Wydawało się, iż po zapewnieniu sobie pierwszego pola w kwalifikacjach, w niedzielnym wyścigu na torze Circuit Of The Americas czeka nas ogrom emocji związanych ze startem Roberta Kubicy i jego załogi numer 83. W deszczowych warunkach Polakowi nie wychodziło jednak niemal nic. Skończyło się na siódmym miejscu i sporych przygodach w trakcie sześciogodzinnej jazdy całego zespołu AF Corse.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Najman udziela wywiadu, nagle podchodzi Tuszol
Obrót po uderzenie przez Farfusa. Tak Kubicy uciekło dziewięć sekund w Austin
Najwięcej pecha miał jednak właśnie Kubica. Jego dwugodzinny przejazd był niczym seria niefortunnych zdarzeń. A to nie działała wycieraczka, a to nasz kierowca narzekał na aquaplaning pojawiający się przez ogromne kałuże na torze, a jeszcze innym razem problemy stwarzali mu rywale.
Na 45 minut przed końcem rywalizacji z jednym z nich, nieco przypadkowo, się starł. Kubica dublował samochód numer 31 The Bend Team WRT prowadzony przez Augustusa Farfusa. Przed nim znajdowało się jeszcze jedno auto - "27" Heart of Racing Team z Mattią Drudim za kierownicą. Przez to Polak musiał jechać ostrożnie i znalazł się pomiędzy obydwoma samochodami startującymi w kategorii LMGT3. Wtedy ten prowadzony przez Farfusa wjechał w tył hypercaru Kubicy i sprawił, iż ten się obrócił.
W taki sposób Polak stracił dziewięć sekund. Straty do rywali były już zbyt duże, żeby do końca wyścigu atakować wyższe pozycje. Z zajmowanego wówczas dziesiątego miejsca Kubica przesunął się jeszcze na siódme i tak zakończył rywalizację. Po starcie z pole position był to rozczarowujący rezultat.
Brazylijczyk ukarany po wyścigu. Surowo
A Farfus? Po uderzeniu w Kubicę odjechał i przekroczył linię mety jako czwarta załoga w kategorii LMGT3 i 19. w całej stawce. To byłby dla niego świetny wynik, ale jeżeli w ogóle zaczął go celebrować, to nie nacieszył się długo.
Załoga numer 31 - Farfus jeździ jeszcze z Yasserem Shahinem i Timurem Bogusławskijem - była już wtedy pod lupą sędziów. I już po zakończeniu wyścigu, gdy dyrekcja wyścigu poinformowała o opublikowaniu pełnych wyników, dało się zauważyć, iż The Bend Team WRT spadł na dziewiąte miejsce w LMGT3 i 24. w całej klasyfikacji wyścigu.
Sędziowie ukarali zespół surowo - wirtualną karą przejazdu przez aleję serwisową. Do czasu uzyskanego przez Farfusa, Shahina i Bogusławskijego doliczono około 45 sekund, które zwykle zajmuje wizyta w pit lane bez zmiany opon czy dotankowania samochodu.
Miało być odrabianie strat, wyszły trzy punkty dołożone załodze Kubicy przez fabryczne Ferrari
To oczywiście nie miało już żadnego bezpośredniego wpływu na wynik osiągnięty przez Kubicę, a także jego kolegów z załogi numer 83 - Yifei Ye i Phila Hansona. Siódme miejsce w wyścigu to nie wynik, którego mogliśmy oczekiwać po tak świetnej dyspozycji AF Corse w tempie kwalifikacyjnym, ale i tak zespół Kubicy okazał się najlepszy w rywalizacji ekip niefabrycznych.
Szkoda tylko, iż stracił szansę na urwanie punktów największemu rywalowi w walce o mistrzowski tytuł. W końcu załoga numer 51 z fabrycznego Ferrari, która przed rundą w Austin miała 12 punktów przewagi nad Kubicą i "83", zwiększyła ją do 15 "oczek". A to pomimo ogromnych problemów i przebitej opony w kluczowym momencie wyścigu.
Gdyby Kubica nie miał większych kłopotów z własnym tempem i samochodem, to mógłby już teraz być liderem mistrzostw świata razem z Ye i Hansonem. Przy piątym miejscu, na którym ukończyło rywalizację Ferrari z numerem 51, zagwarantowałaby im to wygrana w Austin. W innym przypadku i tak byłoby świetnie - znacznie zmniejszyliby stratę w klasyfikacji generalnej.
Tak się jednak nie stało. Kolejny etap walki o mistrzowski tytuł w WEC to sześciogodzinny wyścig na torze Fuji w Japonii. Zaplanowano go na dni 26-28 września.