Przez ostatnie miesiące sędziowie popełnili bardzo dużą liczbę błędów. I nie chodzi tylko o rozgrywki europejskie, ale również ekstraklasę. Niedawno do skandalu doszło w końcówce spotkania między Legią Warszawa a Cracovią, gdy Paweł Wszołek ewidentnie trącił piłkę ręką w polu karnym. Nieco wcześniej w trakcie meczu Jagiellonia - Raków, system VAR po prostu przestał działać i to kosztowało gospodarzy utratę gola.
REKLAMA
Zobacz wideo Brązowy medal polskich pływaków na mistrzostwach świata w Budapeszcie! Kacper Stokowski: Nie dowierzaliśmy
Sceny podczas meczu Ligi Mistrzów. Nie tylko w ekstraklasie takie rzeczy
Podobne zdarzenie miało miejsce we wtorkowym spotkaniu Bayeru z Interem. Gospodarze wygrali 1:0 po trafieniu Nordiego Mukiele, który w doliczonym czasie gry pokonał Yanna Sommera. Portal Inter News 24 ujawnił za to, iż "obie drużyny spotkały niedogodności, gdyż system VAR nagle przestał działać". Dodano, iż wszystko zaczęło się tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony.
I choć w pierwszej części gry nic nie wskazywało na to, iż są jakieś problemy, to niespodziewanie takie się pojawiły. Można przeczytać, iż tuż po wyjściu z szatni sędzia Slavko Vincić zawołał do siebie kapitanów obu drużyn - Jonathana Taha oraz Stefana de Vrija, by "potwierdzić istnienie przeszkody". Ci momentalnie zaalarmowali o tym pozostałych kolegów, natomiast mecz i tak musiał zostać dograny.
Dziennik "Corriere dello Sport" uważa za to, iż jedyny gol tego meczu został zdobyty ze spalonego, gdyż po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Frimpong znajdował się na nieprzepisowej pozycji. Zaznaczono, iż przy tych stałych fragmentach gry, nie jest jednak wymagana żadna kontrola ze strony VAR.
Mało tego, dostrzeżono, iż popełnione zostały również błędy w "zarządzaniu dyscyplinarnym". Według dziennikarzy kartkę powinien otrzymać Yann Bisseck, natomiast VAR nie zareagował. Tak samo zresztą jak w przypadku Alessandro Bastoniego, który pociągał za koszulkę Nathana Tellę.
Niewykluczone, iż w najbliższym czasie może dojść do rewolucji, która mogłaby rozwiązać problemy z systemem VAR. ESPN poinformował, iż Międzynarodowa Rada Piłkarska (IFAB) zatwierdziła pomysł alternatywnego systemu VAR (FVS).
- FVS jest zaprojektowany do pracy z ograniczoną liczbą kamer, najlepiej od czterech do pięciu. Przy większej liczbie proces sprawdzania wszystkich nagrań może być bardzo długi. To dlatego, iż w przeciwieństwie do VAR, nie ma sędziów, którzy selekcjonowaliby odpowiednie materiały, by oszczędzić czas - oznajmił szef sędziów Pierluigi Collina.