Przez lata cieszyliśmy się z goli polskiego piłkarza w czołowym niemieckim klubie, by teraz podziwiać jego grę w FC Barcelonie. Ten opis pasuje nie tylko do Roberta Lewandowskiego. Wystarczy, iż w pierwszym zdaniu zmienimy kilka słów na rodzaj żeński i wyjdzie nam bardzo zwięzła charakterystyka zagranicznej kariery Ewy Pajor.
Nazwa wsi położonej w województwie łódzkim nie znalazła się w tytule przypadkowo. To tam wychowywała się Ewa Pajor, o czym opowiadała w filmiku zamieszczonym na Instagramie w połowie września. Piłkarka zabrała w nim widzów w sentymentalną podróż po miejscu, gdzie stawiała swoje pierwsze piłkarskie kroki. Jest to podwórko, na którym grała z kolegami oraz rodzeństwem. Wieś liczącą kilkudziesięciu mieszkańców Pajor nazywa: „Moją Barceloną”. Do Szkoły Podstawowej uczęszczała w Wieleninie, czyli pobliskiej wsi. Tam też w wieku ośmiu lat zaczęła piłkarskie treningi w drużynie Orlęta Wielenin. Jak możemy dalej przeczytać na stronie ewa-pajor.com, po ukończeniu szkoły młoda Pajor wyjechała do Konina. Była to decyzja podporządkowana jej karierze, gdyż w tym mieście piłkarka łączyła naukę z treningami w miejscowym Medyku. W jego barwach zadebiutowała w Ekstralidze 14 kwietnia 2012 roku, by w wieku 15 lat i 133 dni strzelić od razu dwa gole. Był to początek pasma sukcesów w wielkopolskim klubie, w którego barwach Pajor dwukrotnie sięgała po Mistrzostwo Polski, trzykrotnie po krajowy Puchar, wystąpiła w kobiecej Lidze Mistrzyń i strzeliła 74 gole.
Czas na zagranicę
Tak imponujący dorobek nie umknął uwadze zagranicznych klubów. W lipcu 2015 roku, czyli już w wieku 19 lat Pajor przeniosła się do żeńskiej sekcji VFL Wolfsburg. Warto wspomnieć, iż Polka tuż przed zmianą barw, w ostatnim meczu w koszulce Medyka skompletowała hat-trick w zwycięskim finale Pucharu Polski. W maju 2016 roku Pajor zdobyła pierwszą bramkę na poziomie Bundesligi. W niemieckim klubie spędziła aż dziewięć sezonów i był to czas jeszcze bardziej owocny niż w Medyku Konin. W barwach Wolfsburga pięciokrotnie cieszyła się z Mistrzostwa Niemiec, dziewięciokrotnie zdobywała Puchar Niemiec i trzykrotnie docierała do finału kobiecej Ligi Mistrzyń. Czas ten uświetniła również indywidualnymi sukcesami, bo w okresie 2022/2023 zdobyła koronę królowej strzelczyń żeńskiej Ligi Mistrzów. Natomiast w kobiecej Bundeslidze czyniła to dwukrotnie, między innymi w swoim pożegnalnym sezonie. Łącznie w 121 występach w niemieckim klubie zgromadziła 96 trafień.
Latem tego roku przyszedł czas na zmiany. Ewa Pajor zmieniła VFL Wolfsburg na FC Barcelonę, podpisując z katalońskim klubem trzyletni kontrakt. Jest to niewątpliwie znaczący krok w przód w karierze 27-letniej piłkarki, gdyż żeńska sekcja „Blaugrany” wygrała trzy z ostatnich czterech edycji kobiecej Ligi Mistrzów. Pajor przeszła więc do klubu, który w tym sezonie broni najbardziej prestiżowego klubowego trofeum, ale nie tylko. Od lat bowiem Barcelona wiedzie prym na krajowym podwórku. Nieprzerwanie od sezonu 2019/2020 piłkarki tego klubu używają tytułu Mistrzyń Hiszpanii i w tym okresie tylko raz nie zdobyły krajowego pucharu. Tak liczne sukcesy przełożyły się także na nagrody indywidualne. Ostatnie cztery kobiece Złote Piłki padły łupem piłkarek Barcelony. W latach 2021 i 2022 wyróżnienie te otrzymała Alexia Putellas, a w kolejnych dwóch edycjach Aitana Bonmatí.
