
Korona Kielce zremisowała w mecz 34. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Górnikiem Zabrze. Kielczanie stracili gola na wagę jednego punktu w doliczonym czasie gry. Sezon zakończyli w dolnej połowie tabeli.
Na gole ponad 21 tysięcy kibiców w Zabrzu czekało do drugiej połowy. Kadry obu ekip musiały uszczuplić się o jednego gracza, aby piłka po raz pierwszy zatrzepotała w siatce. Znacznie dłużej w osłabieniu musieli radzić sobie gospodarze, którzy już na przerwę schodzili bez Ousmany Sowa.
W 77. minucie siły na boisku wyrównał Wiktor Długosz, jednak już po 120 sekundach przewagę w głównej statystyce wykreował jego kolega – Dawid Błanik. Koroniarze przeprowadzili szybką kontrę, którą płaskim strzałem od słupka na bramkę zamienił najlepszy asystent drużyny. Tym razem w rolę dogrywające wcielił się – najprawdopodobniej – kończący przygodę z Koroną, Mariusz Fornalczyk.
Kiedy wydawało się, iż goście odniosą cenne zwycięstwo, dające skok na 9. miejsce w tabeli, w czwartej minucie doliczonego czasu w ekstazę zabrzańską arenę wprowadził Zahović. Ten gol zepchnął Złocisto-Krwistych na 11. miejsce w tabeli, natomiast Górnika wprowadził na 9. lokatę.
Komentarz Jacka Zielińskiego: – Szkoda tego meczu, bo układało się to dobrze. To nasze frajerstwo i brak koncentracji spowodował, iż nie zdobyliśmy trzech punktów. Ta końcówka nie zmaże, jednak tego sezonu, wiosny, w której zrobiliśmy taki skok. Słowa uznania dla wszystkich, dzięki którym już kilka kolejek przed końcem utrzymaliśmy ligę.
- Korona Kielce
- Górnik Zabrze
- pko bp ekstraklasa