Był bliski pierwszego kompletu. „Nie do końca zgodzę się, iż czegoś zabrakło”

speedwaynews.pl 8 godzin temu

Awans był już praktycznie pewny po spotkaniu na Łotwie, gdzie gdańszczanie wygrali 44:40. Musieli jednak wykonać drugi krok i powtórzyć, lub choćby poprawić ten wynik. Zrobili to z ogromną nawiązką, bo w dwumeczu przewagę powiększyli o trzydzieści punktów. To był jasny sygnał, iż faworyt nie rzucał słów na wiatr i ma tylko jeden cel – awans: „Zadanie wykonaliśmy w bardzo dobrym stylu. Teraz czekamy na wyłonienie drugiego finalisty. To nie odgrywa dla nas jednak żadnej roli. Odjedziemy to spotkanie jak każde inne, z uśmiechem na twarzy i wiarą we własne umiejętności” – zaczął gdańszczanin.

Choć zadanie wydawało się proste to plany pokrzyżować mogła pogoda, która nie była zbyt łaskawa. W trakcie tygodnia sporo w Gdańsku padało, opady zdarzyły się również w sobotę. W dzień meczowy natomiast świeciło mocne słońce co mogło wpłynąć na stan nawierzchni i namieszać w ustawieniach miejscowego Wybrzeża. Wszystko przebiegło jednak bez zastrzeżeń – „Faktycznie w tygodniu trochę popadało, jednak działacze stanęli na wysokości zadania. Do nawierzchni nie mogliśmy mieć żadnych zastrzeżeń. Przygotowanie oceniam na 5+, czuliśmy się na nim dobrze co z resztą pokazał wynik” – dodał.

Zabrakło kilka do pełni szczęścia

Wychowanek Wybrzeża wciąż nie może ustabilizować formy. Dobre mecze przeplata gorszymi, w starciu z Lokomotivem był bardzo bliski pierwszego kompletu punktów w okresie 2025. O jego braku zaważył pierwszy bieg w którym nie zdobył punktu. Zapytany czy zabrakło prędkości czy startu odpowiedział, iż chodziło o co innego:”Nie do końca zgodzę się, iż czegoś zabrakło. Miałem zarówno start jak i prędkość. Po prostu startowałem z tych mniej korzystnych pól. Problemy pojawiały się na pierwszym łuku, gdzie inni zawodnicy mieli lepszą pozycję do odpowiedniego wjazdu na najlepszą ścieżkę. To zaważyło na tym zerze w pierwszym biegu. Potem było już zdecydowanie lepiej” – zauważył.

Nie mogliśmy nie zapytać Krystiana również o formę juniorów, która w ostatnim czasie jest na prawdę imponująca. Szczególnie widać to po Miłoszu Wysockim, który prezentuje wręcz kosmiczną formę w sześciu ostatnim spotkaniach. Może się w nich pochwalić średnią powyżej dwóch punktów. Co wpłynęło na taką formę jego i Eryka Kamińskiego? – „Uważam, iż dużą rolę odegrał tutaj sztab szkoleniowy. Wlał w chłopaków wiarę, iż potrafią solidnie punktować i widać tego efekty. Ich postawa ma bardzo istotny wpływ na nasze wyniki i oby tak dalej” – zakończył.

Idź do oryginalnego materiału