Milik zdążył wrócić, a tu nagle takie wieści. "Trudno sobie wyobrazić"

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Alberto Lingria


7 czerwca 2024 roku - tego dnia po raz ostatni na boisku zameldował się Arkadiusz Milik. W meczu towarzyskim z Ukrainą doznał kontuzji, która doskwiera mu do dziś. Nie miał jeszcze okazji grać pod okiem Thiago Motty w Juventusie i coraz więcej mówi się, iż latem odejdzie z klubu. Teraz nowe wieści w sprawie przekazała "La Gazzetta dello Sport". Okazuje się, iż w drużynie może dojść do sporej rewolucji, a jedną z osób dotkniętych nią może zostać właśnie Polak.
- Arek, gdy jest w formie, jest od Dusana Vlahovicia o wiele silniejszy, lepszy. Kiedy Milik wyzdrowieje, to będzie grał, bo bardziej wpisuje się w pomysły prezentowane przez Thiago Mottę - mówił pod koniec września 2024 Antonio Cassano. Z pewnością nie spodziewał się, iż absencja Polaka potrwa tak długo i niewykluczone, iż nie będzie miał okazji do występów pod okiem nowego szkoleniowca. Już niedługo razem z Vlahoviciem mogą opuścić Juventus. Tak przynajmniej uważają dziennikarze "La Gazzetta dello Sport".


REKLAMA


Zobacz wideo Afera wokół reprezentanta Polski. Probierz odpowiada: Przepraszam


Co dalej z Arkadiuszem Milikiem w Juventusie? Brak awansu do Ligi Mistrzów może przesądzić o jego losie
Już kilka dni temu redakcja pisała, iż "Thiago Motta nie uważa Milika za integralną część swojego projektu" i po zakończeniu sezonu piłkarz najpewniej zostanie sprzedany. "Stał się prawdziwym duchem w świecie Juventusu" - podkreślił z kolei portal JMania.it.


Teraz w sprawie Milika pojawiły się nowe wieści. Wspomniana gazeta podała, iż jeżeli Juventusowi nie uda się wywalczyć minimum czwartego miejsca w Serie A, to w klubie może dojść do serii pożegnań. Brak awansu do Ligi Mistrzów oznaczałby dla drużyny utratę około 60 mln euro, co zmusiłoby klub do redukcji zatrudnienia i rezygnacji z wielu piłkarzy. I dziennikarze wymienili konkretne nazwiska.
Na liście znalazł się m.in. Milik. "Wciąż nie pojawił się na boisku po kontuzji, której nabawił się latem. Jak dotąd nie zagrał ani razu, a jego kontrakt obowiązuje do 2026 roku. Trudno więc sobie wyobrazić, by Juventus miał zamiar skupić na nim uwagę" - czytamy.
I tak jak dziennikarze podkreślają, iż w przypadku Vlahovicia i Randala Kolo Muaniego klub może postarać się o ich zatrzymanie, tak w przypadku Polaka o tym nie wspominają. Przyszłość Milika wydaje się być jasna, a przedłużająca się absencja tylko działa na jego niekorzyść. w tej chwili Juventus zajmuje piątą lokatę w Serie A. Do czwartej Bologny traci jednak niewiele, bo jeden punkt. Właśnie cztery pierwsze pozycje gwarantują udział w najbardziej prestiżowych rozgrywkach w Europie.


Zobacz też: Niemcy piszą o transferze FC Barcelony. Hit na horyzoncie.


Milik coraz bliżej powrotu na murawę
Nasz rodak doznał kontuzji w czerwcu 2024 roku. Spodziewano się, iż wróci do gry po kilku tygodniach, ale minął niemal rok, a przez cały czas nie zobaczyliśmy go na murawie. Nie tak dawno spędził miesiąc w Polsce, gdzie przechodził rehabilitację. Ostatnio wrócił do Turynu i trenuje indywidualnie. Do wspólnych ćwiczeń z drużyną ma wrócić w najbliższych tygodniach. Portal goal.pl podawał również, iż najwcześniej debiutanckiego występu Milika w tym sezonie możemy spodziewać się w okolicach kwietnia. w tej chwili trwa przerwa na mecze kadry.
Idź do oryginalnego materiału