę, ale może powiedzieć rzeczy tu i tam, na które ludzie się denerwują.
Burke skomentował dziś wieczorem, który poruszył garnek w mediach społecznościowych.
Z tematyką, iż taktyka szumów Shai Gilgeous-Alexander jest wielkim punktem rozmowy w ciągu ostatnich kilku tygodni, Burke powiedział po jednym faulu, „właśnie dlatego nazywa się go kupcem z rzutów wolnych”.
Teraz wiele osób się z nią zgadza, ale po drugiej stronie zawsze będzie grupa, jak fani Thunder, którzy nie chcą siedzieć i słyszeć tego rodzaju komentarze.
Burke zdecydowanie nadąża za tym, co fani myślą o grze w mediach społecznościowych i słyszy całą krytykę, jaką dostaje, żartując z niektórych komentarzy na jej temat, podczas transmisji.
Fakt, iż kilka osób nie lubiło głównego zespołu nadawczego z około dekady temu, nie jest świetny, gdy obecny zostaje zbity w porównaniu.
