Derby Dolnego Śląska. Mecz wyjątkowy dla kibiców obu stron, ale też niezwykle istotny pod kątem tabeli. Szczególnie dla wrocławian. Zespół Jacka Magiery odbił się ostatnio od dna. W lidze wygrali 2:1 ze Stalą Mielec i wywalczyli cenny remis 0:0 z Rakowem Częstochowa. W Pucharze Polski zagrali najlepszy mecz w sezonie, rozbijając 3:0 Radomiaka Radom (a mogli strzelić spokojnie z sześć goli). Dzięki temu wygrana w derbach pozwoliłaby im opuścić strefę spadkową.
REKLAMA
Zobacz wideo Oto kosmiczny stadion Realu Madryt! Pochłonął ponad miliard euro
Zagłębie z kolei też nie prezentowało się ostatnio najgorzej. Z czterech poprzednich ligowych meczów wygrali dwa, jeden zremisowali, a przegrali tylko z Jagiellonią (1:3). Wyeliminowali też bez problemów Wartę Poznań z Pucharu Polski (3:0). Dobry start trenera Marcina Włodarskiego, a derbowe zwycięstwo postawiłoby na nim stempel.
Niektórzy kibice nie zdążyli usiąść, a Zagłębie już prowadziło
Atmosfera gorąca, więc mogliśmy po cichu liczyć na mocny początek, ale to, co się stało, przekroczyło wszelkie oczekiwania. Pierwszy gol padł bowiem po... siedemnastu sekundach! Tomasz Makowski wygrał walkę o piłkę w środku pola z Petrem Pokornym i oddał strzał. Piłka odbiła się rykoszetem od Aleksandra Paluszka i trafiła do Mateusza Grzybka, który spokojnie wykończył akcję. Piorunujący start Zagłębia!
Gospodarze poczuli krew i rzucili się na zawodników Śląska, którzy wyglądali na spanikowanych. Każda piłka w ich pole karne oznaczała nerwowe zachowanie, a kilka zabrakło, by już w 15. minucie było 2:0. Zza szesnastki znów uderzał Makowski, ale tym razem trafił w słupek. Ta sytuacja najwyraźniej przebudziła gości, bo z czasem udało im się uspokoić nieco sytuację. Mogli choćby wyrównać, ale w 35. minucie ze skraju pola karnego minimalnie nad poprzeczką uderzył Tommaso Guercio. Do przerwy wynik nie uległ jednak zmianie.
Śląsk bezzębny, Śląsk bezradny. A Zagłębie biło i patrzyło jak puchnie
Zagłębie pamiętało o kapitalnym początku pierwszej połowy i to samo postanowili zrobić także w drugiej. Co prawda tym razem zajęło im to więcej niż 17 sekund, ale 10 minut to też nie tak wiele. W 55. minucie Mateusz Wdowiak ograł Żukowskiego i oddał piękny strzał z mniej więcej szesnastego metra, którym nie dał Leszczyńskiemu najmniejszych szans. Gospodarze podwyższyli na 2:0, a Śląsk znalazł się w niezwykle trudnej sytuacji.
Na próbę odrobienia strat wrocławianie musieli jednak poczekać. Wszystko przez kibiców obu drużyn, którzy w jednym momencie odpalili race i na ponad dziesięć minut zadymili całe boisko. Po wznowieniu meczu okazało się jednak, iż ta nieplanowana chwila wytchnienia wcale Śląskowi nie pomogła. Zagłębie mogło choćby strzelić trzeciego gola, ale w 84. minucie Wdowiak w sytuacji sam na sam z Leszczyńskim uderzył obok bramki. Niedługo później sędzia znów musiał na kilka minut przerwać mecz, bo fani Śląska znów racami ograniczyli widoczność niemal do zera.
Zasłona dymna zrodziła pięknego gola
"Dymne" przerwy sprawiły, iż mecz potrwał łącznie około 20 minut dłużej. Ten czas o wiele lepiej wykorzystało Zagłębie. W szóstej minucie doliczonego czasu gry fenomenalnego gola zdobył Marcel Reguła. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego młodzieżowiec Zagłębia podbił sobie piłkę klatką piersiową i kapitalną przewrotką dobił Śląsk Wrocław.
Kibice wicemistrza Polski mogli mieć już jedynie nadzieję na gola honorowego. Jednak Śląsk choćby tego nie potrafił w tym meczu wywalczyć. Wynik nie uległ już zmianie, a Zagłębie triumfowało 3:0, odnosząc wielkie zwycięstwo w prestiżowych derbach. Śląsk z kolei wraca do Wrocławia po srogim laniu oraz na ostatnim miejscu w tabeli, na którym znów wylądowali po kilkunastu dniach przerwy.
Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław 3:0
Gole: Grzybek 1', Wdowiak 55', Reguła 90+6'
Zagłębie: Hładun - Orlikowski, Ławniczak, Nalepa - Grzybek (40. Kłudka), Dąbrowski, Makowski, Radwański (46. Reguła), Wdowiak (90+13. Jach) - Mróz (90+17. Mikołajewski) - Sejk (90+17. Woźniak) - Trener: Marcin Włodarski
Śląsk: Leszczyński - Paluszek, Petrow, Petkow - Żukowski (60. Gerstenstein), Pokorny, Baluta (60. Świerczok), Guercio (90+2. Bartolewski) - Jasper (90+2. Ince), Schwarz - Musiolik (82. Basse) - Trener: Jacek Magiera
Sędzia: Paweł Malec
Żółte kartki: Kłudka, Nalepa, Dąbrowski (Zagłębie) - Żukowski, Jasper, Petrow, Pokorny (Śląsk)
Widzów: 7613