Cała Polska sprowadzona na ziemię ws. awansu na MŚ 2026. "Wielka pułapka"

3 tygodni temu
Reprezentacja Polski zna już swoją ścieżkę w barażach do mistrzostw świata, które odbędą się w marcu przyszłego roku. Czy Albania, a później Ukraina lub Szwecja, to grupa rywali, z którą Polacy powinni sobie poradzić? - Uważam, iż każde losowanie byłoby trudne, potencjalną wielką pułapką jest mecz ze Szwecją - tłumaczy Piotr Żelazny w programie "To jest Sport.pl".
Reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce w grupie eliminacyjnej do mistrzostw świata 2026, tuż za Holandią. Dzięki temu kadra Jana Urbana będzie rywalizować w marcu przyszłego roku w barażach. Teraz jest już jasne, iż w półfinale baraży Polska zagra u siebie z Albanią, a w przypadku awansu do finału zmierzy się na wyjeździe z lepszym z pary Ukraina - Szwecja.


REKLAMA


Zobacz wideo Polscy kibice gotowi na mundial! Tak wyglądał przemarsz przez Maltę


To pułapka dla Polaków. "Zawsze jesteśmy najmocniejsi po wyciągnięciu kulek"
Wątek losowania baraży był głównym tematem podczas piątkowego programu "To jest Sport.pl". Co eksperci sądzą o tym, iż w ścieżce barażowej Biało-Czerwonych jest Albania, Ukraina i Szwecja?
- W ogóle ja mam taką teorię, iż polska piłka jest najsilniejsza po losowaniach. Zawsze to powtarzam i znowu jest tak. Wylosowano nam rywali, jesteśmy już mistrzami świata, bukujemy hotele w Nowym Jorku i już wyjeżdżamy wszędzie. No spoko, taka polska tradycja, iż zawsze najmocniejsi jesteśmy tuż po wyciągnięciu kulek. Uważam, iż każde losowanie byłoby trudne, potencjalną wielką pułapką jest mecz ze Szwecją - powiedział Piotr Żelazny.


- Poziom mobilizacji Szwedów w eliminacjach był żaden, bo oni wiedzieli, iż wchodzą do baraży przez Ligę Narodów. Żaden od pewnego czasu oczywiście. To nie jest tak, iż oni pokpili sprawę i nie chcieli awansować przez grupę. Jak sobie popatrzymy na składy, to skład w marcu będzie kompletnie inny. W ogóle rozmowa, co będzie w marcu w piłce nożnej nie ma większego sensu. To jest wieczność. Może okazać się, iż w marcu nasza kadra będzie wyglądać kompletnie inaczej - kontuzje, zwyżka formy, zniżka formy. Wszystko jest możliwe. Możemy wyłącznie dywagować. To losowanie niezłe, ale 26 marca może być inaczej - dodaje dziennikarz.
Zobacz też: Ekstraklasowy stadion wreszcie ukończony! Kapitalne wieści


- Jest tyle czasu... w piłce nożnej jeden dzień potrafi wywrócić wszystko do góry nogami. Mieszkasz sobie raz w Warszawie, a następnego dnia musisz być np. w innej części Polski. Za dużo czasu jest, byśmy mogli coś mądrego powiedzieć - tłumaczy Jakub Kosecki.
Szwecję prowadzi Anglik, który już pracował w Szwecji. "Wiemy, jak działają selekcjonerzy"
Żelazny nie ma wątpliwości, iż Szwecja będzie bardzo trudnym rywalem dla Polski, o ile dojdzie do tego starcia w finale baraży.
- Szwedzi mieli taką grupę, iż byli przekonani, iż awansują. Jak patrzę teraz na to, jak może wyglądać Szwecja, jak dojdzie do niej Alexander Isak, który w końcu zacznie w Liverpoolu grać. Nie wierzę, iż on będzie tam ciałem obcym do marca. Viktor Gyokeres też się dopiero uczy Arsenalu i ligi angielskiej, ale gole już zdobywa. W środku gra Lucas Bergvall, Yasin Ajari, Markus Rosenberg. To jest kawał kapeli. Mają swoje gigantyczne problemy - opowiada dziennikarz TVP Sport.
- Patrząc na to, jakich mają zawodników, to mają lepszych graczy od nas. Teraz głowa Grahama Pottera jest w tym, żeby z nich zrobić zespół. Wiemy, jak działają selekcjonerzy. To nie jest tylko praca na boisku, to jeżdżenie do tych zawodników, rozmawianie z nimi, budowanie atmosfery. Potter to jest Anglik, który zaczynał pracę w Szwecji. Doprowadził zespół ze szwedzkiej wsi do europejskich pucharów. Miał teraz trudny moment w karierze, w Chelsea miał kompletny bałagan. Potter w Szwecji to nie jest dobra wiadomość dla nas - tłumaczył Żelazny.


Mecze Polski w barażach do mistrzostw świata 2026 odbędą się 26 i 31 marca przyszłego roku. Relacje tekstowe na żywo w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Idź do oryginalnego materiału