Duńczyk do zespołu dołączył na początku maja i był odpowiedzią na słabą dyspozycję Davida Bellego oraz kontuzję Taia Woffindena. Jak informowali wówczas działacze, w jego przypadku nie otrzymał on pieniędzy za podpis pod kontraktem, a pieniądze będzie zbierać z toru za zdobyte punkty. W debiucie w rzeszowskich barwach spisał się wybornie, zdobywając płatny komplet punktów. Co ciekawe, później tylko raz zdołał przekroczyć barierę dziesięciu punktów.
– Jak dziś przeczytaliśmy w mediach społecznościowych, Nicolai nie znajduje się w planach Rzeszowa na sezon 2026, co oczywiście jest rozczarowującą informacją. To był jednak bardzo przyjemny rok dla Mateusza i Nicolai’a w niebiesko-białych barwach – pełen wzlotów, ale i kilku trudnych momentów po drodze. Chcielibyśmy życzyć klubowi wszystkiego najlepszego w przyszłości oraz podziękować kibicom za wspaniałe wsparcie przez cały sezon! – czytamy na social mediach zawodnika.
Ostatecznie jego średnia wyniosła 1.746 punktu na bieg, co było 25. wynikiem w Metalkas 2. Ekstralidze. Nie przekonał jednak do siebie działaczy, by Ci przedłużyli z nim kontrakt także na sezon 2026. jeżeli Klindt rzeczywiście dowiedział się o tym, iż nie jest brany pod uwagę w Rzeszowie, to rzeczywiście nie wygląda to najlepiej. Równie dobrze jednak może to być niefortunny zwrot użyty przez osobę zarządzającą mediami społecznościowymi niespełna 37-latka.
Brak Klindta nie oznacza jednak, iż w drużynie z Podkarpacia zabraknie reprezentantów Danii. W jego miejsce mają pojawić się inni reprezentanci kraju Hamleta – Rasmus Jensen i Andreas Lyager. Texom Stal Rzeszów już niebawem ma rozpocząć przedstawianie składu.
Na ten moment nie jest znana przyszłość Klindta. Wiemy jednak, iż straci on mechanika, który zdecydował o powrocie na tor – Mateusza Tondera. O Duńczyku nie słychać natomiast w kontekście żadnego z klubów. Możliwy jest zatem podobny scenariusz co przed sezonem 2025, czyli kontrakt warszawski i późniejsze czekanie na pech lub słabą dyspozycję zawodników.