Do zdarzenia doszło podczas jednego ze spotkań 1/16 turnieju w Rouen. Na korcie spotkały się Harriet Dart i Lois Boisson. Obie tenisistki nie należą do czołówki, choć to Dart jest bardziej rozpoznawalną twarzą z tej dwójki.
REKLAMA
Zobacz wideo Co dalej z Legią? Kosecki: Otwórzmy drzwi i podziękujmy piłkarzom. Nic nie zdobyliście
Mimo wszystko trudno było wskazać na faworytkę. Wyższą pozycją w rankingu WTA zajmowała Brytyjka (110.), ale ona przegrała ostatnie trzy spotkania. Z kolei Francuzka (303.) grała u siebie, a ostatnio nieźle radziła sobie w zawodach niższych kategorii.
Niecodzienna uwaga Dart i zabawna odpowiedź Boisson. Zwróciła się do... producenta kosmetyków
Spotkanie miało jednostronny przebieg, a 28-latka z pewnością będzie chciała o nim jak najszybciej zapomnieć. Pierwszego seta przegrała do zera w gemach. W drugim pokazała się już nieco lepiej, ale całe spotkanie i tak zakończyło się jej porażką 0:6, 3:6.
Jednak cały tenisowy świat obiegły słowa Dart, które ta wypowiedziała do sędzi zawodów Yamille Halle. Kiedy Boisson przeszła obok niej, by zmienić strony na korcie, Brytyjka wstała i powiedziała prowadzącej spotkanie.
- Czy możesz jej powiedzieć, żeby używała dezodorantu? Ona naprawdę źle pachnie - powiedziała Dart.
Po przegranym spotkaniu Dart najwyraźniej stwierdziła, iż jej uwaga była nie na miejscu, gdyż w swoich mediach społecznościowych zamieściła przeprosiny skierowane do 21-latki.
"Cześć wszystkim. Chcę przeprosić za to, co powiedziałam dziś na korcie. To były słowa wypowiedziane pod wpływem chwili i szczerze ich żałuję. Nie chcę się tak zachowywać i biorę za nie pełną odpowiedzialność. Bardzo szanuję Lois i to, jak dziś wystąpiła" - napisała tenisistka z Wielkiej Brytanii.
Z kolei Boisson zdaje się nie przejmować zbytnio słowami rywalki o nieprzyjemnym zapachu i obróciła całą sytuację w żart. Zamieściła swoje zdjęcie z tego spotkania, na którym podczas serwisu zamiast piłki trzyma... antyperspirant marki Dove.
"Dove, najwyraźniej musimy nawiązać współpracę" - podpisała fotkę tenisistka.