Jakub Dąbrowa i Katarzyna Lewandowska marzyli o sprawdzeniu swoich sił na oesach Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski i debiucie w „domowym” Rajdzie Świdnickim. Ta sztuka udała się im w tym sezonie, a załoga Maciejowej Spiżarni zameldowała się na… najwyższym stopniu podium grupy NAT2. Triumf przed własną publicznością był wyjątkowy, ponieważ jeden z oesów przebiegał przez Dziećmorowice – miejscowość, w której wychowywał się Jakub Dąbrowa.
Wszędzie dobrze, w domu najlepiej
Załoga Maciejowej Spiżarni długo przygotowywała się do domowego występu w Świdnicy. Niestety, cały ten proces torpedowały liczne kłopoty… W ich „babce” najpierw pękł pasek rozrządu. Zdecydowano się na walkę z czasem i rozłożenie silnika. Gdy wydawało się, iż wszystko pracuje już jak należy, rozsypała się turbina… Dąbrowa i Lewandowska podjęli rękawice, ostatecznie stając na linii startu dolnośląskiego klasyka. Jakub potwierdza, iż było to dla nich niezwykle wzruszające przeżycie, gdyż jeden z oesów przebiegał po jego rodzinnej wiosce. Zwycięzca klasy NAT2 nie ukrywa, iż spełnił swoje dziecięce marzenia:
„To w Świdnicy zaszczepiłem w sobie miłość do rajdów. W młodzieńczych latach zaraz po szkole rzucałem tornister na przedpokoju, i biegłem na start prologu prosząc startujących zawodników o naklejki i plakaty. Dla mnie było to coś wspaniałego. Z biegiem lat ta pasja zmieniła się w marzenie – chciałem choć raz znaleźć się po tej drugiej stronie. Miałem już styczność z Rajdem Świdnickim, w ubiegłych latach uczestniczyłem w tej imprezie w roli ekipy funkcyjnej. W tym roku byliśmy już pełnoprawną załogą, zrealizowaliśmy ten plan!
Odcinek miejski był dla nas „przetarciem” przed prawdziwymi oesami. Pojechaliśmy go z dużą dozą bezpieczeństwa. Najważniejsza była druga próba, ponieważ Dziećmorowice są… moją rodzinną wioską. Na starcie odcinka „Świdnica – Dziećmorowice” pomyślałem sobie, iż muszę zrobić wszystko, aby bez przygód przeciąć metę. Że to mój czas – właśnie przez te kilka minut będę spełniał swoje marzenia. Jadąc byłem wzruszony, miałem łzy w oczach. A do tego nasi przyjaciele zgotowali nam wspaniałą oprawę – były race, banery, plakaty… Istny spektakl. Kiedy przecięliśmy metę lotną zrozumiałem, iż mimo licznych przeciwności które spotkały nas podczas procesu przygotowań do tego startu, było naprawdę warto!”.
Wygrana w klasie NAT2
Dąbrowa i Lewandowska przemierzali dolnośląskie oesy rywalizując w kategorii NAT2. Ich łupem padł widowiskowy prolog w centrum Świdnicy, jednak dość gwałtownie stracili pozycję lidera na rzecz Artura Równiatki oraz Wojciecha Habudy. Po pierwszym, sobotnim etapie drużyna Maciejowej Spiżarni traciła sześć sekund do gości z Małopolski. Sytuacja zmieniła się po jedenastej próbie sportowej. Artur Równiatka wypadł z trasy i musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. Jakub i Katarzyna ponownie objęli prowadzenie, i nie oddali go aż do finałowej mety lotnej. Ostatecznie pokonali Tomasza Kucińskiego i Piotra Sieliłę o przeszło czterdzieści sekund. Trzecie miejsce w grupie NAT2 zajęli Paweł Grzywacz i Błażej Czekan. Wisienką na świdnickim torcie było również zwycięstwo na punktowanym power stage’u.
Pozostałe informacje o 51. Rajdzie Świdnickim znajdziecie na oficjalnej stronie imprezy. Po więcej wiadomości z odcinków Rajdowych Mistrzostw Polski zapraszamy na rallyandrace.pl. Dziękujemy Wam za wspólne przeżywanie rajdowych emocji. Niezmiennie zapraszamy do wyrażania swojej opinii oraz komentowania przebiegu rajdu w mediach społecznościowych.