Saga z przejęciem Pogoni przez Haditaghiego była jedną z najgłośniejszych spraw w naszej lidze pod koniec zeszłego roku. Kanadyjczyk irańskiego pochodzenia miał kupić pogrążony w długach szczeciński klub. Zapowiadał wielkie inwestycje, wzmocnienie zespołu jeszcze zimą, a ogólnie jego styl wypowiedzi był bardzo specyficzny. Kwiecisty, pełen patosu i barwnych epitetów (Haditaghi wielokrotnie wyznawał miłość kibicom Pogoni i samemu miastu). W dodatku milioner w ogóle nie ukrywał szczegółów negocjacji w rozmowach z mediami. Otwarcie mówił o wysokości zadłużenia Pogoni i twierdził, iż jeżeli nie przejmie klubu, "Portowców" czekają ogromne kłopoty w niedalekiej przyszłości.
REKLAMA
Zobacz wideo GKS Katowice walczy o utrzymanie w PlusLidze. Łukasz Usowicz: Pokazaliśmy, iż dalej wierzymy
Haditaghi pięknie mówił. Jednak skończyło się o wiele mniej pięknie
Jeszcze przed Bożym Narodzeniem wydawało się, iż Haditaghi przejmie klub. Prezes Jarosław Mroczek pisał choćby w życzeniach świątecznych o nadchodzących "nieuniknionych zmianach". Jednak ostatecznie do transakcji nie doszło. Wierzyciele Pogoni nie zgodzili się na warunki proponowane przez milionera, a bez tego sprawa nie mogła zostać sfinalizowana. Później pojawiły się wzajemne przepychanki i oskarżenia z obu stron, a sprawa dobiegła końca w nieprzyjemnej atmosferze.
Pogoń jest dziś u progu sprzedaży klubu nowemu inwestorowi i o Haditaghim ewidentnie już zapomniała. Jednak jak się okazuje, on o polskiej Ekstraklasie wcale nie zapomniał. Jak poinformował szczeciński dziennikarz Bartłomiej Czetowicz, multimilioner planuje próbę zakupu innego klubu z naszej ligi, a dokładnie Śląska Wrocław. Sam Haditaghi w swoim stylu potwierdził to w rozmowie z dziennikarzem.
Haditaghi powraca do Polski. Przejmie inny tonący klub?
- Moje zainteresowanie Śląskiem Wrocław wynika z wiary w siłę dobrego zarządzania i podejmowania strategicznych decyzji zarówno na boisku, jak i poza nim oraz w ogromny potencjał, jaki oferuje ten zespół i miasto. Dzięki naszej jasnej wizji i naszemu czystemu wsparciu finansowemu jestem pewien, iż mamy potencjał do zbudowania zwycięskiego zespołu, z którego miasto i kibice mogą być dumni - powiedział Haditaghi.
- Chociaż nie nawiązaliśmy jeszcze bezpośredniego kontaktu z prezydentem miasta, urzędnikami i innymi zainteresowanymi stronami w sprawie naszych zamiarów, nasze podejście jest przejrzyste i koncentruje się na długoterminowych korzyściach społecznych i gospodarczych. Nie mogę się doczekać możliwości wniesienia wkładu w dziedzictwo Śląska Wrocław - zapowiedział multimilioner.
Śląsk Wrocław na autostradzie do katastrofy
o ile Haditaghiemu udałoby się faktycznie zakupić wrocławski klub, niewykluczone, iż będzie wówczas mowa już o zespole pierwszoligowym. Śląsk po 20. kolejce jest w tragicznej sytuacji. Wicemistrzowie Polski szorują po dnie tabeli, a na koncie mają tylko 11 pkt i tracą 10 "oczek" do bezpiecznej pozycji.
W dwóch pierwszych meczach ligowych w 2025 roku zdobyli tylko 1 pkt, przegrywając u siebie 1:3 z Piastem Gliwice i remisując 1:1 w Radomiu z Radomiakiem (stracili gola w ostatniej akcji meczu). Za głównych winnych tego stanu rzeczy uznani zostali rządzący miastem (do którego klub należy) z prezydentem Jackiem Sutrykiem na czele. Kibice Śląska od lat domagają się prywatyzacji klubu.