Starcie Jastrzębskiego z Bogdanką było bezsprzecznie potyczką gigantów, choć w tym sezonie na razie rannych gigantów. Mistrzowie Polski stracili trenera Massimo Bottiego (odszedł do Asseco Resovii) i jeszcze szukają stabilizacji formy pod wodzą Stephane'a Antigi. Grają w kratkę i to dosłownie, bo mają na koncie po trzy zwycięstwa oraz porażki. Za to Jastrzębski Węgiel został poważnie osłabiony. Odeszli Jakub Popiwczak, Norbert Huber i Tomasz Fornal. Cały kręgosłup drużyny. Nicolas Szerszeń czy Michał Gierżot starają się ich zastąpić, a trudnego zadania zbudowania drużyny na nowo podjął się Andrzej Kowal. Potrzeba jednak czasu. Na razie mają na koncie trzy wygrane oraz dwie porażki.
REKLAMA
Zobacz wideo Aluron CMC Warta Zawiercie górą w meczu z Indykpolem AZS Olsztyn. Miłosz Zniszczoł: Nie było łatwo
Bogdanka szans nie marnowała. Jastrzębski sam wpędzał się w kłopoty
Choć zanosiło się na hit kolejki, to oceniając wyłącznie po pierwszym secie, wyjść mógł z tego ciężki nokaut. Nokaut Bogdanki na Jastrzębskim. Goście bardzo gwałtownie zyskali przewagę. Błędy Jastrzębskiego, połączone z asem Grozdanowa oraz blokiem Kewina Sasaka na Kujundziciu dały lublinianom prowadzenie 9:5. Gospodarze usiłowali gonić, ale nie dość, iż brakowało im skuteczności, to jeszcze koszmarnego seta w przyjęciu grał Kujundzić. Aleks Grozdanow aż trzy razy ustrzelił go zagrywką. Efekt? Bardzo wysokie zwycięstwo Bogdanki 25:15.
Jak jednak wiadomo, w siatkówce każdy set może z poprzednim nie mieć nic wspólnego. Tak było i tu. W drugiej partii role się odwróciły. To jastrzębianie skorzystali z pomyłek rywali na ataku, zaczynając seta od wyniku 4:0. Co prawda potem bardzo niepewne w tym meczu przyjęcie Kujundzicia pozwoliło w pewnym momencie gościom zbliżyć się na dwa punkty. Jednak potem Serb zrehabilitował się asem, zaś na ataku świetnie prezentował się Nicolas Szerszeń. Mimo to i tak nie obeszło się bez nerwowej końcówki. Goście dwukrotnie blokowali rywali, a nieskuteczność Łukasza Kaczmarka wykorzystał Wilfredo Leon. Tak oto z 23:19 zrobiło się 24:24. Przy grze na przewagi gospodarzy uratowały błędy rywali. Najpierw Sasaka na serwisie, a potem Henno w ataku. Dzięki temu to Jastrzębski wygrał 28:26, doprowadzając do wyrównania.
Prowadzili 23:19, a i tak przegrali seta
Trzecia partia długo wyglądała na zdecydowanie najbardziej wyrównaną. Obie drużyny szły niemalże punkt za punkt aż do stanu 18:18. Wtedy właśnie zaczęło się "rodeo". Najpierw seria trzech punktów Jastrzębskiego z rzędu. Potem gospodarze udowodnili, iż oni byli dziś swoimi własnymi największymi wrogami. Dwa bloki na Kujundziciu, zły serwis Lorenca i po przewadze. Decydujące akcje seta należały do Kewina Sasaka. Reprezentant Polski najpierw skończył atak, a potem ustrzelił Kujundzicia zagrywką, kończąc partię wynikiem 28:26 dla Bogdanki.
Bogdanka miała okazję, by dobić. I dobiła
Bolesny cios dla gospodarzy, którzy sami oddali trzeciego seta rywalom. W czwartym było tylko gorzej. Lublinianie na jego początku wyczyniali w obronie takie rzeczy, iż kibice jastrzębian mogli się załamać. Zdarzyło się choćby tak, iż gdy libero Thales Hoss obronił atak i piłka przeszła na stronę gospodarzy, ci kompletnie się nie skomunikowali, co przerodziło się w punkt dla Bogdanki.
Efektem było prowadzenie 10:3. Gospodarze musieli gonić, ale stać ich było jedynie na uniknięcie totalnego pogromu. To im się w sumie udało, choć wynik 25:17 dla Bogdanki to i tak mocny stempel na zwycięstwie lublinian. Mistrzowie Polski wygrali za pełną pulę, dzięki czemu awansowali na czwarte miejsce w tabeli. Przerwali też serię trzech porażek z rzędu. Jastrzębski po tym meczu pozostaje na ósmej lokacie.
Jastrzębski Węgiel - Bogdanka LUK Lublin 1:3 (15:25, 28:26, 26:28, 17:25)

2 godzin temu
















