Reprezentacja Polski zgromadziła się w poniedziałek w Porto, gdzie za parę dni czeka ich kolejny mecz Ligi Narodów. Tym razem wśród powołanych zabrakło Roberta Lewandowskiego, który w niedzielę doznał urazu pleców i musiał pozostać w Barcelonie. Pod znakiem zapytania stoi również występ Przemysława Frankowskiego, który nie wyszedł na ostatni trening. Jak się okazało, gotowy do gry będzie za to Bartosz Kapustka.
REKLAMA
Zobacz wideo Bartosz Kwolek: Dopiero zaczęliśmy trenować naszą podstawową szóstką
Bartosz Kapustka wyznaje. "Dowiedziałem się z mediów, iż jestem kontuzjowany"
Dziennikarz Mateusz Miga poinformował we wtorek, iż zgrupowanie reprezentacji Polski rozpoczęło się "od kilku problemów zdrowotnych". Według niego wszystko wskazywało na to, iż w piątkowym meczu z Portugalią nie zagrają właśnie Kapustka i Michael Ameyaw. Kapitan Legii Warszawa, gdy tylko zobaczył wiadomość, był mocno zaskoczony.
- Szczerze mówiąc: troszeczkę się zdziwiłem, bo byliśmy z chłopakami na kawie na mieście, rozmawialiśmy i nagle ta informacja wypłynęła. Tak więc dowiedziałem się z mediów, iż jestem kontuzjowany. Byłem zmartwiony, jak sytuacja wygląda (...) Ale wszystko jest jak najbardziej w porządku - wyjaśnił w rozmowie z Kanałem Sportowym.
Nieprawdziwe doniesienia pojawiły się, gdyż Kapustka nie trenował z zespołem. Nie powinien być to jednak wyznacznik, zwłaszcza iż na murawie zabrakło aż siedmiu zawodników. Poza nim odpoczywali Krzysztof Piątek, Kamil Piątkowski, Bartosz Slisz, Adam Buksa, Sebastian Szymański oraz Ameyaw.
- Nie pamiętam, ilu dokładnie chłopaków było na treningu, ale mieliśmy zajęcia poza boiskiem. To jest normalna sprawa. Był drugi dzień po meczu, który często choćby w klubach jest poświęcony regeneracji - oznajmił, zaznaczając, iż jest po rozmowie z Michałem Probierzem, który zwracał mu uwagę na to, iż gra w tym sezonie więcej niż w poprzednim, dlatego musi odpoczywać.
Reprezentacja Polski ma przed sobą dwa decydujące spotkania w Lidze Narodów. Najpierw w piątek 15 listopada zmierzymy z Portugalią, natomiast trzy dni później na własnym stadionie ze Szkocją. Po czterech meczach zajmujemy trzecie miejsce w tabeli grupy 1 z dorobkiem czterech pkt.