- Czy odzyskanie pozycji liderki jest dla mnie ważne? Oczywiście. To jest coś, na co pracujemy. Ale z matematycznego punktu widzenia ciężko będzie mi wrócić gwałtownie na pierwsze miejsce, choćby jeżeli wygrałabym wszystkie turnieje. Trochę się z tym pogodziłam. To było trudne - podkreślała kilka dni temu Iga Świątek. I faktycznie w ciągu najbliższych miesięcy nie ma szans na powrót na fotel liderki rankingu WTA.
REKLAMA
Zobacz wideo Kryzys dopadł Igę Świątek? Wesołowicz: Zacznie się bagno
Jej sytuacja jeszcze mocniej skomplikowała się po WTA 1000 w Miami. Polka dość niespodziewanie odpadła już w ćwierćfinale, ulegając dopiero 140. zawodniczce w zestawieniu Alexandrze Eali. Z kolei Aryna Sabalenka zgarnęła tytuł, dzięki czemu powiększyła przewagę nad naszą rodaczką do ponad trzech tysięcy punktów. A to nie jedyny powód do świętowania dla Białorusinki. Okazało się, iż w jednej kwestii dorównała Świątek, co pokazuje, w jak wysokiej znajduje się formie.
Aryna Sabalenka przekroczyła 10 tysięcy punktów w rankingu WTA. To udało się tylko trzem innym zawodniczkom w latach 2015-2025
Jak informuje tennis.com, Sabalenka dołączyła do elitarnego grona tenisistek, którym w ostatniej dekadzie udało się przekroczyć 10 tysięcy punktów w rankingu WTA. Jak dotąd dokonały tego trzy osoby. Pierwsza z nich to Serena Williams, która mogła pochwalić się dorobkiem powyżej 10 tysięcy "oczek" przez 20 tygodni (2015). Następnie magiczną granicę udało się osiągnąć Ashleigh Barty (2021), ale cieszyła się nią tylko przez 10 tygodni.
Zdecydowanie najdłużej w tej dekadzie z ponad 10 tysiącami punktów na koncie panowała Świątek, bo aż 60 tygodni (2022, 2023, 2024). Teraz do tego grona zalicza się też Sabalenka. w tej chwili ma 10 541 "oczek". Tak dużo nie miała jeszcze nigdy w karierze. "To jej nowy kamień milowy w rankingu" - czytamy.
Świątek nie może pozwolić sobie na wpadki na "mączce"
Czy Sabalenka utrzyma taką liczbę punktów w kolejnych tygodniach? Szansa jest spora. Przed nią sezon na "mączce", gdzie w przeszłości królowała Świątek, ale i Białorusinka znacząco od niej nie odstawała. Ba, nie tak dawno złożyła jasną deklarację w sprawie nadchodzących turniejów.
Zobacz też: Trener Sinnera ujawnił całą prawdę ws. dopingu. Poszło w świat.
- Sądzę, iż fizycznie jestem gotowa do gry. Fizycznie jestem silna, nie spieszę się ze zdobyciem punktu i wiem, iż mogę rozgrywać akcję tak długo, jak potrzebuję. Uważam, iż to jest klucz, dlatego też myślę, iż mam wszystko, aby być dobrą tenisistką na kortach ziemnych - zapowiadała Sabalenka. Media zwracały uwagę też na fakt, iż Białorusinka ma do obrony niespełna dwa tysiące punktów na tej nawierzchni, a Polka ponad cztery tysiące, więc różnica między nimi może jeszcze wzrosnąć.
- Ta sytuacja nie wygląda zbyt dobrze. Możemy sobie powiedzieć absolutnie jasno - Iga Świątek nie obejmie fotela liderki rankingu WTA choćby jak wygra wszystkie turnieje na "mączce" i choćby gdy Aryna Sabalenka, co jest bardzo mało możliwe, nie wygrałaby ani jednego spotkania - podkreślał Michał Dembek na kanale Sofa Sportowa.