Co za reklama żużla w Manchesterze! Król pokazał kto tu rządzi!

speedwaynews.pl 15 godzin temu

Czy to był najlepszy turniej w historii Grand Prix?! Licznie zgromadzona publiczność na National Speedway Stadium w Manchesterze oraz telewidzowie mogli obserwować niezliczone mijanki, popisy jazdy po szerokiej, a także wiele zwrotów akcji. Dokładniej takich zawodów potrzebował ten cykl.

Turniej rozkręcał się powoli

Przed zawodami tor przyjął sporo wody i niestety negatywnie odbiło się to na widowisko w pierwszej serii startów. W dużej mierze o kolejności decydowały pola startowe oraz rozegranie pierwszego łuku. Zdecydowaną przewagę mieli zawodnicy startujący spod krawężnika. jeżeli chodzi o Polaków, to po pierwszej serii mieli zgoła odmienne na stroje. Bartosz Zmarzlik po trasie pokonał Andrzeja Lebiediewa, natomiast Dominik Kubera dojechał daleko z tyłu.

Druga seria startów rozpoczęła się jednak bardzo ciekawym wyścigiem. Najpierw Jack Holder znakomicie napędził się po szerokiej. Na drugim okrążeniu Dominik Kubera wypchnął Jasona Doyle’a, z czego skrzętnie skorzystał Zmarzlik. Na ostatnim okrążeniu Zmarzlik wyprzedził Kuberę, jednak młodszy z Polaków błyskawicznie wykonał skuteczną kontrę. Również interesujący był bieg numer 6, gdzie Max Fricke przez cztery okrążenia musiał odpierać szaleńcze ataki Daniela Bewleya. Emocji dostarczył również ostatni bieg tej kolejki, gdzie niezwykle zaciętą walkę o drugie miejsce stoczyli Anders Thomsen oraz Robert Lambert. Ostatecznie górą w tym starciu był Brytyjczyk, który wykonał skuteczną akcję na ostatnim łuku.

Na tym etapie wyklarowała się grupa faworytów. Pięć punktów na tym etapie mieli bohaterowie sprintu, a więc Max Fricke i Brady Kurtz, a także Fredrik Lindgren oraz Mikkel Michelsen. Tuż za ich plecami był jednak kwartet zawodników z czterema „oczkami” – Bartosz Zmarzlik, Jan Kvech, Robert Lambert oraz Martin Vaculik.

Na takie Grand Prix wszyscy czekali!

Trzecia seria startów to było dokładnie to na co wszyscy w Manchesterze czekali! Zaczęło się niespodziewanie, bo po trójkę pomknął Charles Wright, który dotychczas nie miał na koncie żadnego punktu. Brytyjczyk konsekwentnie cały wyścig przejechał po krawężniku. dzięki słów jednak nie da się opisać tego, co działo się w biegach dziesiątym i dwunastym! Najpierw Brady Kurtz w kapitalny sposób uporał się z Martinem Vaculikiem, którego później pokonał Bartosz Zmarzlik, natomiast na zakończenie tej serii cała czwórka przez niemal trzy okrążenia jechała w ścisłym kontakcie, nieustannie się tasując. W międzyczasie w biegu jedenastym na ostatnich metrach Robert Lambert wyrwał punkt Fredrikowi Lindgrenowi.

Nieco spokojniej było w czwartej serii, choć nie znaczy, iż było nudno. Od zwycięstwa do zwycięstwo kroczył Fricke, który musiał trochę się napocić, aby wyrwać trójkę Kuberze. Tak samo na ostatnich metrach jeden punkt Andrzejowi Lebiediewowi zabrał Brady Kurtz. To właśnie dwójka Australijczyków oraz Bartosz Zmarzlik byli głównymi faworytami do bezpośredniego awansu do biegu finałowego. Za nimi była jednak spora grupa zawodników z ośmioma punktami. Czwarta kolejka też wyłoniła pierwszego zawodnika, którzy stracili szanse na awans do czołowej dziesiątki. Był to właśnie Lebiediew, który po czterech biegach miał na koncie zaledwie jedno „oczko”. Wyłącznie matematyczne szanse zachowali Kai Huckenbeck oraz Anders Thomsen. Ponadto negatywną niespodzianką dla miejscowych kibiców mogła być postawa Roberta Lamberta, który okropnie męczył się tego dnia na torze, mając po czterech biegach na koncie zaledwie pięć punktów.

