Cracovia lepsza od Widzewa. W Łodzi znów oburzenie

2 godzin temu
Rozbudzili apetyty piłkarze Zagłębia Lubin i Lechii Gdańsk, którzy rozpoczęli weekend z Ekstraklasą od strzelenia ośmiu bramek. W meczu Cracovia - Widzew można było oczekiwać widowiska - to w końcu dwie ciekawie budowane drużyny. Jednak do przerwy największych emocji dostarczył sędzia, który podjął kontrowersyjną decyzję o odwołaniu gola Widzewa. Ostatecznie lepsi byli gospodarze, którzy wygrali 1:0.
Piąta kolejka Ekstraklasy zaczęła się od meczu Zagłębia Lubin z Lechią Gdańsk, w którym padło aż osiem bramek - aż sześć z nich strzelili lubinianie, którzy uwydatnili wszystkie bolączki zespołu trenera Johna Carvera w defensywie. Takiej liczby bramek trudno było oczekiwać w starciu Cracovia - Widzew, które dla obu drużyn było szansą na zrównanie się punktami z liderującą Wisłą Płock.

REKLAMA







Zobacz wideo Rośnie polski nowy mistrz? Hubert Trościanka ze złotem i rekordem świata w dziesięcioboju na mistrzostwach Europy U20



Wielka kontrowersja do przerwy. Sędzia skrzywdził Widzew?
Lepiej w mecz weszli gospodarze, którzy już w 17. minucie byli blisko wyjścia na prowadzenie, ale ostatecznie gol Filipa Stojilkovicia nie został uznany ze względu na minimalnego spalonego. Z czasem coraz częściej do głosu dochodził Widzew. To przyniosło skutek w 41. minucie, gdy bramkę zdobył Fran Alvarez. Ten gol nie został jednak uznany, bo po analizie VAR sędzia Marcin Kochanek uznał, iż wcześniej Sebastian Bergier faulował Dominika Piłę - ta kontrowersyjna decyzja arbitra sprawiła, iż do przerwy był bezbramkowy remis.





"Jak można nie uznać tego gola Widzewa! Bergier łapany w pół, nie ma wyraźnego ruchu łokciem. Mam wrażenie, iż VAR jest w takim strachu, iż w każdy kontakcie widzi faul. Karny na Fornalczyku teraz to, absurd!" - skomentował na Twitterze Tomasz Łapiński, były reprezentant Polski oraz piłkarz Widzewa, a w tej chwili ekspert telewizyjny.



Cracovia zaskoczyła Widzew. Minczew zapewnił trzy punkty
Po przerwie mecz zwolnił. Trochę częściej zagrożenie tworzyli piłkarze Widzewa, ale długo brakowało konkretów. W 63. minucie blisko strzelenia bramki był Sebastian Bergier, którego strzał głową przeleciał tuż obok słupka. I gdy wydawało się, iż Widzew powoli zmierza do strzelenia gola, to bramkę zdobyła Cracovia. Bohaterem kibiców gospodarzy w 69. minucie został Martin Minczew.





Po tej bramce Cracovia walczyła przede wszystkim o utrzymanie korzystnego dla siebie wyniku. I to się jej udało. Gospodarze wygrali 1:0, co oznacza, iż mają 10 punktów i w tabeli zrównali się z liderującą Wisłą Płock. Ten wynik to duże rozczarowanie dla Widzewa, który przed startem tego sezonu mocno się wzmocnił, a na razie gra w kratkę.
Idź do oryginalnego materiału