Dramat polskiego zespołu. Prowadzili. Nie do wiary, co się stało 15 minut przed końcem

4 godzin temu
O wielkim pechu może mówić polski zespół Inter Europol Competition, zwycięzca 24-godzinnego wyścigu Le Mans w klasie LMP2. Załoga samochodu z numerem 43 zmierzała po zwycięstwo w wyścigu północnoamerykańskej serii IMSA, ale na kwadrans przed końcem doszło do wypadku. Siedzący za kierownicą Tom Dillmann nie mógł o własnych siłach wysiąść z pojazdu.
W ten weekend seria IMSA SportsCar Championship zawitała na tor Mosport Park w kanadyjskim stanie Ontario, położonym ok. 75 kilometrów na wschód od Toronto. To dość szybki tor, ma tak naprawdę tylko jeden wolniejszy zakręt. Cechą charakterystyczną są częste zmiany wysokości, regularnie podjazdy pod górę przeplatają się ze zjazdami, jest to odczuwalne także w samych zakrętach.

REKLAMA





Wypadek samochodu polskiego zespołu krótko przed końcem wyścigu
Bardzo dobre tempo podczas trwającego 160 minut niedzielnego wyścigu w klasie LMP2 prezentowała załoga polskiego zespołu Inter Europol Competition. Samochód z numerem 43, który prowadzili Francuz Tom Dillman i Amerykanin Jeremy Clarke, startował z czwartej pozycji. W pierwszej części wyścigu Clarke utrzymywał miejsce w czołówce, co było ważne dla Dillmana, który przyspieszył na swojej zmianie, a na 40 minut przed końcem wyszedł na prowadzenie. Dyktował potem tempo, mknął po zwycięstwo.


Niestety, na 15 minut przed końcem Francuz miał wypadek. Na jednym z zakrętów Dillmannowi pękła opona i wjechał prosto w bandę. To musiało być mocne uderzenie, bowiem kierowca Inter Europol Competition miał problem, by o własnych siłach wysiąść z samochodu. Musieli mu pomóc ratownicy. Francuz został zabrany do karetki i pojechał na dalsze badania do szpitala.



Krótko po zakończeniu wyścigu zespół poinformował, iż ze zdrowiem Dillmanna jest wszystko w porządku i nie odniósł on poważnych obrażeń. Sam Francuz zabrał głos w social mediach w godzinach porannych czasu polskiego.


"Jestem załamany, iż nie wygraliśmy z powodu awarii mechanicznej po perfekcyjnym wyścigu. Kolejny wyścig z rzędu zapowiadał się dobrze... Będę potrzebował trochę czasu, żeby dojść do siebie, ale możecie być pewni, iż wrócę tak szybko, jak to tylko możliwe" - napisał w treści posta. Podziękował też polskiemu kierowcy i jednocześnie koledze z zespołu, Jakubowi Śmiechowskiemu, który wspierał go w szpitalu.






Wyścig wygrała załoga samochodu z numerem 99 zespołu AO Racing - PJ Hyett i Dane Cameron. Amerykanie skorzystali na wypadku Dillmanna, jechali za nim i gdy przejęli prowadzenie, nie oddali go już do końca.
Zobacz też: Szarapowa zareagowała po finale Wimbledonu. "Wiedziałam"
To była czwarta runda sezonu IMSA w klasie LMP2. Ekipa Inter Europol Competition punktowała w poprzednich trzech wyścigach, jeden z nich wygrała.
Idź do oryginalnego materiału