Według dziennikarza i prezentera Jeremiego Clarksona, bolidy obecnej Formuły 1 są zbyt wrażliwe na warunki atmosferyczne.
Podczas niedawnego Grand Prix Węgier, zaskakujące pole position zdobył Charles Leclerc, który po kwalifikacjach przyznawał, iż nie rozumie Formuły 1. McLaren i jego kierowcy zwracali uwagę na zmianę warunków atmosferycznych.
Temperatura toru spadła z 41 do 37 stopni pomiędzy Q2 a Q3, a siła wiatru wzrosła do 3,3 m/s z około 1 m/s. Zmienił się też kierunek wiatru.
W swojej kolumnie w Sunday Times, Clarkson stwierdził, iż w tej chwili w sporcie o wszystkim decydują bardzo małe różnice i według niego w Formule 1 tak drobna zmiana warunków nie powinna mieć znaczenia.
“W Formule 1 doszliśmy do punktu, w którym 6 kierowców w 6 różnych samochodach potrafi być w mniej dziesiątej części sekundy, a zwycięzcą jest ten bolid, który jest najmniej wrażliwy na lekką bryzę w zakręcie szóstym” – pisze Clarkson.
“Na litość boską, bryza nie powinna stanowić czynnika w takim sporcie!” – dodaje dziennikarz.
Szczególnie wrażliwe na wiatr w Formule 1 są bolidy Williamsa, podczas gdy wahania temperatur najbardziej dają się we znaki Mercedesowi.