Była 65. minuta meczu Lech Poznań - Korona Kielce. Właśnie wtedy Mateusz Skrzypczak przy próbie dryblingu na 40 metrze na swojej połowie, stracił piłkę. Zabrał mu ją Dawid Błanik, pobiegł kilkadziesiąt metrów i precyzyjnym strzałem po ziemi z 15 metrów w długi róg zdobył gola. Bartosz Mrozek nie był w stanie sięgnąć piłki i Lech Poznań sensacyjnie przegrywał 0:1.
REKLAMA
Zobacz wideo Jan Urban uderza w Michała Probierza?! "Też bym się wkurzył"
W pierwszej połowie sporo się działo. Obie drużyny miały swoje sytuacje, ale brakowało im skuteczności. W sumie oddały 18 strzałów (Lech 11, a Korona - 7). W tej części padł choćby gol. W 20. minucie Xavier Dziekoński ze swojego pola karnego daleko wybił piłkę, minął się z nią Michał Gurgul, a Wiktor Długosz wykorzystał jego błąd i przelobował Mrozka z 20 metrów.
Sędzia Piotr Lasyk po analizie VAR gola jednak nie uznał. Pięć minut później znów pokazał się z dobrej strony Długosz. Po indywidualnej akcji strzelił mocno z 18 metrów, ale tuż obok słupka.
Gospodarze najlepszą okazję stworzyli dopiero w pierwszej minucie doliczonego czasu gry. Właśnie wtedy Kornel Lisman przejął odbitą piłkę, strzelił z 13 metrów, ale bardzo dobrze obronił Dziekoński.
Po zaledwie kilkudziesięciu sekundach drugiej części Antonin zmarnował dobrą okazję dla gości, trafiając z pięciu metrów w boczną siatkę. Chwilę później poznańscy kibice wreszcie mieli chwilę euforii, bo Palma wykorzystując nieporadność kieleckich piłkarzy w polu karnym, trafił do siatki. Sędzia znów jednak gola nie uznał, bo dostał sygnał z VAR-u, iż strzelec gola przyjął piłkę ręką. A potem Korona zdobyła gola, ale o tym już napisaliśmy na początku tekstu.
Lech Poznań po straconym golu długo nie potrafił się podnieść. Grał chaotycznie, nie potrafił długo stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Aż do 83. minuty. Właśnie wtedy z prawej strony dośrodkował Ishak, a Palma strzałem głową z czterech metrów pokonał Dziekońskiego i było 1:1. W końcówce mecz miał szalone tempo, obie drużyny atakowały, ale nie zdołały zadać decydującego ciosu.
Lech Poznań już w drugim z trzech meczów u siebie w tym sezonie stracił punkty. Wcześniej przegrał z Cracovią 1:4. Poznaniacy z 7 punktami w czterech spotkaniach zajmują siódme miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Korona Kielce z pięcioma punktami w pięciu meczach jest na 11. pozycji.
Zobacz także: Cash zabrał głos ws. gry w reprezentacji Polski
Teraz Lecha Poznań czeka dwumecz w kwalifikacjach do Ligi Europy z belgijskim Genkiem. Do ligi wróci dopiero 31 sierpnia (godz. 17.30) w meczu u siebie z Widzewem Łódź. Korona Kielce w następnej kolejce podejmie Motor Lublin (23 sierpnia, godz. 17.30).
Lech Poznań - Korona Kielce 1:1 (0:0)
Bramki: Palma (83.) - Błanik (65.)
Lech: Mrozek - Pereira, Skrzypczak, Milić, Gurgul (75. Moutinho) - Bengtsson (75. Fiabema), Thordarson (75. Szymczak), Jagiełło (85. Kozubal), Lisman (60. Rodriguez), Palma - Ishak Ż.
Korona: Dziekoński - Budnicki, Sotiriou, Pięczek - Długosz (71. Niski Ż), Remacle, Svetlin (80. Kamiński), Matuszewski - Nono (75. Zwoźny), Antonin (75. Nikołow), Błanik (71. Davidović).