Australian Open wystartował na dobre. Eksperci zgodnie wskazują, iż głównymi kandydatkami do triumfu w kobiecym tourze są Aryna Sabalenka, a więc obrończyni tytułu, Iga Świątek, a także Coco Gauff. Białorusinka i Amerykanka dość pewnie awansowały już do III rundy, z kolei przed Polką dopiero drugie spotkanie. W nim zmierzy się z Rebeccą Sramkovą. Jednak zdaniem angielskich mediów jest jedna zawodniczka, na którą trzeba bacznie spoglądać. Może sprawić sensację, zresztą zrobiła to już w przeszłości.
REKLAMA
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? "W tenisie są równi i równiejsi"
Brytyjczycy wierzą w Raducanu. Jasne ostrzeżenie dla Świątek i spółki
Mowa o Emmie Raducanu. Brytyjka dość niespodziewanie wygrała US Open 2021 i awansowała choćby do TOP10 rankingu WTA, ale później jej kariera radykalnie zwolniła. Głównym powodem były kontuzje, ale też wiele osób zarzucało jej, iż bardziej niż na grze, skupia się na mediach społecznościowych.
22-latka liczy, iż w tym roku pójdzie jej już zdecydowanie lepiej i będzie mogła zapomnieć o problemach zdrowotnych. I już w pierwszym meczu Australian Open pokazała, iż może być silna. Sprawiła sensację, bo pokonała 7:6(4), 7:6(2) wyżej notowaną Jekatierinę Aleksandrową - Raducanu plasuje się na 61. lokacie, a rywalka na 31.
Spotkanie było dość szalone i pełne zwrotów akcji, a serwis Brytyjki dość mocno falował. Wprawdzie zaserwowała aż dziewięć asów, ale też popełniła 15 podwójnych błędów. - Wciąż pracuję nad swoim serwisem. Jego kiepski poziom wynikał też z nerwów, które zawsze towarzyszą spotkaniom I rundy - tłumaczyła Raducanu.
Mats Wilander oczarowany Raducanu
Mimo wszystko pod wrażeniem jej gry i tego, iż wytrzymała wojnę nerwów w tie-breakach, była redakcja gbnews.com. "Emma Raducanu wysłała ostrzeżenie do Aryny Sabalenki, Igi Świątek i Coco Gauff po zwycięstwie w Australian Open" - brzmi dość sensacyjny tytuł artykułu, podsumowującego występ Brytyjki. Zacytowano też wypowiedzi ekspertów, którzy wieszczą, iż Raducanu może jeszcze sprawić więcej sensacji w Australii. Ich zdaniem wraca na adekwatną drogę.
Taką opinię wyraził m.in. Mats Wilander. - To był trudny pojedynek. Alexandrova prezentuje dobry tenis i by z nią wygrać, trzeba grać dobrze. Jestem pod wielkim wrażeniem Emmy. Za każdym razem, jak ją obserwuję w akcji, nie mam wątpliwości, iż jeżeli tylko pozostanie zdrowa wystarczająco długo, to może zostać jedną z najlepszych tenisistek globu - podkreślił legendarny zawodnik. Jego zdaniem już niedługo Raducanu może dołączyć do czołówki tenisa. Ciężko jednak przypuszczać, żeby Raducanu miała naprawdę w tym turnieju zagrozić najlepszym tenisistkom. Z drugiej strony - nie takie sensacje się już zdarzały.
Teraz przed Raducanu mecz z Amandą Anisimową. I znów to nie Brytyjka będzie faworytką. Amerykanka zajmuje bowiem 35. miejsce w zestawieniu. Będzie to również pierwsze starcie tych zawodniczek. Zwyciężczyni może zagrać w III rundzie z Igą Świątek.