Czerwona kartka i spuchnięta noga. Janowski wybuchł po meczu w Częstochowie

speedwaynews.pl 7 godzin temu

Mecz Krono-Plast Włókniarza Częstochowa z Betard Spartą Wrocław miał być żużlowym hitem PGE Ekstraligi. Zakończył się jednak w atmosferze skandalu, kontrowersji i obaw o zdrowie zawodników. Jednym z najbardziej poszkodowanych okazał się Maciej Janowski, który w dramatycznych okolicznościach zakończył udział w spotkaniu. Lider Sparty Wrocław zabrał głos w mediach społecznościowych.

Tuż przed rozpoczęciem meczu nad stadionem w Częstochowie przeszła potężna ulewa, która znacznie pogorszyła stan nawierzchni. Mimo to, po intensywnych pracach torowych, arbiter dał zielone światło do rozpoczęcia zawodów. Początkowo decyzja została odebrana pozytywnie — kibice w mediach społecznościowych cieszyli się, iż mecz dojdzie do skutku, jednak z każdym biegiem tor stawał się coraz bardziej niebezpieczny.

Zawodnicy mieli problemy z płynną jazdą, a brak kosmetyki toru i rosnąca odsypka na zewnętrznej części owalu zaczęły zagrażać ich bezpieczeństwu. Kulminacja chaosu nadeszła w 14. biegu, gdy Phillip Hellström-Bängs wpadł na zewnętrzną część toru i uderzył z impetem w tylne koło Macieja Janowskiego. Obaj zawodnicy upadli w potwornie wyglądającym karambolu.

Po meczu sporo mówiło się nie tylko o dramatycznym wypadku, ale też o reakcji „Magica”, który w emocjach miał wdawać się w utarczkę słowną z komisarzem toru, a następnie rzucić w niego niezidentyfikowanym przedmiotem. Sędzia ukarał zawodnika czerwoną kartką.

Tuż po zakończeniu spotkania Maciej Janowski opublikował na Instagramie wymowny wpis:

Czy ktoś byłby w stanie napisać scenariusz dzisiejszego meczu? Nie wydaje mi się. Kto oglądał ten wie, także pozostawię to już bez komentarza. Ale zapraszam do dyskusji. Z nogą nie ma dramatu, spuchnięta fest. Dzięki za wiadomości — napisał zawodnik.

Na szczęście stan zdrowia Janowskiego nie wygląda dramatycznie. Choć kostka mocno spuchła, wszystko wskazuje na to, iż udało się uniknąć poważniejszych uszkodzeń.

Piątkowe wydarzenia z Częstochowy bez wątpienia będą jeszcze długo komentowane zarówno przez środowisko żużlowe, jak i kibiców.

Brady Kurtz, Maciej Janowski
Idź do oryginalnego materiału