Mistrz Formuły 1 z 1978 r., Mario Andretti, wyraził współczucie dla Carlosa Sainza, którego w 2025 r. w Ferrari ma zastąpić siedmiokrotny mistrz świata Lewis Hamilton. Andretti „przepraszał” z powodu niezdolności Sainza do zapewnienia sobie miejsca w innym czołowym zespole w lidze sport, ponieważ zamiast tego Hiszpan podpisał kontrakt z zespołem Williams F1, na którego czele stoi szef zespołu James Vowles.
Andretti może poszczycić się legendarną karierą w sportach motorowych, której uwydatnieniem jest tytuł mistrza F1, zwycięstwo w wyścigu Daytona 500, udział w 24-godzinnym wyścigu Le Mans i legendarna obecność w NASCAR. Jego wkład w świat sportów motorowych jest ogromny.
Po podpisaniu kontraktu przez Hamiltona z Ferrari w lutym Sainz był powiązany z wieloma zespołami przez cały sezon 2024, a Mercedes był jedyną czołową drużyną z wolnym miejscem. Jednak szef zespołu Toto Wolff zdecydował się podpisać kontrakt z kierowcą F2 Andreą Kimim Antonellim, co zostało oficjalnie potwierdzone podczas weekendu Grand Prix Włoch.
Po podpisaniu kontraktu z Williamsem Sainz ujawnił, iż nie może się doczekać ścigania się w zespole Grove, ponieważ stoi przed nim wyzwanie polegające na podniesieniu pozycji zespołu w mistrzostwach. Jednakże, choć Andretti był podekscytowany przeprowadzką Hamiltona do Ferrari, uważał, iż Sainz zasługiwał na lepszą szansę. Rozmawiam z La Gazzetta dello Sportpowiedział:
„Wspaniale jest widzieć kierowcę takiego jak Hamilton przybywającego do Ferrari.
„Jestem pewien, iż po całej karierze spędzonej w brytyjskich zespołach wniesie dużo wiedzy, a także duże zainteresowanie fanów nowym etapem w jego życiu.
„Z drugiej jednak strony muszę powiedzieć, iż bardzo mi szkoda Carlosa Sainza, który w ostatnich latach pokazał, iż potrafi walczyć na najwyższym poziomie i często dorównuje Charlesowi Leclerkowi.
„Myślę, iż został nieco poświęcony i przykro mi, iż nie znalazł czołowego zespołu na swoją przyszłość w Formule 1”.
Jednak Hiszpan zdecydował się pozytywnie postrzegać podpis Williamsa, uznając zranione ego, gdy Ferrari go odrzuciło. Mimo to jest teraz otwarty na ekscytujące wyzwanie, które czeka na niego w 2025 roku. On powiedział:
„Zdecydowanie pogodziłem się z tym i szczerze wierzę, iż jeżeli tam nie pójdę, to dlatego, iż życie po prostu nie chce, żebym tam był – potem nadejdzie coś innego, co faktycznie okaże się Dobry.
„To wtedy bolało. Wszyscy mamy ego… Ja mam ego kierowcy i wtedy nie mogłem tego zrozumieć. przez cały czas osobiście nie mogę zrozumieć pewnych wyborów, których dokonali ludzie.
„Jednocześnie stwarza to dla mnie jeszcze większe wyzwanie, a choćby sprawia, iż jestem bardziej podekscytowany Williamsem. Williams to ten, który we mnie zainwestował, który wspierał mnie od samego początku, ten, który przyszedł do mnie rok temu.
„To naprawdę bardzo mnie ekscytuje. Powiedziałem: „Chcę dać tym chłopakom to, co oni dali mnie”, odwdzięczyć im się zaufaniem i wiarą we mnie. Daje mi to dobrą siłę. Nie mogę się doczekać, aż tam pojadę i razem z nimi zbuduję coś dobrego.