Piotr Świst: Chłopaki starali się z całych sił, aby wygrać ten mecz, ale niestety zabrakło. Szkoda upadku Jakuba Stojanowskiego, gdy wychodził na prowadzenie w biegu juniorskim. Takich sytuacji było wiele i już nic nie możemy zrobić. Pierwszy łuk sprawia problem od trzech tygodni. Główny problem to cień, niska temperatura, a to oznacza, iż się robi błoto. Nie ma co jednak zganiać na tor, bo on był taki sam dla wszystkich i goście lepiej z tego prawa skorzystali. Tanio skóry nie sprzedamy w rewanżu.
Oskar Fajfer: Wynik zdecydowanie nie po naszej myśli. Zabrakło punktów i wyszedł wynik jaki mamy. Jak widać w tej końcówce sezonu spuściliśmy z tempa. Gdzieś tam mamy dziury, wahania formy i ja osobiście przez te 4 kontuzję nie ścigałem się z powodu kontuzji, którą odniosłem w Szwecji. Po sezonie czeka mnie operacja, aby dojść do składu z tym kolanem. Dzisiaj trzeba pogratulować przyjezdnym, którzy nas pokonali.
Jakub Miśkowiak: Szkoda przegranej, a także tego, iż zacząłem mecz od zera i tak też zakończyłem. Środek zawodów w moim wykonaniu był jednak solidny. Ściganie z Emilem zawsze jest wyborne, zwłaszcza gdy uda się go wyprzedzić (śmiech). Emilowi można zaufać, bo jeździ widowiskowo, ale nie przekracza na torze pewnej granicy. Nic się jeszcze nie kończy i w Toruniu zrobimy wszystko, aby odrobić straty. Ten tydzień pomiędzy zawodami rewanżowymi na pewno będzie solidnie przepracowany przez każdego z nas. Broni nie składamy. Musimy zrobić wszystko, aby to odrobić, ponieważ nie można się nastawiać na to, iż coś z góry jest ustalony – trzeba walczyć do końca.
Oskar Paluch: Pierwsze 3 biegi bardzo dobre, a w swoim 4. starcie niepotrzebnie odjechałem od kredy. Szkoda trochę tego biegu juniorskiego, ale na dystansie zdołałem uporać się z Antkiem. Bieg numer 4 wygrałem, co już jest powoli rutyną (śmiech). Skupiam się na jak najlepszych występach w danym biegu i to podejście pomaga.
Piotr Baron: Cieszy nas wygrana na tak trudnym terenie. Odnośnie zawodnika U24 zobaczymy jak to będzie wyglądało, ponieważ mogę potwierdzić, iż otrzymaliśmy informację, iż dwójka naszych zawodników, a więc Rowe i Lampart prawdopodobnie odbędą treningi w tym tygodniu. Oczywiście o ile dojdzie to do skutku, ocenimy wtedy możliwości występu któregoś z tej dwójki w podstawowym składzie.
Nicolai Heiselberg: Nie mogę być zadowolony z tego występu. Zabrakło tak naprawdę wszystkiego – nie miałem dobrego startu, już nie wspominając o prędkości. Cały czas się uczę, bo jednak PGE Ekstraliga to PGE Ekstraliga i chciałbym tu prędzej czy później odjechać pełny sezon będąc konkurencyjnym. Powiem szczerze, iż dzisiaj na 1. łuku było bardzo przyczepnie, ale moim zdaniem lepiej jeździło się rok temu podczas SGP2, gdy zawody odjechano po solidnych opadach deszczu. Wolę właśnie takie warunki. Niemniej ja cały czas borykam się ze skutkami kontuzji – miałem złamaną rękę i jeszcze w 100% do siebie niestety jeszcze nie doszedłem. Robię co mogę, ale nie jest tak, jakbym chciał.
Robert Lambert: Każdy z nas się cieszy. KS Apator Toruń wszak w Gorzowie wygrał po raz pierwszy od bardzo dawna. Myślę, iż ostatni raz tutaj triumf nasza drużyna zanotowała z jakieś 8-9 lat temu, choć sezon temu było blisko, bo przecież był tu remis. Udało nam się wygrać, ja nie miałem w pełni udanego spotkania, ale reszta chłopaków dała radę. Brawo dla Krzyśka, który był w stanie ogrywać seniorów Stali. Kamień z serca spadł wielu, ponieważ jak już wygrywaliśmy na wyjazdach, to był to albo beniaminek jak Ostrów albo Grudziądz – oczywiście z całym szacunkiem. Na innych terenach nam się nie udawało aż do dziś. Nie chcemy siadać na laurach i finał sezonu zapowiada się ekscytująco. Srebro SGP cieszy, choć musiałem do końca drżeć o nie. To był mój najgorszy występ obok Gorzowa. Niemniej mamy to i cieszę się, iż mam 2. miejsce w mistrzostwach świata.
Emil Sajfutdinow: Dobrze czuję się po dzisiejszym występie, naprawdę cieszę się, iż udało nam się dzisiaj wygrać. Można się cieszyć, ale pamiętamy, iż jest rewanż i nie wieszamy sobie medali. Wszyscy staramy się, aby zrobić widowisko, ale żeby było to bezpieczne. Bardzo mądrze Misiek jechał, miał pomysł na to co robił, przytomnie obierał ścieżki i potrafił nas wyprzedzać na dystansie. Świetnie się też bronił. Na pewno odjechał solidne zawody i był dla nas poważnym zagrożeniem. Dwa razy mnie pokonał, my na ten ostatni bieg po tych dwóch przegranych przygotowaliśmy pewne korekty i udało się wygrać bieg. Z tego ogromnie się cieszę. Dla mnie nie ma znaczenia jakim stosunkiem zakończy się bilans zwycięstw – mogłoby być 5:1 dla Stali w meczach odjechanych w 2024 roku, ale na to nie zwracam uwagi. Najważniejszy, żeby zdobyć ten medal. Mecz może być interesujący dla kibiców a dla nas trudny, ponieważ Gorzów wielokrotnie udowadniał, iż dobrze sobie radzą u nas. Dziś wygraliśmy na wyjeździe i to pierwszy raz odkąd tutaj wróciłem. Także pozostaje nic innego jak tylko czekać na rewanż.