Była 70. minuta, kiedy Polak wszedł na boisko. Absolutny koszmar

1 miesiąc temu
Bartosz Bereszyński od kilku tygodni jest zawodnikiem Palermo. Do ekipy walczącej o upragniony awans do Serie A miał wnieść doświadczenie oraz spokój w obronie, ale w niedzielnym meczu kibice zdecydowanie nie byli z niego zadowoleni. Wszedł na boisko w 70. minucie i chwilę później zaliczył samobója.
Polak jest prawdziwym weteranem włoskich boisk. Minęło już osiem lat, od kiedy trafił z Legii Warszawy do UC Sampdorii. W ramach wypożyczeń w międzyczasie reprezentował też barwy Napoli oraz Empoli. Jego kontrakt z ekipą z północy Italii dobiegł końca w tym roku, przez co Bereszyński stał się wolnym agentem. We wrześniu podpisał kontrakt z Palermo.


REKLAMA


Zobacz wideo Yamal chce sprzedawać autografy?! Kosecki: Dla mnie to jest straszna głupota


Bereszyński zawiódł. Taka wpadka w hicie Serie B
Ekipa, w której niegdyś grali Edison Cavani czy Paulo Dybala, od ośmiu lat rywalizuje na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej we Włoszech. Cel Palermo na sezon 2025/2026 jest jednak jasny - wreszcie wrócić do Serie A. Podobne plany ma jednak też Modena, z którą drużyna Polaka mierzyła się na własnym boisku w niedzielę, w ramach 8. kolejki sezonu.
ZOBACZ TEŻ: Była 77. minuta. Wszystkim na stadionie opadły szczęki po tym, co zrobił Cash
Palermo wyszło na prowadzenie w 32. minucie spotkania, za sprawą Jacopa Segrego. Mimo tego trafienia to jednak goście częściej utrzymywali się przy piłce i tworzyli więcej okazji. Trener Filippo Inzaghi w 70. minucie zdecydował się wprowadzić na boisko Bereszyńskiego, który zmienił Salima Diakite i miał pomóc drużynie zachować czyste konto. To jednak - delikatnie mówiąc - mu się nie udało.


W 76. minucie Polak trafił do bramki własnego zespołu, próbując wybić piłkę po dośrodkowaniu Modeny. Całą sytuację można obejrzeć w poniższym filmie na YouTubie (od 2:55).


Na tablicy wyników pojawił się zatem remis 1:1, który utrzymał się do końca meczu. Palermo tym samym nie wykorzystało okazji do wyprzedzenia niedzielnych rywali w tabeli, ale dalej zajmuje 2. miejsce w Serie B. Bereszyński jednak o tym, co wydarzyło się 19 października, będzie chciał jak najszybciej zapomnieć.
Idź do oryginalnego materiału