Dywizja A Ligi Narodów była dla polskiej kadry jak wykwinty bal. Bal, na który nie mieliśmy zaproszenia. A mimo to długo lawirowaliśmy między stolikami, przy których zasiadały europejskie elity. Zabrakło niewiele, by ten stan przedłużyć. Towarzystwo dostrzegło jednak w końcu, z kim ma do czynienia - w efekcie zostaliśmy z hukiem wyrzuceni za drzwi. I to wcale nie przez piłkarskiego giganta, tylko przez Szkotów.