Po niedzielnej porażce domowej z Koroną Kielce trudno dopatrywać się pozytywów w Widzewie. Miało być pięknie, może choćby puchary, efektowna gra, a jest jeden punkt przewagi nad strefą spadkową. W klubie zapewniają jednak, iż w rundzie wiosennej nastąpi spora poprawa. Tak przynajmniej twierdzi dyrektor ds. pionu sportowego Widzewa, Piotr Burlikowski.
Piotr Burlikowski kontruje Szymona Czyża
Widzew znajduje się w trudnym położeniu. Zespół Igora Jovićevicia gra poniżej oczekiwań, a porażka z Koroną sprawiła, iż przewaga nad 16. miejscem jest już minimalna. Po meczu frustracji nie krył pomocnik łodzian, Szymon Czyż, który sugerował, iż ciągłe roszady w klubie nie pomagają drużynie.
– Było sporo zmian latem czy w trakcie rundy – trzech trenerów, dwóch czy trzech dyrektorów sportowych. Każdy się musi dostosować co 2-3 miesiące do czegoś innego, innego stylu grania. Koniec końców wychodzimy na boisko w 11, tyle samo jest rywali i musimy zostawiać serce na boisku. Nie po to przychodzi tu 15-17 tys. osób, żeby oglądać to, co w niedzielę. Mecz z Koroną to był zawód, katastrofa – powiedział piłkarz.
Do słów zawodnika odniósł się w TVP Sport Piotr Burlikowski. Dyrektor Widzewa, choć szanuje wypowiedź Czyża, nie akceptuje szukania alibi w gabinetach działaczy.
– To chyba zbyt łatwe tłumaczenie, zrzucanie odpowiedzialności na górę. Szanuję to, co mówi, ale ostatecznie to zawodnicy wychodzą na boisko i muszą prezentować się odpowiednio. Słowa trenera o tym, iż na ten moment nie jest wystarczająco dobry, są bardziej trafne niż zrzucanie odpowiedzialności na zmiany na stołkach trenerskich czy dyrektorskich – skontrował Burlikowski.
Piotr Burlikowski w programie „Futbolówka”:
Zrzucanie odpowiedzialności „na górę” to trochę zbyt łatwe tłumaczenie. Szanuję to, co powiedział Szymon Czyż, ale ostatecznie to zawodnicy wychodzą na murawę i muszą się prezentować odpowiednio.
OGLĄDAJ … pic.twitter.com/NpzyFnDhcg
— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 24, 2025
Burlikowski: Bylibyśmy szaleńcami, gdybyśmy nie chcieli Grosickiego
Mimo napiętej jak plandeka na Żuku atmosfery i słów właściciela Roberta Dobrzyckiego, który w mediach nie dał gwarancji, iż pozostawi trenera, dyrektor Burlikowski zapewnia, iż chce kontynuować współpracę z Jovićeviciem.
– Przestańmy z szaleństwem zmian trenerów. choćby jak przegra wszystko do końca roku, nie planujemy żadnej zmiany – zadeklarował Burlikowski.
Widzew NIE planuje zmiany trenera
Więcej https://t.co/4ZcZ9C2itE pic.twitter.com/59VlBHz68f
— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 24, 2025
Przyznał też, iż w klubie myśli się już o zimowym oknie transferowym. Nie ma być tak dużej rewolucji jak latem. Widzew jednak szuka jakościowych piłkarzy. W mediach pojawiły się plotki łączące klub z Kamilem Grosickim. Choć Dariusz Adamczuk (odpowiedzialny za transfery w Widzewie) ma wciąż sentyment do Pogoni, Widzew monitoruje sytuację piłkarza.
– Dariusz Adamczuk dementował, iż prowadzone są rozmowy z Grosickim. Adamczuk daje pierwszeństwo Pogoni na rozmowy z Kamilem. Bylibyśmy jednak szaleńcami, gdybyśmy, mając możliwość ściągnięcia Grosickiego, nie chcieli z tej opcji skorzystać – zakończył Burlikowski.
Widzew jest na 13. miejscu w tabeli Ekstraklasy. Do końca roku kalendarzowego rozegra jeszcze mecze ligowe z Piastem Gliwice i Zagłębiem Lubin oraz spotkanie w Pucharze Polski z Pogonią Szczecin.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Dobrzycki: W Ekstraklasie jest „kult dziadostwa”
- A idźcie z takim Widzewem…
- Wielki dzień Lecha. Radomiak rozbity, Agnero z golem!
- Sprawdzamy: czy mecz Jagiellonia – GKS można było uratować?
Fot. Newspix

3 godzin temu