Szybka adaptacja
Tak zacne grono w żadnym wypadku nie przytłoczyło kapitanki reprezentacji Polski, która wystąpiła w 11 z 12 meczów FC Barcelony. W dodatku dziewięć z nich rozpoczynała w pierwszym składzie, co świadczy o jej pozycji w nowej drużynie. W tym czasie zanotowała 11 trafień i dwukrotnie skompletowała hat-trick. Raz uczyniła to po wejściu z ławki w meczu z Espanyolem. Gdy w derbowym starciu wchodziła na boisko, FC Barcelona przegrywała 0:1, a ostatecznie wygrała… 7:1. Po dziewięciu kolejkach żeńskiej ligi hiszpańskiej FC Barcelona przewodziła stawce z kompletem punktów, a na półmetku rywalizacji w fazie grupowej kobiecej Ligi Mistrzów zajmowała w połowie listopada drugie miejsce, dające przepustkę do ćwierćfinału rozgrywek. Można zatem przypuszczać, iż przed Ewą Pajor dopiero najlepsze w klubowej karierze. Jak już wspomnieliśmy, podpisała z hiszpańskim zespołem trzyletni kontrakt i przez ten czas z pewnością zdobędzie trofea na tamtejszym podwórku, a niewykluczone też, iż wejdzie na sam szczyt, wygrywając kobiecą Ligę Mistrzów. Na początku grudnia Polka skończyła 28 lat, więc ma przed sobą jeszcze co najmniej kilka sezonów grania na wysokim poziomie. Poza tym to taki wiek, który przez cały czas daje duże perspektywy rozwoju. Można więc liczyć na to, iż Ewa Pajor w tak dobrej drużynie wzbije się na najwyższy możliwy poziom i ubogaci swoją karierę.
Dumna reprezentantka
W tej opowieści nie można zapomnieć o karierze reprezentacyjnej napastniczki. W dorosłej kadrze zadebiutowała już 20 sierpnia 2013 roku, gdy w wygranym spotkaniu z Czechami zdobyła bramkę. Już wtedy miała na swoim koncie wydatny sukces w piłce międzynarodowej. Niespełna dwa miesiące przed seniorskim debiutem zdobyła bowiem Mistrzostwo Europy kobiet do lat 17. Jak możemy przeczytać na stronie Polskiego Związku Piłki Nożnej, kapitanka kobiecej reprezentacji do tej pory w narodowych barwach zdobyła 62 bramki w 94 występach. Nie zdołała niestety ich uświetnić grą na wielkim turnieju, ale to zmieni się w przyszłym roku. Na przełomie listopada i grudnia Polki zmierzyły się bowiem w finale baraży z Austrią. Stawką tego dwumeczu był awans do przyszłorocznych Mistrzostw Europy kobiet. W październiku w ramach półfinału Polki rozprawiły się z Rumunią, wygrywając kolejno 2:1 i 4:1, a połowę bramek zdobyła liderka zespołu, czyli Ewa Pajor. Największy skalp zdobyła jednak w rywalizacji z Austriaczkami. W pierwszym meczu rozgrywanym w Gdańsku Polki zwyciężyły 1:0. We wtorkowy wieczór broniły więc w Wiedniu jednobramkowej zaliczki. Była to niezwykle wymagająca konfrontacja, która zmusiła nasz zespół do olbrzymiego wysiłku. Gdy nastał doliczony czas gry, Ewa Pajor postanowiła, iż nie będzie czekać na końcowy gwizdek i rozstrzygnie sprawę awansu nieco wcześniej. Po przytomnym podaniu Dominiki Grabowskiej kapitanka zespołu wykazała się w polu karnym swoim snajperskim kunsztem, zdobywając bramkę. Wtedy było już pewne, iż awans na kobiece Mistrzostwa Europy rozgrywane w 2025 roku w Szwajcarii nie wymknie się z rąk. Ponadto rewanżowy mecz rozgrywany był w urodziny Ewy Pajor więc jej gol miał wymiar symboliczny. Liderka i kapitanka zespołu w doliczonym czasie trudnego meczu strzeliła decydującego gola, przesądzającego o historycznym sukcesie drużyny narodowej. Z nieocenioną pomocą koleżanek z zespołu sprawiła sobie najlepszy możliwy prezent.
Niezależnie od tego, jak potoczą się dalsze piłkarskie losy Ewy Pajor, jej dotychczasowa droga jest imponująca. W obydwu dotychczasowych klubach osiągała wspaniałe sukcesy, a teraz będzie do nich dążyła w barwach nowego. Z maleńkiej miejscowości w województwie łódzkim przebiła się przez Medyk Konin i VFL Wolfsburg do FC Barcelony. Stała się też etatową reprezentantką Polski, regularnie zdobywając bramki w narodowych barwach. W tej pięknej opowieści najwspanialsze jest to, iż prawdopodobnie najlepsze w piłkarskiej karierze dopiero przed Ewą Pajor. Obyśmy za kilka lat mogli usiąść do kolejnych, jeszcze bardziej okazałych podsumowań. Nieprzypadkowe jest też nawiązanie we wstępie do Roberta Lewandowskiego, który na niemieckich boiskach spędził wiele lat, odnosząc tam liczne sukcesy. Następnie trafił jako gwiazda do FC Barcelony. Równolegle do kariery klubowej budował coraz bardziej imponujący bilans występów i goli w reprezentacji Polski. Zdążyliśmy przywyknąć do tych osiągnięć. Tymczasem w buty kolegi po fachu weszła Ewa Pajor i dzięki niej możemy być podwójnie dumni.
Igor DZIEDZIC