Były piłkarz Legii zaskoczył. Takie słowa o Goncalo Feio

2 godzin temu
Latem tego roku Jan Ziółkowski zamienił Legię Warszawa na włoską AS Romę. Reprezentant Polski udzielił wywiadu stacji Eleven Sports, gdzie opowiedział o pierwszych miesiącach na Półwyspie Apenińskim. Środkowy obrońca pochylił się także nad problemami trapiącymi jego były klub. Nagle wspomniał o byłym szkoleniowcu "Wojskowych", Goncalo Feio. Słowa Ziółkowskiego mogły zaskoczyć. - Był najlepszym, co mogło się wydarzyć - przyznał 20-latek.
AS Roma pod koniec sierpnia wykupiła Jana Ziółkowskiego z Legii Warszawa za 6,6 mln euro. Środkowy obrońca rozstał się z ekipą "Wojskowych" po udanym sezonie 2024/25, w którym był jedną z kluczowych postaci zespołu z Warszawy.

REKLAMA







Zobacz wideo Kosecki z mocnym przesłaniem w sprawie piłkarzy Legii: Współczuję im. Cierpią na tym ich bliscy



Pierwsze miesiące we Włoszech przyniosły dla 20-letniego stopera kilka szans na pokazanie swoich umiejętności trenerowi Gian Piero Gasperiniemu, który wpuszczał Polaka głównie z ławki rezerwowych. Do tej pory w brawach rzymskiego klubu Ziółkowski zagrał ośmiokrotnie, z czego sześć razy na boiskach Serie A. Dwa pozostałe występy dołożył w Lidze Europy. W ubiegły weekend zaliczył 90 minut w przegranym starciu z Juventusem (1:2).






Ziółkowski zadowolony z pracy z Gasperinim
Trzykrotny reprezentant Polski niedawno udzielił obszernego wywiadu Mateuszowi Święcickiemu na antenie Eleven Sports. Ziółkowski przyznał, iż praca pod okiem Gasperiniego pozwoliła mu się rozwinąć w kilku aspektach piłkarskich.
- Grając w Polsce byłem pewny swoich umiejętności defensywnych. Miałem poczucie, iż bez problemu skasuję akcję wślizgiem, iż się pościgam, iż wiem bardzo dużo. Wiedziałem, iż muszę poprawić ofensywę, bo miałem braki w tym aspekcie. A tutaj po trzech pierwszych wślizgach na treningach zrozumiałem, iż trzeba więcej pracować nad ustawieniem i przewidywać, co się wydarzy na boisku. Zwracano mi na to uwagę. W Ekstraklasie to po prostu wychodziło, czasem mogłem pójść na raz - stwierdził.
- Rozwijam się bardzo jako piłkarz pod jego okiem i jestem na dziś bardzo zadowolony z tej współpracy. Dużo wymaga, a ja muszę się poddać temu procesowi, żeby dostawać jak najwięcej szans. Jestem bliżej grupy entuzjastów trenera Gasperiniego - dodał były piłkarz Legii.



Legia? "Nikt nie spodziewał się, iż będzie tak źle"
Oprócz tematów bieżących, Ziółkowski odniósł się do sytuacji, jaka w tej chwili panuje w jego poprzednim klubie. Legia jest w kryzysie i przerwę zimową spędzi w strefie spadkowej. Obrońca Romy zaczął od wyrażenia pozytywnej opinii o byłym szkoleniowcu "Wojskowych", Edwardzie Iordanescu.
- Osobiście byłem zadowolony ze współpracy z nim. Dobrze czułem się w drużynie i nie mam żadnej złej krwi. Wszystko było okej. Nie wiem, czy sobie nie poradził, czy mu nie pomogli. Na pewno nie był zadowolony ze sprzedaży kilku zawodników, bo rozmawiał ze mną nie tylko o moim odejściu, ale też o transferze Maxiego Oyedele - wyznał. Po chwili dodał, iż nie spodziewał się, iż warszawski klub będzie wyglądał jesienią aż tak źle.
- Nie ma słów na to, co się dzieje. Jest mi po prostu przykro. To jest mój dom i nie dowierzam w to, co widzę. Jest mi szkoda chłopaków i kibiców. Myślę, iż wszyscy czekają na nowe rozdanie - powiedział 20-latek.
Pochwalił Feio. "Był najlepszym, co się wydarzyło"
Ziółkowski nie szczędził również pochwał pod adresem szkoleniowca, który postawił na niego w ubiegłym sezonie. Chodzi o Goncalo Feio, który w Polsce uchodzi za postać niezwykle kontrowersyjną. Stoper Romy był jednak entuzjastą pracy z Portugalczykiem i uznaje go za jednego z ojców swojego sukcesu.



- Odmienił moją karierę o 180 stopni, postawił na mnie, uwierzył w mój potencjał. Na dziś mogę mu tylko podziękować, bo między innymi dzięki niemu jestem tu, gdzie jestem - stwierdził i dodał: - Trener Feio był najlepszym, co wydarzyło się dla młodych zawodników Legii. Jego etyka pracy z młodzieżą jest niewiarygodna - zachwalał obecnego szkoleniowca Radomiaka Radom reprezentant Polski i wytłumaczył, na czym jego zdaniem polegał fenomen portugalskiego trenera.






- Mateusz Szczepaniak i Jakub Adkonis, którzy są teraz w Pogoni Grodzisk Mazowiecki, nie złapali się do kadry meczowej. W niedzielę o 20:00 był mecz, a tego samego dnia o 10:00 trener Feio wychodził z nimi na trening indywidualny. Nie wysyłał żadnych asystentów, sam prowadził te zajęcia dla młodych piłkarzy. To jest taki sygnał, iż ktoś wierzy w ciebie i w to, iż możesz być istotną częścią tej drużyny.


Przed Janem Ziółkowskim istotny moment sezonu. Na Puchar Narodów Afryki wyjechał podstawowy środkowy obrońca Romy, Evan N'Dicka z Wybrzeża Kości Słoniowej. Tym samym Polak może liczyć na więcej występów w wyjściowej jedenastce, co z pewnością będzie pomocne w walce o utrzymanie miejsca w reprezentacji Polski.
Zobacz też: Boniek mówi wprost, co czeka Legię. Wielu się to nie spodoba
Idź do oryginalnego materiału