"Zawsze z dumą reprezentuję Polskę. W zeszłym roku zagrałam dla kraju wszystko, co było do zagrania. Jestem niezwykle dumna z historycznych drużynowych sukcesów - półfinału BJKC oraz finału United Cup. Teraz przyszedł czas na więcej balansu, skupienie się na sobie i swoich treningach. Trzymam kciuki za dziewczyny i cały zespół" - przekazała 23-latka w mediach społecznościowych. Dała zatem do zrozumienia, iż nie będzie jej można zobaczyć na turnieju Billie Jean King Cup w Radomiu. I tak też się stało.
REKLAMA
Zobacz wideo Szczęsny czy ter Stegen? Kibice Barcelony podzieleni? "Zdecydowanie to on powinien być numerem 1"
Dawid Celt skomentował brak Igi Świątek w kadrze. Wszystko jasne
Poza Świątek podczas tego wydarzenia Dawid Celt nie mógł skorzystać też z kontuzjowanej Magdaleny Fręch, natomiast tuż przed meczem ze Szwajcarią z rywalizacji wycofała się Magda Linette. - o ile chodzi o reprezentację, to czasem tak się dzieje, iż trzeba grać bez tych najlepszych zawodniczek - przyznał trener w programie "Misja Sport". Nie ukrywa, iż drużyna najbardziej traci, kiedy nie ma w niej wiceliderki rankingu WTA.
- Chciałbym, żeby Iga zawsze była z nami, robię wszystko w tym kierunku, ale zdaję sobie sprawę, iż nie jest to możliwe. Niezależnie od tego, czy ja będę trenerem, czy ktoś inny, to ona zawsze w kadrze grać nie będzie - oznajmił. - Nigdy nie było tak w tenisie, żeby ta gra dla reprezentacji była najważniejsza. Nie mówię o wszystkich, tylko o tych największych - którzy mają inne priorytety, inne obciążenia, którzy muszą sobie radzić z inną presją - przekazał. I dał za przykład właśnie Świątek. - Taki przyjazd na kadrę wiąże się z dużą presją, dużym oczekiwaniami, biorąc pod uwagę, w jakim miejscu się znajduje - wyjaśnił.
Czy Celt pozostanie trenerem kadry? "Kończy mi się kontrakt"
Jak zatem Celt określa bycie kapitanem podczas BJKC? - To jest dla mnie wielki honor, wielkie wyróżnienie, ogromny prestiż móc prowadzić tę reprezentację od ośmiu lat. Zaczęliśmy nisko, doszliśmy wysoko. (...) Cieszę się, iż pełnię tę funkcję. Były wewnętrzne kwasy, ale mimo wszystko widzę więcej dobrych stron, niż tych złych - stwierdził.
Okazuje się, iż trener lada moment może stracić pracę. - Kontrakt mi się kończy z końcem roku. Idą nowe władze, dlatego nie zależy to ode mnie, czy pozostanę na stanowisku - powiedział. I został wówczas zapytany: czy chciałby kontynuować pracę? - Tak, ale pod pewnymi warunkami. I nie chodzi o hajs. Zależy to od tego, jaką wizję będzie miał nowy zarząd, jak będzie podchodził do tego zespół. Bardzo ważne będzie zdanie zawodniczek. Osiem lat to jest szmat czasu, więc każdy ma prawo powiedzieć: pass - podsumował.
Iga Świątek jest już w Stuttgarcie, gdzie w środę rozpocznie zmagania w turnieju WTA 500. Jej pierwszą rywalką będzie Jana Fett.