Po wielu problemach, odwoływaniu i przekładaniu meczu o Superpuchar Polski między Jagiellonią Białystok a Wisłą Kraków wreszcie ustalono, iż spotkanie zostanie rozegrane 2 kwietnia. Dzień wcześniej i tego samego dnia odbędą się mecze półfinałowe Pucharu Polski. To oczywiście powoduje problemy logistyczno-organizacyjne.
REKLAMA
Zobacz wideo najważniejsze spotkanie za zamkniętymi drzwiami w Oslo. Oto kulisy
Mateusz Borek zdenerwował się na PZPN. "Sami robimy problemy"
W programie "Tylko Sport" Kanału Sportowego został poruszony nakładających się na siebie meczów Pucharu Polski i Superpucharu Polski. Głos postanowił zabrać Mateusz Borek, który wprost skrytykował Polski Związek Piłki Nożnej.
- Ciesze się, iż u nas nie ma tylu drużyn, co np. w Premier League i nie gramy tego pucharu ligi. Co te nasze władze związkowe i ekstraklasowe zrobiłyby z tym terminarzem? Powiem wam szczerze jedną historię. Nałożyłem sobie pewne terminy i mówię tak: ja nie wierzę, ja to muszę sprawdzić, bo to jest tragikomedia albo tragifarsa - zaczął Borek.
- Zmierzam w stronę 2 kwietnia. PZPN ogłosił, iż wtedy jest Superpuchar Polski i Puchar Polski. Ja nie wierzę, iż Telewizja Polska, która jest partnerem i płatnikiem, posiadającym prawa do meczów reprezentacji Polski i Pucharu Polski, I lidze i II lidze, w dniu Pucharu Polski ma być w niej też mecz o Superpuchar. Telewizyjnie jest pod spotkaniem Atletico Madryt - FC Barcelona, gdzie wiadomo, iż Barcę ludzie w Polsce oglądają. Ten mecz ma zacząć się o 21:30, a o 21:00 Superpuchar Polski - dodał dziennikarz.
Wszystkie z tych spotkań mają być transmitowane w TVP, które posiada prawa telewizyjne do rozgrywek. To oczywiście powoduje spadek liczby widzów na każdym z meczów. Gdyby tego było mało, to w związku z Superpucharem pozostało jeden problem.
- Do tego 3 kwietnia są wybory do Komitetu Wykonawczego UEFA, co prawdopodobnie by oznaczało, iż prezesa Cezarego Kuleszy nie będzie dzień wcześniej na Superpucharze w Białymstoku. Dzień wcześniej musi być na kolacji, bo kandyduje. My, jako polska piłka, sami robimy sobie problemy. Mecz o Superpuchar kwalifikuje się na 1 kwietnia, bo jest memem i żartem, prima aprilis - kontynuował Borek.
Komentator stwierdził też, iż nie wyobraża sobie sytuacji, by w innych krajach ustalono mecze Superpucharu i Pucharu w ten sam dzień. - A tamte kluby grają więcej meczów, mają więcej zespołów i grają w pucharach. Ja nie kumam, jak można tak sformułować terminarz - podsumował dziennikarz.