Zagrali dla Barcelony! Real zawiódł na całej linii

3 godzin temu
Rayo Vallecano dopiero co w czwartek w dramatycznych okolicznościach pokonało 3:2 Lecha Poznań, by już trzy dni później zmierzyć się z wielkim Realem Madryt. I również w tym spotkaniu spisało się znakomicie. Na własnym stadionie praktycznie nie dopuściło rywala do swojej bramki i wywalczyło sensacyjny remis 0:0. Z wyniku z pewnością cieszy się już FC Barcelona.
Rayo Vallecano dało się ostatnio we znaki polskim kibicom. W czwartek ekipa z Madrytu mierzyła się z Lechem Poznań w Lidze Konferencji i choć do przerwy przegrywała już 0:2, ostatecznie odniosła zwycięstwo 3:2. W niedzielę piłkarzy Inigo Pereza czekało jeszcze trudniejsze wyzwanie. Na własnym stadionie podejmowali Real Madryt.


REKLAMA


Zobacz wideo Sebastian Staszewski, autor książki „Lewandowski. Prawdziwy": Robert oglądał wywiad o książce u Rymanowskiego. Pozwu nie mam


Dopiero co grali z Lechem. Oto jak poradzili sobie z Realem Madryt
Zespół z Santiago Bernabeu to aktualny lider hiszpańskiej LaLiga, który przed startem 12. kolejki miał pięć punktów przewagi nad FC Barceloną. W starciu z Rayo był oczywiście zdecydowanym faworytem. Mimo to pierwsza połowa była w jego wykonaniu rozczarowująca. Poza strzałami Viniciusa Juniora i Raula Asencio, które obronił Augusto Batalla, Real właśnie nie stworzył zagrożenia. Mało tego gospodarze kilkukrotnie zagościli pod jego bramką, a najlepszej okazji nie wykorzystał Andrei Ratiu. Jego uderzenie z ostrego kąta obronił Courtois.


W drugiej połowie mecz nieco bardziej się otworzył. Niedługo po zmianie stron groźnym strzałem z dystansu postraszył Arda Gueler, ale spudłował. Wyniku nie po godzinie gry nie otworzył też Kylian Mbappe, który wpadł w pole karne i również przestrzelił. O dziwo lepsze okazje wypracowali sobie gracze Rayo. Najpierw próbował Jorge de Frutos, a potem Alvaro Garcia. Obaj strzelali jednak minimalnie niecelnie.
Bez goli na Vallecas. Real Madryt traci punkty z Rayo. Barcelona przed szansą
Do końca spotkania sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Nie pomogły choćby cztery doliczone minuty. W samej końcówce niebezpieczny rajd w pole karne przeprowadził jeszcze Arda Gueler, ale znów został zatrzymany. Tym samym Rayo utrzymało bezbramkowy remis do ostatniego gwizdka i sensacyjnie urwało Realowi punkt.


Z wyniku najbardziej zadowolona może być FC Barcelona. o ile wygra niedzielny mecz z Celtą Vigo (godz. 21:00), odrobi do Realu dwa punkty i zmniejszy stratę do trzech "oczek". Na razie drużyna Xabiego Alonso pozostaje liderem i ma na koncie 31 punktów. Drugi jest Villarreal z 26 punktami, a FC Barcelona - trzecia z 25 punktami.
Idź do oryginalnego materiału