Czy na europejskich stadionach ponownie usłyszymy walijski śpiew?

3 dni temu
Stadion jednego z bardziej popularnych walijskich klubów – Swansea City / Źródło: Szymon Bernaś – archiwum prywatne

Wraz z końcem września w brytyjskich mediach zaczęły pojawiać się informacje o chęci czołowych walijskich drużyn, występujących na co dzień w rozgrywkach angielskich, by przystąpić do regularnych zmagań w Pucharze Ligi Walijskiej. Skąd pomysł na takie rozwiązanie i jakie korzyści mogą z niego płynąć?

Cardiff, Swansea, Newport i Wrexham, czyli drużyny rozgrywające swoje mecze na terenie Walii, a występujące w angielskich rozgrywkach ligowych oraz pucharowych. Historia tego, dlaczego te cztery drużyny nie uczestniczą w rodzimej Lidze Walijskiej, a za jej granicami, sięga aż drugiej połowy XIX wieku. Najszybciej, bo już w 1890 roku do rozgrywek w Anglii przystąpiło utworzone w 1864 roku Wrexham. Drużyna z północy Walii jest jednocześnie trzecim najstarszym klubem na świecie. Na początku XX wieku w ślad za „Czerwonymi Smokami” poszły założone w 1899 roku Cardiff City oraz utworzone 13 lat później Newport County i Swansea Town – przemianowane w 1969 na Swansea City. Rozgrywanie meczów z angielskimi rywalami spowodowane było brakiem konkurencyjnej ligi walijskiej. Wymienione wyżej kluby, jeżeli chciały grać mecze w profesjonalnej piłce, musiały przystąpić do Football League First Division, czyli najwyższego wówczas poziomu rozgrywkowego w Anglii. Z biegiem czasu dysproporcja między nimi, a nowo powstałymi klubami na terenie Walii urosła na tyle, iż gdy na początku lat 90. utworzona została profesjonalna liga walijska, odmówiły tam gry, ze względu na brak drużyn, z którymi mogłyby rywalizować. Okazało się to być słuszną decyzją choćby ze względu na wyniki frekwencyjne, zainteresowanie medialne oraz finansowanie, które było i jest kilkukrotnie wyższe niż w dość biednej Cymru Premier.

Możliwości, jakie oferuje przynależność do English Football League (EFL), to jednak nie tylko rozgrywki ligowe, ale również pucharowe i to właśnie one rodzą szansę do zdobycia trofeum, bądź gry w Europie. Z tej okazji skorzystała w 2013 roku Swansea, wygrywając Puchar Ligi, czyli EFL Cup. Pomyślnie przechodząc eliminacje, „Łabędzie” awansowały do Ligi Europy, a następnie przeszły fazę grupową i odpadły w 1/16 finału. Swoich sił dwukrotnie w finale próbowały również “Mewy” z Cardiff, ale zarówno w 2008 w FA Cup, jak i w 2012 w Pucharze Ligi kończyli ze srebrnymi medalami.

Szansa na powrót do europejskiej elity

Od tamtego momentu sporo się jednak zmieniło i ani Swansea, ani Cardiff nie grają póki co w Premier League. Nie zapowiada się również, by mieli triumfować w rozgrywkach pucharowych, co wciąż gwarantuje udział co najmniej w eliminacjach do europejskich pucharów. Stąd po latach pojawił się pomysł gry w… Pucharze Ligi Walijskiej, gdzie przeciwnicy są na o wiele niższym poziomie. Jak więc miałoby to wyglądać?

Poza wspomnianymi wyżej drużynami z południa Walii, dołączeniem do walijskich rozgrywek pucharowych zainteresowane są dwa inne zespoły EFL, czyli wymienione wcześniej Wrexham, znajdujące się w tej chwili w League One oraz grające jeszcze szczebel niżej Newport.

Udział w Pucharze Ligi Walijskiej wykluczałby te cztery drużyny z gry w FA Cup oraz League Cup oraz odebrał możliwość zakwalifikowania się do Ligi Mistrzów, Ligi Europy, bądź Ligi Konferencji Europy poprzez zajęcie odpowiednich miejsc w Premier League. Zważywszy jednak na miejsce, w którym kluby te w tej chwili się znajdują, wydaje się to być akceptowalnym poświęceniem. Same rozgrywki działają na bardzo podobnych zasadach, co angielski EFL Cup. Drużyna, która sięgnie po trofeum może wziąć udział w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy, czyli europejskich rozgrywek (utworzonych w 2021 roku) dla drużyn z nieco niższej półki, ale wciąż topowych w danej lidze.

Korzyści dla obu stron

Benefity płynące z takiego rozwiązania dla walijskich gigantów wydają się oczywiste: prestiż, pieniądze i duże szanse na regularną grę w pucharach, co przyniosłoby klubom większą popularność. Dlaczego taką możliwość rozważa jednak Football Assocation of Wales (FAW)? Jak w wypowiedzi dla BBC stwierdził były napastnik i zarazem legenda klubu Swansea City, Lee Trundle – umożliwienie silniejszym klubom walijskim gry w pucharze tego kraju pozwoliłoby im na zakwalifikowanie się do Ligi Konferencji Europy. Oznaczałoby to znaczący zastrzyk gotówki dla FA Wales, która mogłaby zostać zainwestowana w rozwój walijskiej piłki nożnej. Ponadto warto zaznaczyć, iż Cymru Premier jest w tej chwili jedną z najsłabszych lig europejskich i plasuje się na pozycji 49. z 55 na całym kontynencie. Mimo iż w lidze od kilkunastu lat monopol na grę w eliminacjach ma drużyna The New Saints – 11 mistrzostw w ostatnich 13 sezonach – to zaledwie raz zdołała się ona zakwalifikować się do europejskich pucharów.

Mimo licznych plusów, rozwiązanie to budzi wiele sprzecznych odczuć i emocji wśród walijskich kibiców. Jego przeciwnicy uważają, iż obraz walijskiej piłki zostanie całkowicie zaburzony i zdominowany przez cztery zespoły, które nie grają choćby w krajowej lidze. Przystąpienie do tych rozgrywek drużyn takich, jak Wrexham, Cardiff czy Swansea zbudowałoby dla nich swego rodzaju monopol i gwarantowało niemal pełną dominację nad słabszymi i dużo mniejszymi walijskimi klubami.

Inni jednak zgadzają się z legendą Swansea i twierdzą, iż takie rozwiązanie może przynieść lidze więcej korzyści oraz wpłynąć pozytywnie na rozwój walijskiej piłki. Natomiast na zarzut stałej reprezentacji ligi odpowiadają, iż drużyna wygrywająca puchar nie będzie jedynym przedstawicielem Walijczyków w eliminacjach, gdyż wygranie samej ligi również daje taką gwarancję.

Jak informuje BBC, rozmowy pomiędzy klubami EFL i FAW trwają, a ostateczny ich efekt poznamy najprawdopodobniej pod koniec sezonu 2024/25. Pomysł na koniec i tak musi dostać zielone światło od UEFA, a do tego jeszcze daleko. Nowy format obowiązywać bowiem miałby dopiero od sezonu 2026/27, więc entuzjaści walijskich klubów na ewentualną grę w europejskich rozgrywkach poczekają najprawdopodobniej co najmniej do 2027 roku.

Szymon BERNAŚ

Idź do oryginalnego materiału