Iga Świątek we wtorek rozegra drugi mecz w ramach turnieju WTA Finals z Rijadzie. Pierwsze spotkanie grupowe okazało się dla niej wyjątkowo wymagające. Powrót na kort po dwumiesięcznej przerwie rozpoczął się dla niej od porażki w pierwszym secie z Barborą Krejcikovą (13. WTA) 4:6. W drugim przegrywała już 0:3. Na szczęście w porę się pozbierała i ostatecznie po ciężkiej walce wygrała cały mecz 4:6, 7:5, 6:2. Teraz może być jeszcze trudniej, bo po drugiej stronie siatki stanie Coco Gauff (3. WTA).
REKLAMA
Zobacz wideo Siatkarki DevelopRes Rzeszów pokonały PGE Grot Budowlane Łódź i pozostają niepokonane w lidze. Agnieszka Korneluk wybrana MVP
Sceny w studiu Canal+. Ekspertka powiedziała wprost ws. Świątek. "Niektórzy się ze mną nie zgodzą, ale..."
Ogromne obawy przed tą konfrontacją ma ekspertka Canal+ i była tenisistka Joanna Sakowicz-Kostecka. Niedługo przed rozpoczęciem gry wygłosiła w studiu bardzo niepopularną z punktu widzenia polskiego kibica tezę. - Poprzeczka będzie zawieszona dziś bardzo, bardzo wysoko. Ja pokuszę się choćby o takie stwierdzenie - pewnie niektórzy się ze mną nie zgodzą, patrząc na ten dotychczasowy bilans spotkań - ale o ile weźmiemy pod uwagę ostatnie tygodnie, to Iga nie będzie dzisiaj faworytką - wypaliła.
Bilans rzeczywiście przemawia zdecydowanie na korzyść Polki. Gauff jak dotąd uchodziła za bardzo wygodną rywalkę. Świątek mierzyła się z nią 12 razy i przegrała tylko raz. Stało się w to w ubiegłym roku w półfinale turnieju w Cincinnati. W tym sezonie oba bezpośrednie starcia wygrała Świątek - w półfinale w Rzymie i w półfinale Rolanda Garrosa.
Świetna seria Coco Gauff. Świątek ma się czego obawiać. "Ja nie wiem, jak..."
Historia spotkań to jednak nie wszystko. Sakowicz-Kostecka zwróciła uwagę na coś innego. - Coco Gauff odzyskała formę. Fantastycznie spisywała się i w Pekinie, i Wuhanie. Iga ma dopiero jeden mecz na dwa miesiące. Ja nie wiem, jak to maleńkie doświadczenie meczowe będzie dzisiaj zweryfikowane w starciu z tenisistką, która ostatnio odnosiła bardzo dobre rezultaty i tutaj też weszła w ten turniej razem z drzwiami i z futryną - argumentowała.
Coco Gauff we wspomnianym turnieju Pekinie okazała się najlepsza. Pokonała w finale Karolinę Muchovą (22. WTA) 6:1, 6:3. Z kolei w Wuhanie dotarła do finału, gdzie uległa dopiero liderce rankingu WTA Arynie Sabalence 6:1, 4:6, 4:6. WTA Finals rozpoczęła od zwycięstwa nad swoją rodaczką Jessiką Pegulą (6. WTA). Pokonała ją w godzinę i 16 minut 6:3, 6:2. Mecz ze Świątek odbędzie się po zakończeniu starcia Peguli z Krejcikovą - czyli najwcześniej o godz. 16:00.