Cały stadion w Tokio należał tylko do niej. A nie biegła po złoto. Trzy palce

3 godzin temu
Zdjęcie: Peres Jepchirchir nieoczekiwanie pokonała Tigst Assefę na finiszu kobiecego maratonu. Bohaterką została jednak ta trzecia: Julia Paternain z Urugwaju


Przez ponad dwie godziny i 20 minut rywalizacji w skrajnie ciężkich warunkach Etiopka Tigst Assefa nie potrafiła zgubić na trasie maratonu Kenijki Peres Jepchirchir, a później, jak rok temu w Paryżu w rywalizacji z Sifan Hassan, musiała się pogodzić ze stratą złota. Gdy one skończyły, cały stadion należał do Julii Paternain, która na mecie zaczął coś liczyć na palcach. Nie wierzyła, iż jest trzecia. W tym roku pierwszy raz przebiegła maraton. Ten był drugim w karierze, zdobyła historyczny medal dla Urugwaju w mistrzostwach świata. Pierwszy.
Idź do oryginalnego materiału