Zmarzlik i Kurtz zgodnie z planem

Nieco mniej ścigania po równaniu mieliśmy w piątej kolejce. Na początku z szansami na awans do dalszej fazy pożegnał się Dominik Kubera, który zdobył jedynie pięć punktów i już po swoim biegu zajmował jedenaste miejsce. Zawodnik lubelskiego Orlen Oil Motoru mógł zdobyć trzy punkty, jednak po trasie wyprzedzili go Daniel Bewley oraz Robert Lambert. Później swoje biegi wygrali Holder oraz Kurtz, przedłużając swoje szanse na bezpośredni awans do finału. Musieli jednak czekać na rozstrzygnięcia biegu numer 20. Tam najlepszy się okazał Bartosz Zmarzlik, a Max Fricke zajął dopiero trzecie miejsce. To oznaczało, iż cała trójka Kurtz-Zmarzlik-Fricke legitymowała się identycznym dorobkiem oraz bilansem, w związku z czym o kolejności decydował najlepszy czas. W tym aspekcie najlepszy był Zmarzlik, który tym samym wygrał rundę zasadniczą, a w finale także znalazł się Kurtz. Fricke musiał szukać drogi do ostatecznej rozgrywki w biegu ostatniej szansy.

Fricke największym przegranym zawodów

W pierwszym biegu eliminacyjnym fantastycznie z krawężnika wystartował Lindgren, który pewnie pomknął po zwycięstwo. Za jego plecami szalał Lambert, jednak nie przyniosło to skutku. Max Fricke po fantastycznej rundzie zasadniczej musi zadowolić się 9. miejscem w zawodach.

Znakomitych emocji dostarczył drugi wyścig. Najlepiej wystartował Jack Holder i wydawało się, iż niezagrożony pomknie po awans do finału. 29-latek konsekwentnie trzymał krawężnik, co wydawało się optymalną ściężką na tym etapie zawodów. Inny plan na ten bieg miał jednak Bewley, który cały czas napędzał się po szerokiej i na czwartym okrążeniu wyszedł na prowadzenie, wprawiając w euforię licznie zgromadzoną publiczność na National Speedway Stadium!

Finał wisienką na torcie

Wspaniały bieg finałowy był znakomitym zwieńczem tego rewelacyjnego wieczoru. Genialnie wystartował Bewleya, którego gonił Zmarzlik. Między tę dwójkę wszedł Kurtz, jednak gwałtownie tę pozycję odbił Bewley. Zmarzlik do końca próbował ścigać Brytyjczyka, jednak bezskutecznie. Tym samym Bewley wygrał swoje szóste Grand Prix w karierze. Fantastyczne emocje w Manchesterze!

Wyniki Grand Prix Wielkiej Brytanii

1. Daniel Bewley (1,2,3,2,3) 11 + 1. miejsce w półfinale + 1. miejsce w finale
2. Bartosz Zmarzlik (3,1,2,3,3) 12 + 2. miejsce w finale
3. Brady Kurtz (2,3,3,1,3) 12 + 3. miejsce w finale
4. Fredrik Lindgren (2,3,0,1,2) 8 + 1. miejsce w półfinale + 4. miejsce w finale
5. Jack Holder (0,3,2,3,3) 11 + 2. miejsce w półfinale
6. Robert Lambert (2,2,1,0,2) 7 + 2. miejsce w półfinale
7. Martin Vaculík (3,1,1,3,2) 10 + 3. miejsce w półfinale
8. Mikkel Michelsen (3,2,2,1,0) + 3. miejsce w półfinale
9. Max Fricke (2,3,3,3,1) 12 + 4. miejsce w półfinale
10. Jan Kvěch (3,1,0,2,0) + 4. miejsce w półfinale
11. Charles Wright (0,0,3,1,1) 5
12. Dominik Kubera (0,2,0,2,1) 5
13. Kai Huckenbeck (1,0,2,0,2) 5
14. Jason Doyle (1,0,1,2,0) 4
15. Anders Thomsen (0,1,1,0,1) 3
16. Andrzej Lebiediew (1,0,0,0,0) 1

Daniel Bewley
Idź do oryginalnego materiału