Cyrk wokół Superpucharu trwa w najlepsze. Wisła Kraków stawia warunek PZPN

2 tygodni temu
Zdjęcie: Fot. Konrad Kozłowski / Agencja Wyborcza.pl


Trwa kompromitująca dla PZPN-u sprawa z organizacją meczu o Superpuchar Polski za rok 2024 między Jagiellonią Białystok a Wisłą Kraków. Choć mamy już marzec 2025 roku, starcie o trofeum przez cały czas nie zostało rozegrane i nie ma choćby wyznaczonego konkretnego terminu. Z tym wszystkim wiążę się jeszcze kwestia kibiców małopolskiego klubu, których większość zespołów przez cały czas nie wpuszcza na swoje stadiony. Głos zabrał prezes Wisły Jarosław Królewski i postawił konkretny warunek.
Sprawa z Superpucharem Polski 2024 to jedna z najbardziej żenujących afer w polskiej piłce w ostatnich kilkunastu latach. Choć sezon 2024/25 jest już dość znacząco bliżej końca niż początku, mistrz Polski i zdobywca Pucharu Polski w poprzednich rozgrywkach przez cały czas nie zmierzyli się ze sobą o trofeum. Trofeum, którego i tak niezbyt wysoki już wcześniej prestiż, został wręcz zdeptany przez to, co się dzieje obecnie. Można bowiem zrozumieć, iż przez grę Jagiellonii w europejskich pucharach znalezienie terminu nie było takie proste. Jednak minęło już ponad siedem miesięcy.


REKLAMA


Zobacz wideo


Jagiellonia wskazała potencjalny termin. Jest jednak jeszcze coś
Najnowszym pomysłem jest zorganizowanie tego meczu 2 kwietnia bieżącego roku. Jest to termin, w którym Jagiellonia na pewno nie zagra w Lidze Konferencji, choćby jeżeli awansuje do ćwierćfinału, a w dodatku 1-2 kwietnia rozegrane zostaną półfinały Pucharu Polski. Zarówno białostoczanie jak i Wisła Krakó pożegnały się już z tą edycją, więc z pewnością będą miały wolne. Chęć rozegrania starcia o Superpuchar na początku kwietnia wyraził też trener mistrzów Polski Adrian Siemieniec.


Wisła "nagły remont sektora gości" Kraków. PZPN nie zareagował
Jednak PZPN wciąż musi mieć z tyłu głowy jeszcze jedną kwestię. Kwestię kibiców Wisły Kraków. Choć minęły prawie dwa lata (sierpień 2023 roku) od niesławnych wydarzeń w podtarnowskim Radłowie, gdy w pseudokibicowskich porachunkach zginął jeden z uczestników bójki, fani z Krakowa przez cały czas nie są wpuszczani na stadiony (to ich oskarżono o tamtą śmierć). Wyjątek zrobił niedawno Ruch Chorzów przy okazji ligowego starcia na Stadionie Śląskim.


Jednak w większości przypadków kluby znajdują jakąś wymówkę. Nierzadko jest to np. remont na stadionie. Krakowski klub "magicznie" je przyciąga, a ostatnio zaczarowali obiekt Arki Gdynia (2:2 w meczu ligowym), gdzie realizowane są teraz prace naprawczo-konserwacyjne na sektorze dla fanów gości. Klub oczekiwał reakcji od Polskiego Związku Piłki Nożnej, ale się jej nie doczekał.
Jarosław Królewski grzmi. Bez tego Wisła nie wyjdzie na boisko
Organizatorem meczu o Superpuchar i organizatorem jest mistrz Polski, czyli Jagiellonia. Stąd po krakowskiej stronie pojawił się strach, iż w Białymstoku też mogliby wymyślić skuteczny powód na nie wpuszczenie kibiców Wisły. Głos w całej sprawie na portalu X zabrał Jarosław Królewski. Prezes krakowskiego klubu stwierdził, iż jeżeli chodzi o termin meczu, dostosują się. Jednak ich fani muszą mieć możliwość wejścia na stadion.


- Przekazaliśmy raz jeszcze telefonicznie informacje do PZPN-u i Jagiellonii, zrobimy to również raz jeszcze oficjalnie. Finał Superpucharu Polski (w zasadzie do terminu się dostosujemy) jest dla nas możliwy tylko z kibicami Wisły Kraków. Koszt reorganizacji naszych przygotowań w zależności od terminu, hoteli, zgrupowań będzie znaczący, więc sytuacja musi się wyjaśnić gwałtownie - napisał Królewski.
Idź do oryginalnego materiału