Legia Warszawa znajduje się ostatnio w bardzo dobrej formie. Nie dość, iż osiągnęła historyczny wynik i pokonała na wyjeździe Chelsea, to potem wygrała również dwa spotkania z rzędu w ekstraklasie. Będzie zatem faworytem piątkowego meczu, zwłaszcza iż od 2011 roku sięgnęła po Puchar Polski aż siedem razy. Nikt nie ma również złudzeń, iż to, jak rozstrzygnie się finał, może zależeć od przyszłości wielu ludzi, przede wszystkim Goncalo Feio.
REKLAMA
Zobacz wideo W jakim klubie zagra w nowym sezonie Jakub Kiwior? Żelazny: Ten klub już jest dla niego za mały
Czy Goncalo Feio zagra w piątek o posadę? Wymowne słowa Mateusza Borka
- Wynik tego spotkania będzie miał naprawdę szerokie następstwa. Na pewno, w przypadku Legii, będzie miał wpływ na decyzję Michała Żewłakowa, a najbardziej Dariusza Mioduskiego dotyczącej przyszłości trenera - oznajmiał Mateusz Borek na antenie Kanału Sportowego. Nagle wtrącił mu się będący również w studiu Bartosz Gleń. - Myślisz, iż jeden mecz decyduje o przyszłości? - zapytał.
Borek momentalnie odpowiedział. - Sądzę, iż Michał obserwuje sobie to od dłuższego czasu, jeździ do Książenic, ogląda mecze, chyba potrafi być dumny i docenić pomysł Feio, jak widzi Legię, grającą tak pewnie, jak w Katowicach. Albo grającą tak mądrze i robiącą jednak historyczny wynik z Chelsea. Pewnie mnóstwo rzeczy mu się nie podobało, pracując jeszcze w roli komentatora. To jest pewnie szersza dyskusja na temat: jakości kadry, kto brał odpowiedzialność za poszczególne transfery - wymieniał.
Dziennikarz wspomniał też o Pogoni Szczecin, która drugi rok z rzędu stanie przed szansą zdobycia pierwszego tytułu w historii klubu. - Ostatnimi czasy zaczęło się tam dziać bardzo dobrze, zwłaszcza w kwestiach finansowych. Możemy to potwierdzić: facet przyszedł i wydał blisko 40 mln złotych przez kilka tygodni, bo choćby zostały uregulowane absolutnie wszystkie zaległości wynikające z premii za poprzedni sezon - wyjaśniał Borek.
Gleń dodał z kolei, iż nowy właściciel Alex Haditaghi w przypadku zwycięstwa Pogoni, daje do podziału drużynie 2,5 mln złotych, podczas gdy Legia "zaledwie" milion. Czy zatem Goncalo Feio odczuwa dodatkową presję przed tym spotkaniem?
- Musimy zagrać jak najlepiej, bo wierzymy, iż wówczas będziemy bliżej zwycięstwa. Potem konsekwencja wyniku to szereg rzeczy, które wymienialiśmy. (...) W naszych nogach, rękach i głowach musi być teraz przede wszystkim to, by dobrze zagrać, byśmy mieli potem dobre konsekwencje, zamiast złych. Musimy się na tym skupić, czerpiąc energię z każdego wydarzenia - wyznał na konferencji prasowej, cytowany przez Legia.Net.
Finał Pucharu Polski odbędzie się w piątek 2 maja. Początek o godz. 16.